Etiopia dzika, dawno odkryta

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Tomasz Maleta

Etiopia dzika, dawno odkryta

Tomasz Maleta

Tytuł to parafraza słynnego szlagieru Zbigniewa Wodeckiego, którą trzeba zakończyć słowami „Białystok welcome to”.

Choć dla miłośników tzw. piosenek z tekstem bardziej adekwatny będzie cytat z Zespołu Reprezentacyjnego: „W dalekiej Etiopii zdarzył się fakt, że Negus, król królów też z tronu spadł”. Co jednak ten kraj z Rogu Afryki ma wspólnego ze stolicą Podlasia? Wbrew pozorom dużo. Wszystko zaczęło się od słów radnego PiS Piotra Jankowskiego, szefa komisji rewizyjnej, który w ubiegłotygodniowej wypowiedzi dla telewizyjnego Obiektywu przedstawił listę krajów odwiedzanych przez prezydenta Białegostoku. Znalazła się na niej Etiopia. Ten najuboższy kraj świata Tadeusz Truskolaski miał odwiedzić w październiku ubiegłego roku z wystawą zdjęć.

Jednak burza zrobiła się dopiero dwa dni później, gdy prowadząca inny program białostockiego oddziału TVP dwa razy powtórzyła, że Tadeusz Truskolaski odwiedzał Etiopię. Prezydent zarzucił na Twitterze prezenterce, że dwa razy mijała się z prawdą.

Cała sprawa jednak tak poruszyła gospodarza miasta, że odniósł się do niej w dość minorowej tonacji podczas niedzielnego wręczania białostockim parom medali za długoletnie pożycie. A przecież Tadeusz Truskolaski znany jest - co docenia także opozycja - z niejednego bon motu. W tym przypadku nie było mu jednak do śmiechu. Poniekąd prezydent powinien mieć także pretensje do swoich służb prasowych, które nie potrafiły do poniedziałku wyjaśnić, skąd Etiopia na liście prezydenckich wyjazdów. A wytłumaczenie było banalnie proste (i od razu pojawiło się na Twitterze): rok temu w Etiopii gościł Marek Masalski, ówczesny doradca prezydenta do spraw mniejszości. Gościł on w Etiopii, jednym z najstarszych krajów chrześcijańskich świata, razem z delegacją polskiej Cerkwi prawosławnej. Wyjazd był współfinansowany przez polskie MSZ.

I tyle ma Etiopia do Białegostoku, choć nie wszyscy bohaterowie tej historii potrafią przyznać się do błędu. Bo z tronu spadł bynajmniej nie ten Negus. Najważniejsze jednak, że „Białystok welcome to”.

Tomasz Maleta

Zainteresowania: Region, samorząd, niepokorne spojrzenie na świat najbliższy i ten całkiem odległy. Obserwator białostockiej, podlaskiej, krajowej i międzynarodowej sceny politycznej chodzący z boku od głównego nurtu niezależnie od tego, kto w nim mąci co jakiś czas. Sympatyk białostockiej Kopyści i innych dźwięków, także z innej szerokości geograficznej. A także otuliny Puszczy Augustowskiej od Wigier do Serw. Z każdym rokiem bliżej emerytury, choć i tak jawi się odległa. Pod warunkiem, że się jej doczeka.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.