Do szpitala bez kolejki? Jeśli zapłacisz za leczenie
Oprócz świadczeń z NFZ, publiczne szpitale mają oferować chętnym zabiegi odpłatne.
Projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia przewiduje, że pacjenci będą mogli skorzystać odpłatnie z niektórych usług w szpitalach.
Chodzi o to, aby szpitale - oprócz świadczeń finansowanych przez NFZ - mogły oferować komercyjne zabiegi. Pacjent miałby możliwość zapłacenia z własnej kieszeni np. za wizytę u specjalisty i tym samym ominąłby długie kolejki osób z refundacją z NFZ.
Podajmy przykładowy cennik, który obowiązuje w prywatnych placówkach: wszczepienie endoprotezy biodra - do 15 tys. zł, usunięcie zaćmy - do 5 tys. zł, wizyta u specjalisty - 100 złotych.
Ministerstwo podkreśla, że to wcale nie oznacza, że zabiegi, które do tej pory były bezpłatne, będą dostępne tylko za opłatą.
- Żadnych opłat nie zamierzamy pobierać od pacjentów, którzy zgłaszają się do szpitali - zapewnia w mediach minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
Szpitale, które będą chciały oferować komercyjne zabiegi, będą musiały tak zorganizować swoją pracę, aby nie ograniczyć pacjentom dostępu do leczenia w ramach NFZ. Oznacza to, że będzie bezpłatna kolejka „na NFZ”oraz druga - na zabiegi za opłatą. Co na to lubelskie szpitale?
- Wprowadzenie możliwości korzystania przez pacjentów z odpłatnych świadczeń zdrowotnych w publicznej placówce należy uznać za pozytywny kierunek zmian, który może wpłynąć na rozwój ich działalności - uważa Gabriel Maj, dyrektor szpitala przy alei Kraśnickiej. - Ponadto jest to pewna opcja zwiększenia dostępności do świadczeń dla tych pacjentów, którzy będą w stanie sfinansować sami koszty leczenia - dodaje.
W Białej Podlaskiej słyszymy podobne spostrzeżenia. - Myślę, że jest to dobry pomysł. Możliwości kadrowe i sprzętowe mamy, chętni też się znajdą. A dla szpitala byłoby to dodatkowe źródło dochodu - odpowiada Jolanta Seroczyńska, zastępca dyrektora bialskiego szpitala.
Specjaliści twierdzą, że takie rozwiązanie wyrówna konkurencję między publicznymi a prywatnymi placówkami.
- Jest to też szansa na maksymalne wykorzystanie traktów operacyjnych, które popołudniami stoją zazwyczaj puste - mówi prof. Piotr Książek z Katedry Zdrowia Publicznego UM.
A czy opłaty nie przyczynią się do faworyzowania niektórych pacjentów?
- Dla lekarzy nie ma znaczenia, czy leczą prezesa banku, czy bezdomnego, obowiązuje nas przysięga Hipokratesa - zapewnia prof. Książek.