Dwoje radnych wstrzymało się w głosowaniu nad absolutorium.
To, co najbardziej bolało radnych z opozycji to zły styl rządzenia i brak rozpoczęcia wielu potrzebnych inwestycji na terenie powiatu.
Najbardziej aktywna podczas sesji była radna Mirosława Dalecka. W swoich interpelacjach wnikliwiej od innych oceniała pracę zarządu powiatu, nie tylko od strony finansowej.
- Podsumowując pracę zarządu, zacznę w podobny sposób, w jaki starosta na ostatniej sesji odpowiadając na moją interpelację, dyscyplinował mnie słowami, że jako radna mogę tylko pytać o to czy jest fajnie - mówiła Dalecka. - Odpowiem panu, że nie jest fajnie już od pierwszej sesji. Wszyscy radni wiedzą, co wówczas się działo przy obsadzaniu stanowisk członków zarządu. Do dzisiaj, po tym co się stało, słyszę głosy niezadowolonych wyborców, którzy nie mają zaufania do zarządu.
Radna wytykała zarządowi. że kiedy radni (szczególnie z opozycji) składają interpelacje w imieniu mieszkańców powiatu zamiast merytorycznych odpowiedzi, słyszą wypowiedzi często nerwowe, wymijające oraz dyskredytujące radnego, który odważył się pytać, określeniami takimi jak „adwokaci Sobola”. Dalecka przypomniała też słowa starosty skierowane do radnego „wejdziemy na pana poletko, zobaczymy jaki pan będzie mądry”. Szczególnie zabolały radną słowa starosty Skai: „radna nie ma prawa pytać o szczegóły”
- Szanowny zarządzie, jest niedopuszczalne, aby w taki sposób traktować radnych, którzy są organem nadrzędnym i kontrolnym dla zarządu - mówiła Dalecka. - Mam wrażenie, że zarząd próbuje pokazać radnym, że jest odwrotnie, że można nas lekceważyć.
Ostatecznie podczas głosowania nad udzieleniem absolutorium Mirosława Dalecka i Leszek Redzimski wstrzymali się od głosu. Wkrótce przedstawimy inne sprawy poruszane na sesji powiatowej.