Gorzów kupuje nowe tramwaje. Pojedziemy nimi za dwa lata [ZDJĘCIA]
O tym jakie tramwaje chcemy kupić, kiedy i dlaczego akurat takie mówi „GL” prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji Roman Maksymiak.
Jak tam nasze nowe tramwaje? Kiedy przetarg?
Jest w przygotowaniu. To wielkie przedsięwzięcie, chcemy wszystko dopiąć na ostatni guzik, bo diabłem tkwi w szczegółach. Mam nadzieję, że przetarg ogłosimy lada moment, jeszcze w listopadzie.
Na jakim etapie jest więc aktualnie całe postępowanie?
Cały czas pracujemy nad specyfikacją. To szereg wymagań i warunków, dzięki którym mieszkańcy dostaną najlepsze tramwaje i dokładnie takie, jakich nam potrzeba.
Ile ostatecznie zamawiamy składów?
14. Czyli tyle, ile od początku planowaliśmy kupić.
Wiem, że specyfikacja to element przetargu i nie wszystko można od razu powiedzieć, ale jakie są nasze wymagania minimalne? Bez czego nasze nowe tramwaje się nie obędą? Co musi być na bank?
Chcemy pojazdów, które zabierają od 150 do 160 pasażerów (to podobny wynik, jakie osiągają obecnie używane tramwaje - dop. red.). Mają mieć niską podłogę, klimatyzację, ułatwienia dla niepełnosprawnych i dla rodziców z wózkami. Każdy powinien być wyposażony w system informacji pasażerskiej, która pomaga poruszać się po mieście i informuje np. o aktualnych przystankach i zmianach. Chcemy też, by nasze tramwaje były dwukierunkowe.
Co to znaczy?
Oznacza to, że motorniczy może prowadzić pojazd, siedząc na jednym bądź drugim końcu. Po prostu tramwaj ma dwie kabiny.
Rozumiem, że chodzi o to, by tramwaje nie potrzebowały do nawracania torowisk, a jedynie przesiadki motorniczego?
Tak, dokładnie o to chodzi. Dzięki temu rozbudowując linie nie trzeba będzie budować pętli (takie bezpętlowe zakończenie trasy jest planowane na zakończeniu nowej linii przy działkach na Górczynie - dop. red.).
Kiedy, - mniej - więcej, pasażerowie pierwszy raz przejadą się nowymi tramwajami?
To zależy od tego, jak ułoży się przetarg. Jeśli założymy, że nie będzie żadnych nieprzewidzianych wydarzeń, opóźnień i problemów, to chciałbym, żeby pasażerowie korzystali z nowych składów pod koniec 2018 r.
A co stanie się z taborem, który dziś jeździ po naszych torach?
Na pewno chcielibyśmy część zachować i w dalszym ciągu eksploatować. To, co na pewno nie będzie nam potrzebne, planujemy sprzedać.