Fiskus odpalił ciężką broń na firmy: split payment. Zabójcze zmiany?
Wprowadzenie od 1 lipca metody podzielonej płatności VAT to odebranie małym firmom korzyści z kwartalnych rozliczeń tego podatku. 23 procent ich kapitału będzie zamrożone. Boją się więc utraty płynności finansowej, a państwo już liczy, ile na nich zarobi - aż 82 mld zł.
- Osobne konto dla VAT to nic innego, jak właśnie zamrożenie firmowego kapitału - uważa dr Krzysztof Matela, kanclerz Loży Bydgoskiej Business Centre Club. - W praktyce oznacza, że przedsiębiorcy nie będą mieli dostępu do sporej części swoich pieniędzy. Rzekomo to ma być dobrowolne, ale chyba nikt w to nie wierzy.
"Przymusowa dobrowolność"
- Stosowanie mechanizmu podzielonej płatności jest dobrowolne i o jego zastosowaniu każdorazowo decyduje nabywca - twierdzi zaś Bartosz Stróżyński, rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Bydgoszczy. - Ma chronić go m.in. przed uwikłaniem go w proceder wyłudzeń VAT typu znikający podatnik oraz przed innymi oszustwami i niezamierzonymi pomyłkami ze strony sprzedawcy.
Split payment wchodzi w życie dziś. Obligatoryjnie dotyczy dużych firm w Polsce, a od 2019 ma objąć także małe i średnie.
Ministerstwo Finansów zachęca, aby również sektor MŚP dołączył do systemu już teraz, stąd pojawiają się komentarze o „dobrowolnym przymusie”. Split payment oznacza, że przedsiębiorca posiada dwa rachunki - jeden do przelewów, drugi (subkonto) do VAT. Czyli, płatność za towary lub usługi jest dzielona na te dwie części: kwotę netto (np. 2000 zł) oraz na podatek (23 proc., w tym przypadku 460 zł). Podziału płatności automatycznie dokonuje bank.
- Mechanizm podzielonej płatności cofa przywilej możliwości rozliczania VAT-u w trybie kwartalnym - podkreśla Agnieszka Gołębiewska, dyrektor w SMEO, spółce wspierającej płynność finansową małych firm. - Otrzymali go podatnicy, u których sprzedaż w ciągu jednego roku nie przekraczała 1,2 mln euro, a zatem mało zasobni w kapitał. Drobny przedsiębiorca otrzymywał poniekąd od państwa darmową pożyczkę. Przez trzy miesiące mógł swobodnie obracać nadwyżkową kwotą należnego VAT-u. Wprowadzenie split payment oznacza cofnięcie przez rząd tego przywileju koniec kwartalnych „pożyczek” dla firm posiadających status małego podatnika. Konto VAT tylko formalnie należy do przedsiębiorcy. Realnie zgromadzonymi tam pieniędzmi zarządza ponownie państwo. Resort finansów planuje zwiększyć wpływy z VAT-u przez utrudnienie wyłudzeń. Zamrożoną na kontach VAT gotówką będą obracać teraz banki, a nie sami przedsiębiorcy.
Dzięki nowemu prawu w ciągu dekady budżet państwa ma się wzbogacić aż o 82 mld złotych.
VAT był dla małych krótkoterminowym kredytem operacyjnym...
Obawy mogą mieć także przedsiębiorcy opłacający VAT w standardowym trybie, czyli do 25. następnego miesiąca. Bo w przypadku zastosowania split payment ten termin przestaje realnie obowiązywać.
- Małe firmy zwykle nie posiadają znaczących nadwyżek kapitału, więc dla nich zmiany mogą okazać się zabójcze. Oznaczają problemy z płynnością finansową i kolejne zatory płatnicze - dodaje Agnieszka Gołębiewska.
- W firmach, które wykorzystują pieniądze z VAT-u na bieżącą działalność, np. pensje dla pracowników albo na zakup towaru do sklepów, pojawi się chwilowy problem z płynnością, co może spowodować powstanie sytuacji kryzysowej - ostrzega też Małgorzata Anisimowicz, prezes firmy PMR Restrukturyzacje. - Myślę tutaj zwłaszcza o takich, które do tej pory rozliczały się z VAT-u w systemie kwartalnym oraz w gorszej kondycji finansowej, gdy zalegają z płatnościami VAT-u fiskusowi. Wielu przedsiębiorców korzysta z VAT-u, jak z krótkoterminowego kredytu operacyjnego. Wszystkie, niezależnie od tego, czy wejdą w nowy mechanizm od 1 lipca, czy kilka miesięcy później, będą musiały znaleźć sposób na uzupełnienie tego deficytu.