Drzewa wycięte i podcięte. A winnych nadal nie ma...
- Wytnij jedno drzewo, to cię złapią i wlepią srogi mandal. Wytnij więc dużo drzew, wtedy cię nie znajdą... I trudno się z tym nie zgodzić.
- Ktoś wyciął drzewa w lasach nad jeziorami Piekło i Długie! A to przecież Rynna Jezior Byszewskich i obszar chronionego krajobrazu! A nad jeziorem Zelgoszcz popodcinanych zostało kilkadziesiąt brzóz! Uschną od tego, albo je wiatr poprzewraca! - Skarżyli się mieszkańcy Łąska Małego. Pojechałem, obszedłem wskazane przez nich miejsca, dokumentację fotograficzną przekazałem wiceburmistrzowi Koronowa. Reportaż z Łąska Małego ukazał się na naszych łamach ponad miesiąc temu.
Anonim do policji
Nie byłem jedynym zawiadomionym o wycince i podcince drzew w Łąsku Małym. Znaczniej wcześniej dowiedziała się o tym policja. Rzecznik komendy wojewódzkiej potwierdził, że był anonim. Przekazano go władzom gminy Koronowo.
Po nagłośnieniu sprawy w „Pomorskiej” pracownik koronowskiego urzędu obszedł jeziora i wykonał dokumentację fotograficzną. O swych ustaleniach zawiadomił komisariat policji i Nadleśnictwo Różanna.
Wspomnę tylko, że kilka osób koniecznie chciało dowiedzieć się, kto z Łąska zawiadomił mnie o wycince drzew.
A czas leci...
Co dalej? Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej potwierdził nam wczoraj, że policja otrzymała z ratusza zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. - Bardzo lakoniczne, bez wskazania działek, na których zostały wycięte czy podcięte drzewa. Policja prowadzi dochodzenie w celu ustalenia sprawcy.
- W tej sprawie nawet pies z kulawą nogą do nas nie zagląda! Przyjdą, to powiemy i wskażemy sprawcę! - słyszę w Łąsku Małym.