![Dokładnie dwa lata temu Prawo i Sprawiedliwość zwyciężyło w wyborach parlamentarnych. Beata Szydło została premierem, ale nieograniczona władzę sprawuje](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/29/b7/59e8e3297c5d6_o,size,1088x550,crop,0.1146x0.0000x0.8151x0.9900,opt,w,q,71,h,724906.jpg)
W niecałe 24 miesiące przestaliśmy być wspólnotą. Jesteśmy areną walki dwóch plemion, z których tylko jedno może przetrwać.
Gdyby nie powaga sprawy, można by podsumować dwa lata rządów Jarosława Kaczyńskiego słowami skazanych: rok nie wyrok, dwa lata - jak dla brata. Rzecz jest jednak poważniejsza, bo dotyczy przyszłości 38-milionowego europejskiego narodu. Październikowe zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku sprawiło, że Polska, przewidywalne od ponad ćwierćwiecza państwo Europy, stała się krajem podążającym w niewiadomym kierunku.
Po 1989 roku prezes stał się najpotężniejszym człowiekiem nad Wisłą. I jest nim do tej pory. Pani premier w rzeczywistości tylko administruje, a prezydent - mimo szczerych chęci - jedynie przyklepuje decyzje człowieka nr 1.
Od dwóch lat jesteśmy świadkami bezkarnego deptania godności milionów Polaków, którzy nie zgadzają się z polityczną filozofią prezesa PiS. To zjawisko bez precedensu od czasów powojennych.
Dokładnie dwa lata temu Jarosław Kaczyński obiecywał „rząd spokoju, pokoju i wielkiego projektu. Rząd szanujący opozycję, w którym nie ma miejsca na zemstę”. Tymczasem już trzy tygodnie po wyborach zaczął się odwet PiS na wszystkich i wszystkim, co nie zgadzało się z filozofią szefa partii.
Jarosławowi Kaczyńskiemu udaje się w zaledwie dwa lata dokonać pozakonstytucyjnej zmiany ustroju państwa.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień