Filmowa pamiątka z Włocławka
Włocławek filmowy? Niestety, filmowcy rzadko trafiali do stolicy Kujaw, rzadko miasto było tłem jakichś filmowych historii. Tak, jak Ciechocinek, czy Nieszawa.
Ot, jakieś migawki, na przykład przejazd bohaterów przez most stalowy na Wiśle, w filmie Marty Meszaros, oczywiście z Janem Nowickim. Albo kręcone w ówczesnych „Azotach” sceny do filmu Krzysztofa Kieślowskiego „Blizna”, z Franciszkiem Pieczką w roli głównej, o dyrektorze Bednarzu, który nadzoruje budowę wielkiego kombinatu.
Bardziej „filmowy” był Ciechocinek. Serial „Daleko od drogi”. Pamiętacie Leszka, który na motorze, z „Polityką” pod kurtką (w ochronie przed wiatrem), pędził z Łodzi do swojej Ani, która akurat „zażywała wód” w kurorcie? I spotkanie przy tężniach...?
Ciechocinek „wystąpił” też w serialu „Strachy” z 1979 roku, w reżyserii Stanisława Lenartowicza. To była adaptacja powieści Marii Ukniewskiej. Film w barwny sposób ukazywał zza kulis środowisko aktorskie dwudziestolecia międzywojennego. Główna bohaterka pracowała jako tancerka rewiowa w teatrach i kabaretach, doświadczając zarówno sukcesów zawodowych, jak i upokarzających porażek i biedy. W rolę Teresy wcieliła się wówczas Izabela Trojanowska. A w „roli” podrzędnego, prowincjonalnego teatrzyku - Teatr Letni w Ciechocinku.
Wyjątkowo na filmowych plenerach sprawdziła się Nieszawa. W tym urokliwym miasteczku w 1974 r. nakręcono wiele scen do filmu „Wiosna, panie sierżancie”, w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego. Mogliśmy ten film obejrzeć kilka dni temu w kanale „Stopklatka”. Władysława Lichniaka, starszego sierżanta MO zagrał Józef Nowak.
Akcja filmu rozgrywa się w fikcyjnej miejscowości Trzebiatowo nad Wisłą, niewielkim miasteczku, z którego młodzi ludzie uciekają w poszukiwaniu pracy i lepszego życia do wielkich miast (nie mylicie się, ten film nakręcony został w 1974 r., w samym środku gierkowskiej, pełnej sukcesów, dekady!). Mieszkańcy w podnieceniu oczekują powrotu ukochanego sierżanta MO, Władysława Lichniaka, z pisemnego egzaminu maturalnego. Aby miał jak najlepsze warunki do nauki, w miasteczku obowiązuje cisza, a także zakaz picia w gospodzie, gdzie można spożyć tylko jeden kieliszek wódki do gorącego dania. Prowadzący izbę wytrzeźwień stary Wyderko zaczyna więc pędzić bimber...
Józef Nowak - to jest puenta naszej opowieści o filmowym Włocławku i okolicznych miejscowościach. Wracamy do lat 50., kiedy to wcielił się w rolę Szczęsnego w filmie „Pamiątka z Celulozy”, w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. To była oczywiście adaptacja słynnej powieści Igora Newerlego, zrealizowana filmowo w 1953 r. Premiera filmu miała miejsce we Włocławku rok później.
Bohater, Szczęsny, wspomina w rozmowie ze spotkaną przypadkowo działaczką komunistyczną historię swojego życia. Urodził się w małej wiosce, gdzie wraz z rodziną żył w straszliwej nędzy. W poszukiwaniu pracy wywędrował z ojcem do Włocławka, gdzie obaj zatrudnili się w fabryce papieru. Tu zetknął się po raz pierwszy z działalnością związkową i polityczną, ze zorganizowanym ruchem robotniczym.
Tę opowieść ze szkolnych lektur pamiętają tylko starsi czytelnicy. Nie ma szans, by poznali ją młodsi, bo raczej nie znajdzie się w nowym kanonie szkolnych lektur. Ale wspominając o „Pamiątce z Celulozy” - tej książkowej i sfilmowanej - nie chodzi nam o podkreślenie walorów artystycznych, czy ideologicznych. Raczej o zatrzymanie w czasie, choćby na jedną chwilę, obrazu Włocławka z lat 50.
Ten obraz wciąż ma przed oczami Jerzy Andrzejewski, wówczas młody człowiek, działacz harcerski. To dzięki niemu i zachowanych w domowych archiwach fotografiach, możemy choćby zerknąć na Włocławek, gdy w połowie lat 50. kręcono tu „Pamiątkę z Celulozy”.
Jerzy Andrzejewski, wówczas młody harcerz, pamięta niezwykłe zamieszanie spowodowane pobytem ekipy i kręceniem zdjęć. Ekipa Kawalerowicza miała swoją bazę w siedzibie klubu wioślarskiego. Na potrzeby scenografii, na Starym Rynku, wybudowano kawałek ulicy Bojowników Proletariatu (dziś Cyganka) ze strażacką wieżą.