Drelich: - PiS wysłał ludzi do urn, żeby zagłosowali przeciwko PiS

Czytaj dalej
Fot. Dominik Fijałkowski
Roman Laudański

Drelich: - PiS wysłał ludzi do urn, żeby zagłosowali przeciwko PiS

Roman Laudański

Rozmowa z dr. SŁAWOMIREM DRELICHEM, politologiem i etykiem z UMK w Toruniu.

- Co by się stało, gdyby Jarosław Kaczyński otrzymał pełnię władzy w Polsce?
- Ryzykowny pomysł. Lepiej, żeby władza była ograniczona, kontrolowana i to niezależnie od tego, czy mówimy o państwie z dojrzałą demokracją czy też o państwie z demokracją nie do końca dojrzałą, nieskonsolidowaną, jak u nas. Zawsze zdecydowanie lepiej, żeby tej pełni władzy nie posiadał.

- Tym razem lider PiS nie powiedział po wyborach samorządowych, że zostały one sfałszowane.
- Przejrzałem wyniki w niektórych samorządach, gdzie wskaźnik ważnie oddanych głosów był wyższy niż w poprzednich wyborach. To usprawiedliwia narrację prezesa. Ponadto trudno dziś mówić o porażce PiS, więc z punktu widzenia spójności: skoro Jarosław Kaczyński ogłasza zwycięstwo, to nie może jednocześnie powiedzieć, że pod względem proceduralnym coś było nie tak.

- Jeśli chodzi o organizację wyborów, to miało być lepiej, tymczasem wyszło jak zawsze.
- Okazało się, że zmiany skomplikowały liczenie głosów. Podwójne komisje nie przyspieszyły pracy, a nawet spowolniły procedura przekazywania materiałów. Dowiedziałem się, że w Inowrocławiu sporo było przypadków, kiedy to członkowie komisji w przedostatnim tygodniu wycofywali się. Trzeba było uzupełniać składy. Także do mnie dotarły opinie, że zmiany skomplikowały pracę.

- Nie chcę formułować tez na wyrost, ale czy przed wyborami zauważył pan rosnącą atmosferę społecznego sprzeciwu? Były demonstracje w obronie sądów, czarne marsze, protestowali pracownicy budżetówki, służby mundurowe, rolnicy, wcześniej matki i niepełnosprawne dzieci, lekarze rezydenci oraz pielęgniarki. Każdy poczuł drożyznę w sklepach.
- Rządzący nie powinni się temu dziwić, ponieważ to PiS rozbudził oczekiwania społeczeństwa. Wystarczy przypomnieć, co politycy PiS mówili, kiedy starali się o władzę w 2015 roku. Wielokrotnie powtarzali, że skoro jest wzrost gospodarczy, to różne grupy społeczne chciałyby z owoców tego wzrostu skorzystać. Programy socjalne: 500 plus czy Wyprawka plus, podwyżki dla wojska to jednoznaczny sygnał, że państwo ma jakieś pieniądze i może je przekazać ludziom. Inne grupy zawodowe także się tego domagają. Autorem rozbudzonych oczekiwań i nadziei jest ekipa rządowa.

Czy mamy do czynienia ze słabnącym autorytetem Kościoła? Co się stało z tak dobrze naoliwioną i sprawną maszyną władzy PiS? Czytaj w dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 82% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Roman Laudański

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.