Głośna kłótnia o ciszę. Rodziny walczą z hałasem

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Kowalski
(ao)

Głośna kłótnia o ciszę. Rodziny walczą z hałasem

(ao)

Mieszkańcy budynków przy Okólnej w Toruniu skarżą się na sąsiada - producenta słodyczy.

Spółka Eurohanza, do której należy zakład, ma swoją centralę w Puławach. W Toruniu jej fabryka mieści się przy ul. Letniej, jednak wjazd na jej teren zlokalizowano od ul. Okólnej, od strony bloków. Tymczasem to właśnie dojeżdżające do zakładu ciężarówki są uznawane przez lokatorów tych budynków za jedno z największych źródeł hałasu. Walkę z nim rozpoczęli już w 2013 roku i choć formalnie ją wygrali, zwycięzcami się nie czują.

Wykonane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska pomiary wykazały początkowo przekroczenia hałasu. Z czasem Eurohanza wprowadziła zmiany, dzięki którym kolejne kontrole wypadły dla niej pomyślnie.

- I rzeczywiście, przez pewien czas sytuacja się poprawiła - przyznaje Romuald Zych, jeden z lokatorów bloków przy ulicy Okólnej, który walczy z hałaśliwym sąsiadem. - Niestety, nie trwało to długo i znowu wrócił problem kluczowy związany z wózkami widłowymi i ciężarówkami, które dojeżdżają od strony naszych mieszkań na teren fabryki.

Informacje o tym, że to właśnie te pojazdy są głównymi źródłami hałasu, potwierdza oficjalne pismo z 2014 roku. Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miejskiego informuje w nim o wszczęciu postępowania w sprawie decyzji o dopuszczalnym poziomie hałasu dla Eurohanzy.

- Głównymi źródłami emisji hałasu do środowiska są wentylatory oraz wózki transportowe - czytamy w piśmie.

Późniejsze kontrole wykazały jednak, że zakład rozwiązał nie tylko problem wentylatorów, ale i hałasujących pojazdów. Z takim stanowiskiem lokatorzy się nie zgadzają i podtrzymują, że problem jest wciąż aktualny. W tej sytuacji rozwiązaniem mogłoby się okazać przeniesienie wjazdu. Dzięki takiemu zabiegowi uciążliwości mogłyby się zmniejszyć.

- Na to się nie zgodzili, zasłaniali się zbyt wysokimi kosztami - mówi pan Romuald. - Sprawdziłem więc, czy ten wjazd jest w ogóle legalny. Okazało się, że w urzędzie nie ma pozwolenia na budowę w tym miejscu bramy wjazdowej i portierni!

Informacje te potwierdza Urząd Miasta, ale zaznacza, że zasób archiwum rozpoczyna się na początku lat 80. ubiegłego stulecia, a decyzje dotyczące pozwolenia mogły być wydawane przed tym czasem.

- Jak wynika z odpowiedzi udzielonej przez Miejski Zarząd Dróg w Toruniu, zjazd z ulicy Okólnej do bramy został wybudowany przed powołaniem do życia zarządu oraz że funkcjonuje on już ponad 20 lat. Z będących w państwowym zasobie geodezyjnym materiałów wynika, że na światłokopii mapy zasadniczej z 1990 roku budynek portierni i brama już są. Na podstawie powyższych faktów brak jest możliwości jednoznacznego stwierdzenia, że obiekty te zostały wybudowane bez pozwolenia na budowę - informuje Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta miasta.

Urzędnicy zapewniają, że sprawy nie porzucili. Na początku grudnia ubiegłego roku Wydział Gospodarki Komunalnej wystąpił do inspektoratu ochrony środowiska o przeprowadzenie kolejnych pomiarów poziomu hałasu. Kontrola ma się odbyć w tym roku. Eurohanza zostanie jednak o niej uprzedzona, bo tego wymają przepisy. Z tego powodu domagający się ciszy mieszkańcy nie wierzą, że cokolwiek się zmieni. Mówią też, że boją się „wychylać”.

- Żeby mnie zniechęcić do działania, w ostatnich miesiącach dostałem kolejne pismo od Eurohanzy, w którym zarzuca mi się m.in. uporczywe nękanie oraz groźby karalne - mówi pan Romuald. I twierdzi, że Eurohanza próbuje go w ten sposób zastraszyć. Rozważa skierowanie sprawy do prokuratury.

Spółka nie udzieliła odpowiedzi na postawione pytania.

Autor: (ao)

(ao)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.