Dom Pomocy potrzebuje wsparcia. Sypie się centralka i dach

Czytaj dalej
Fot. Bartosz Sulczewski
(GK)

Dom Pomocy potrzebuje wsparcia. Sypie się centralka i dach

(GK)

- Brakuje nam pieniędzy na remonty! – skarżyła się radnym z komisji zdrowia Janina Chęć, dyrektor lubskiego Domu Pomocy Społecznej.

DPS w Lubsku daje schronienie 135 podopiecznym. Najstarszy jest po dziewięćdziesiątce, najmłodszy liczy sobie 33 lata. Wszyscy są marnego zdrowia. Po wylewach, zawałach, amputacjach. Niezdolni do samodzielnej egzystencji. Coraz częściej zdarza się tak, że do domu pomocy trafiają pacjenci szpitala bez stałego adresu. Wszak nie można ich wypisać wprost na ulicę. Koszty pobytu wynoszą 3.092 zł miesięcznie na pensjonariusza.

Tymczasem cały budżet placówki wraz z dotacją starosty to niecałe 5 mln zł. 73% stanowią pobory pracowników. Utrzymywanie licznej załogi jest koniecznością, aby zapewnić najwyższą jakość opieki.

- Zatrudniamy 94 osoby - referowała Janina Chęć podczas spotkania z członkami komisji- Staramy się podnosić wynagrodzenia. W tej chwili pensja zasadnicza opiekunki wynosi u nas 1,7 tys. zł na rękę. Pielęgniarka dostaje 2 tys. zł. Mimo to i tak borykamy się z problemami kadrowymi. Ustawa narzuca nam określone wymogi odnośnie personelu. Trudno je spełnić, jeśli brakuje pieniędzy na godne wynagrodzenia. Budżet DPS-u obciążają też mieszkańcy, których pobyt finansowany jest według starych zasad, a dotacja wojewody i odpłatność wnoszona przez pensjonariusza nie pokrywają w pełni kosztów pobytu. Miesięcznie brakuje kilkuset złotych. W skali roku to aż 48 tys. zł. Dziurę łata się z dotacji powiatowych.

Mimo, że bieżące funkcjonowanie domu jest zabezpieczone, brakuje środków na remonty. Zabytkowy obiekt przy ulicy Zamkowej w Lubsku wymaga znacznych nakładów. Największą bolączką jest cieknący dach.

Janina Chęć: utrzymanie placówki jest drogie, a remonty czekają.
Bartosz Sulczewski Janina Chęć: utrzymanie placówki jest drogie, a remonty czekają.

- Mamy przestarzałą instalację przeciwpożarową - wyliczała J. Chęć. - Liczy sobie ćwierć wieku. Centralka się sypie. Straż dostaje od nas fałszywe alarmy. Przy każdej naprawie słyszymy, że to już ostatni raz, że więcej części zdobyć się nie da. Nowa instalacja to koszt 92 tysięcy. Na modernizację czeka także instalacja przyzywowa. W tej chwili przycisk, za pomocą którego wezwać można opiekunkę, znajduje się przy drzwiach w każdej sali. Według obowiązujących standardów powinien on być zainstalowany przy łóżku podopiecznego. Zmiana ta także kosztować ma ponad 100 tys. zł.

Starosta Janusz Dudojć, deklaruje, że zarząd przygotowuje projekt przesunięć budżetowych, które pozwolą wesprzeć placówkę w Lubsku, oraz oddziały Szpitala na Wyspie.- Chodzi o to by zabezpieczyć te budynki – mówi J. Dudojć - By nie niszczało to, co już udało się nam zrobić. Bo za chwile może się okazać, że pieniądze, które możemy dziś przeznaczyć na remonty, jutro będziemy musieli wydać na pomoc potrzebującym. To całkiem realne w czasach, kiedy na samorządy zrzuca się coraz więcej zadań.

(GK)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.