Tomasz Rusek

Dni Gorzowa... 2017?! Wszystko zależy od tego, czego chcą mieszkańcy - mówi prezydent

Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki Fot. Tomasz Rusek Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki
Tomasz Rusek

- Nie ma najmniejszego znaczenia, czego chce prezydent. Trzeba zaprosić takich artystów, których chcą gorzowianie - mówi prezydent Jacek Wójcicki

Jak się Pan bawi na Dniach Gorzowa (rozmawiamy w sobotę)?
Świetnie, ale ważniejsze, jak bawią się mieszkańcy. Mam nadzieję, że im się podoba. Święto miasta jest przecież dla nich. Widziałem ze sceny tysiące ludzi i przyznaję - jestem dumny, że wszyscy wspólnie świętujemy.

Planuje Pan być każdego dnia do końca?
Tak, ale nie z obowiązku, choć oczywiście prezydent miasta powinien brać udział w ważnych wydarzeniach. Ja jednak zwyczajnie lubię takie imprezy. Uśmiechnięci ludzie, muzyka, masa atrakcji - czasami każdy potrzebuje odpoczynku.

To Pana drugie Dni Gorzowa. Czuje się Pan już gorzowianinem?
Oczywiście. Jak w coś się angażuję, a prezydentura jest wielkim zaszczytem, to na 150 proc. Jestem i czuję się gorzowianinem. Tu mieszkam, tu spaceruję, tu pracuję, tu jeżdżę na rowerze, tu spędzam czas.

Jaki jest adres prezydenta?
(Śmiech) Nowe miasto, w okolicy ul. Kosynierów Gdyńskich i Mickiewicza. Tutaj mieszkam, stąd chodzę - tak, najczęściej chodzę do pracy w urzędzie. Czasami deptakiem, czasami ul. Kosynierów Gdyńskich.

Z chodnika więcej widać niż z prezydenckiej limuzyny?
Tak. Zdecydowanie. Dostrzegam, kłopotliwe, niezsynchronizowane sygnalizacje świetlne, nierówne chodniki, czasami nieporządek czy zieleń do poprawki. Wiele pracy przed nami i proszę mi wierzyć: widzę, co i gdzie trzeba poprawić. Jednak to nie jest tak, że widzę tylko śródmieście. Spaceruję naprawdę wiele: po centrum, po Zawarciu, Zakanalu, zaglądam na Górczyn i inne osiedla. Oczywiście poza mankamentami widzę też fantastyczne rzeczy. Np. wszędzie są zakątki, które dla większości mieszkańców pozostają tajemnicą. Zaułki, podwórka, ogródki.

Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki
Tomasz Rusek Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki

Planuje Pan sporo zmian. Jakie gorzowianie zauważą najszybciej? W tym i przyszłym roku?
Przede wszystkim wielką odmianę centrum. Będą remonty, stworzymy deptak z prawdziwego zdarzenia. Na pewno przy tej okazji będzie trochę narzekań na zmiany w organizacji ruchu i rozkopane jezdnie. Ale proszę mi wierzyć: efekty będą znakomite. Tak naprawdę kolejne trzy lata od dziś to będzie jedna, wielka odmiana Gorzowa.

Jakie ma Pan plany wakacyjne?
Niemal żadnych. Będę w pracy. Mam pomysł, by dobrać do weekendu dzień czy dwa i wyskoczyć w Bieszczady, w moje ulubione miejsce. Obiecałem sobie także, że wykroję dzień na Woodstock. Mam nadzieję, że spotkam tam wielu gorzowian!

A kogo Jacek Wójcicki chciałby zobaczyć i posłuchać na Dniach Gorzowa za rok?
To nie ma najmniejszego znaczenia, trzeba zaprosić takich artystów, których chcą gorzowianie. Wiele zależy od aktualnych trendów, trzeba też pamiętać, by było różnorodnie. To będzie 760-lecie naszego miasta, więc muszą to być najlepsze, najgłośniejsze i najciekawsze Dni Gorzowa w historii!

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.