Grzegorz Skowron

Dłużej postoimy przy kasie

Dłużej postoimy przy kasie Fot. pixabay.com
Grzegorz Skowron

Na najbliższy wtorek lepiej nie planować dużych zakupów. Pracownicy sieci handlowych zapowiadają strajk włoski

Jak zapowiadają związkowcy z „Solidarności”, w zaplanowanej na 2 maja ogólnopolskiej akcji protestacyjnej w sieciach handlowych weźmie udział kilkanaście tysięcy pracowników zatrudnionych w około 300 dyskontach, hipermarketach i centrach dystrybucyjnych. - Zainteresowanie akcją przerosło nasze oczekiwania. To pokazuje, jak złe nastroje panują w branży handlowej i jak bardzo zdeterminowani są pracownicy - twierdzi Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.

Adam Lach z małopolskiej „S” przyznaje, że nie wie, w ilu placówkach handlowych w naszym regionie odbędzie się protest. Centrala związkowa informuje, że strajk włoski obejmie sklepy Biedronka, Tesco, Auchan, Decathlon, Lidl, Carrefour oraz sieć hurtowni Makro Cash and Carry. Ich pracownicy mają przesadnie przykładać się do swoich obowiązków i nie wykonywać pracy za innych. Kody kreskowe będą wprowadzane ręcznie, nie skanowane, a klienci będą informowani o składzie kupowanych produktów. Pracownicy przykleją do ubrań specjalne naklejki i będą rozdawać klientom ulotki informujące o przyczynach protestu. Wydrukowano ich 100 tysięcy.

Jak sieci są przygotowane na taką sytuację? - Do tej pory nie zostaliśmy oficjalnie poinformowani przez organizacje związkowe o planach protestu - słyszymy w biurze prasowym Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki. To właśnie pracownicy tej sieci wyszli z inicjatywą zorganizowania strajku włoskiego, bo nie mogli doczekać się spełnienia postulatów dotyczących wzrostu płac. Jeronimo tymczasem tłumaczy, że w ciągu ostatniego roku były trzy podwyżki; na ostatniej, wprowadzonej od 1 kwietnia, skorzysta 80 proc. pracowników. - Podwyżki w Biedronce to tylko dobry PR. Średnia pensja to 2100 złotych brutto miesięcznie. Dodatkowo, w ubiegłym roku zabrano nam stażowe, więc osoba z 10-letnim stażem otrzymuje tyle samo co nowy pracownik - twierdzi Piotr Adamczak, szef „S” w Biedronce. Protestu nie powstrzymały nawet specjalne jednorazowe premie po 1850 zł brutto na osobę, które obiecano kasjerom.

Oficjalnym powodem wtorkowego protestu jest zła sytuacja pracowników sieci handlowych. Ogromne przeciążenie pracą, nadmiar obowiązków, zmuszanie do nadgodzin, rażące warunki pracy i niskie wynagrodzenia - takie zastrzeżenia wysuwają związkowcy. I przypominają, że według danych Eurostatu zagraniczne sieci w swoich porównywalnej wielkości sklepach funkcjonujących w zachodnich krajach Europy zatrudniają dwukrotnie więcej pracowników niż w Polsce.

Ale w tle strajku włoskiego jest też sprawa zakazu handlu w niedzielę. Prace nad obywatelskim projektem ustawy przedłużają się. A ze strony rządu płyną sygnały, że zamknięcie sklepów w siódmym dniu tygodnia wcale nie jest przesądzone i najprawdopodobniej nie uda się nowych zasad wprowadzić od początku przyszłego roku.

Związkowcy wierzą, że ich protest przyniesie efekt i rozpocznie się dialog na temat warunków pracy i płac w handlu. Jeśli do tego nie dojdzie, zapowiadają dalsze, ostrzejsze formy protestu. Pierwszy strajk włoski w hipermarketach (w październiku 2010 r.) nie zmienił sytuacji ich pracowników.

Grzegorz Skowron

Dziennikarz Dziennika Polskiego i Gazety Krakowskiej, zajmujący się polityką, samorządem w Krakowie i Małopolsce, funduszami europejskimi i budownictwem

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.