Ekspert sprawdza cieknący dach hali w Mogilnie

Czytaj dalej
Fot. Agnieszka Nawrocka
Agnieszka Nawrocka agnieszka.nawrocka@pomorska.pl

Ekspert sprawdza cieknący dach hali w Mogilnie

Agnieszka Nawrocka agnieszka.nawrocka@pomorska.pl

Już na etapie budowy były problemy z wykonaniem hali. Teraz wciąż przecieka dach, ale ratusz zapewnia, że nie ma zagrożenia.

O tym, że są usterki w wykonaniu hali widowiskowej mówiono od dawna. Teraz pojawiła się informacja, że zaciekający dach może być zagrożeniem dla korzystających z obiektu.

Jak mówi Teresa Kujawa, przewodnicząca rady miejskiej, zgłaszają się do niej zaniepokojeni rodzice.

- Jak to w małym mieście, pojawiają się plotki. Interesuje nas czy usterka nie zagraża uczniom, odbywającym w hali zajęcia szkolne.

Po to, by rozwiać spekulacje Beata Motyka dyrektor wydziału funduszy europejskich i rozwoju lokalnego urzędu miejskiego, przygotowała obszerną informację. Choć nie wszyscy radni mieli ochotę zapoznać się z nią, dyrektor Motyka odczytała ją na ostatniej sesji. Zrobiła to na prośbę burmistrza, czytanie trwało blisko godzinę. W informacji Beata Motyka przypomniała przygotowania do inwestycji, proces wyłonienia wykonawcy i inspektorów nadzoru.

Już podczas budowania hali pojawiały się problemy, największym był przeciekający dach. Pracownicy gminy codziennie byli na placu budowy. Część usterek usuwano na bieżąco. Po zakończeniu robót były problemy z odbiorem inwestycji, właśnie z powodu niedoróbek. Ratusz nie chciał odebrać budynku. Przypomnijmy, że oficjalne otwarcie hali opóźniło się o kilka miesięcy. Miało nastąpić podczas Dni Mogilna w maju 2012 roku, a nastąpiło w wrześniu. To nie oznacza, że kłopoty z halą się skończyły. Dach nadal przeciekał. A ponadto wykonawca robót, firma Budopol ogłosiła upadłość i pociągnęła za sobą podwykonawców. To komplikuje sprawę wyegzekwowania naprawy. Gmina zleciła wykonanie opinii technicznej, która ma dać odpowiedź, dlaczego dach jest nieszczelny. Rzeczoznawca oglądał dach z podnośnika przez dwie godziny, jednak ostatecznej opinii nie wydał. Gmina na opinię wydała kilkanaście tysięcy złotych. Będzie musiała wydać kolejne pieniądze, bo trzeba zlecić specjalistycznej firmie zdjęcie kilku płyt ze ścian wewnątrz, aby dokonać dalszych oględzin.

Kiedy będzie już gotowa ostateczna opinia rzeczoznawcy, to ratusz będzie musiał ustalić strategię, jak zabiegać o zwrot kosztów i jak naprawić usterkę. Gmina rozważa ubieganie się o pieniądze z ubezpieczenia oraz dopisanie się do listy wierzycieli Budopolu. Cała procedura potrwa jeszcze długo. W tym czasie hala jest normalnie użytkowana. Jak zapewnia ratusz nie ma zagrożenia dla życia i zdrowia przebywających w niej osób.

Agnieszka Nawrocka agnieszka.nawrocka@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.