Dzięki protezom z Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych pan Mirek mógł stanąć na nogi. Mimo epidemii koronawirusa nie został bez pomocy
40-letni Mirek Wrzosek stracił dwa podudzia. Specjaliści z Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych, którzy wykonują protezy, nie zostawili go w potrzebie. Mimo że trwa walka z epidemią koronawirusa i wszystkie wizyty są odwołane, pan Mirek otrzymał od nich pomoc.
Pan Mirek stracił dwa podudzia w wyniku amputacji powypadkowej. W wieku 4 lat kosiarka uszkodziła mu dwie nogi. Pomimo amputacji nigdy się nie poddał. Założył rodzinę, jeździ samochodem i miarę swoich możliwości uprawia sport, biega, jeździ rowerem, a także amatorsko trenuje boks.
Pan Mirek potrzebował dwóch nowych protez, które od wielu lat wykonują dla niego specjaliści z Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych.
- Na nich zawsze można liczyć. Rozumieją problemy pacjentów po amputacji - mówi Mirek Wrzosek. - Na protezach chodzę od 36 lat. To w Rzeszowskich Zakładach Ortopedycznych robię swoje protezy, a pan Marek to od zawsze mój ulubiony protetyk.
- CZYTAJ TEŻ: Tadeusz Madera ma 102 lata. Jest najstarszym człowiekiem, który uczy się chodzić w protezach [ZDJĘCIA]
Marek Mach, protetyk, który pomógł w tym ciężkim czasie panu Mirkowi, ma 80 lat i od 56 lat jest również po amputacji, a w zawodzie technika ortopedy pracuje 51 lat.
- Jestem w grupie ryzyka zarażeniem się koronawirusem, ale jak tu nie pomóc osobie w potrzebie, tym bardziej komuś po amputacji - dopowiada Marek Mach, technik ortopeda. - Sam jestem osobą po amputacji, dlatego wiem, jak to jest. Mirkowi wykonam dwie protezy podudziowe z wkładem silikonowym oraz stopami z włókna węglowego, co zwiększy komfort jego chodzenia.