Dyskusja i apel na sesji o drodze S 10. Dyrektor czeka na zielone światło
A w dyskusji nie udało się uniknąć politycznego wątku. - Poseł Olszewski już dawno wskazał winnego - mówił radny Marek Gralik.
Dla wyjaśnienia: obecny poseł, a poprzednio wiceminister infrastruktury jest z Platformy Obywatelskiej zaś Marek Gralik reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość.
Przypomnijmy. Niedawno unieważniono przetarg na Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe dla drogi S10 na odcinku Bydgoszcz - Toruń.
Jak tłumaczył na sesji Mirosław Jagodziński, szef bydgoskiej GDDKiA, ceny zaproponowane przez oferentów przekroczyły kwotę, jaką dyrekcja miała na realizację zadania. A było to 1,5 mln zł, kiedy oferty zaczynały się od 2 mln, niektóre zaś sięgały nawet 6 milionów. Dodał też, że za jego rządów w dyrekcji po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji.
Rafał Bruski przekonywał, że budżet na ten cel można przecież było zwiększyć.
Marek Gralik pytał natomiast prezydenta:
- Jakie środki ustaliliście nad głowami radnych z posłem Pawłem Olszewskim? I dodał, że ten ostatni już zawyrokował, kto jest winny unieważnieniu przetargu i że jest to decyzja polityczna.
- Paweł Olszewski pytał mnie tylko, czy gdybym wiedział, że brakuje miliona złotych na dokumentację techniczną, to bym je dał.Przyszedłbym do państwa z taką prośbą - mówił do radnych prezydent.
Polityka ponownie wróciła, kiedy radni mieli głosować nad apelem do premier Beaty Szydło w sprawie budowy drogi S10. Pomysłodawcami apelu byli radni Platformy Obywatelskiej. - Skoro uważacie, że budowa S10 została przekreślona przez premier Szydło, to po co zwracacie się teraz z apelem do tej samej osoby? - pytał radny Gralik.
- Nie prosiliśmy premier Szydło, by nie budowała S10 - skomentował radny Maciej Zegarski.
Dziś podobny apel mają wystosować toruńscy radni.