Podpisałeś weksel - na przykład biorąc pożyczkę albo kredyt w banku? Zobacz, co się może stać. Dlaczego to takie ważne? Bo weksel w nieuczciwych rękach to potężna broń.
Były radca prawny i były przedsiębiorca z Jeleniej Góry zostali prawomocnie skazani za oszustwa. Do oszustwa wykorzystano skomplikowane przepisy prawa wekslowego. Pokrzywdzone są 32 osoby. Od dwunastu wyłudzono 100 tysięcy złotych, od dwudziestu następnych próbowano wyłudzić przeszło 290 tysięcy złotych.
Do przestępstw - udowodniło oskarżenie - dochodziło od 2010 do 2014 roku. W 2014 roku prokuratura przesłała akt oskarżenia. Oznacza to, że wśród oszukanych są ludzie, którzy aż siedem lat czekali na sprawiedliwość.
Oskarżeni prowadzili w Jeleniej Górze firmę, która zajmowała się pośrednictwem w załatwianiu bankowych kredytów.
Nawiązali współpracę z przedsiębiorcami z całej Polski. Mieli oni wyszukiwać chętnych na zaciągnięcie kredytu za pośrednictwem firmy dwóch skazanych właśnie mieszkańców Jeleniej Góry. A także sprawdzać, czy potencjalnego kredytobiorcę stać na pożyczenie pieniędzy w banku i ich zwrot. Współpracownicy ci wystawiali weksel, który miał być zabezpieczeniem umowy z firmą oszustów.
Taki weksel to dokument, który zobowiązuje wskazaną osobę do zapłaty określonej kwoty wskazanemu w wekslu wierzycielowi. Pokazując weksel sądowi, łatwo i szybko można dostać nakaz zapłaty. Sąd bowiem nie sprawdza, czy pieniądze się należą i za co. Bada jedynie to, czy druk weksla jest poprawnie wypełniony.
Zgodnie z umową, jeleniogórska firma mogła wykorzystać weksle tylko wtedy, gdy jej kontrahent coś zawalił. Na przykład źle sprawdził kredytobiorców i wynikły z tego finansowe straty. Ale oskarżenie dowiodło, że oszuści w 32 przypadkach wykorzystali weksle, chociaż ich kontrahent nie spowodował żadnych strat. Bywały nawet przypadki, że współpraca pomiędzy firmą oszustów a kontrahentem pozostała tylko na papierze, bo kontrahent nie znalazł żadnego kredytobiorcy. A i tak wykorzystano weksel, jaki podpisał.
Prokuratura i sąd, badające później sprawę, wykazały, że nie było podstaw do egzekwowania jakichkolwiek sum od kontrahentów. Nie było szkody. W niektórych przypadkach kontrahenci nawet nie przyprowadzili jeleniogórskim przedsiębiorcom żadnych kredytobiorców. Mimo to, w 15 przypadkach na 32 pozwy prawomocnie nakazano zapłatę.
Akt oskarżenia wpłynął w 2014 roku. Kilka dni temu zapadł prawomocny wyrok. Jeden z oskarżonych został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat i grzywnę. Drugi na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć.
Jak nie paść ofiarą oszustwa, którego sprawca posługuje się wekslem? - Najlepiej nie wypełniać takich dokumentów - radzi prokurator Marek Gołębiowski, dziś szef jeleniogórskiej Prokuratury Okręgowej. To on prowadził śledztwo wekslowe i był autorem aktu oskarżenia. - Lepiej - dodaje - sięgnąć po inne zabezpieczenie kontraktu, pożyczki czy kredytu. Jeżeli musimy wypełnić weksel, warto poradzić się prawnika. Prawo wekslowe jest skomplikowane i nie każdy prawnik się na nim zna.
Najczęściej - na przykład przy okazji zaciągania kredytów w banku - mamy do czynienia z „wekslami in blanco.” Nie ma wpisanej sumy albo daty, do której mają być zapłacone pieniądze. Do takiego weksla musi być umowa opisująca, na jakich warunkach weksel można wypełnić i przekazać do sądu. Warto napisać na nim słowa „nie na zlecenie”. Ta klauzula zabezpieczy nas przed sprzedawaniem weksla przez naszego wierzyciela innej osobie. To ważne. Taki nabywca weksla ma jeszcze prostszą drogę uzyskania w sądzie prawomocnego nakazu zapłaty.
I najważniejsze. Kiedy skończyliśmy współpracę, oddaliśmy pożyczkę czy kredyt, musimy odzyskać weksel. Powinniśmy dostać go do ręki albo ma być zniszczony w naszej obecności.
Wreszcie ostatnia rada. Należy pilnować listów, jakie przychodzą na stary adres, pod którym mieszkałeś, wypełniając weksel. Może być tak, że po latach ktoś złoży do sądu pozew o nakaz zapłaty. Dokumenty z sądu przyjdą na Twój stary adres. Jeśli ich nie odbierzesz, przesyłka zostanie uznana za doręczoną i nie będziesz mógł się bronić.
Często ludzie o pozwie i wyroku dowiadują się, gdy odnajdzie ich komornik. Wtedy jest już za poźno.
- Najlepiej w ogóle nie podpisywać weksli - radzi prokurator Marek Gołębiowski. Prowadził śledztwo w sprawie oszustw wekslowych