Anna Klaman

Dlaczego burmistrz Czerska nie była na spotkaniu z rodzicami z gimnazjum?

Dlaczego burmistrz Jolanta Fierek nie była na spotkaniu z rodzicami z gimnazjum, a znalazła czas na uczestnictwo w otwarciu placu zabaw? Dlaczego burmistrz Jolanta Fierek nie była na spotkaniu z rodzicami z gimnazjum, a znalazła czas na uczestnictwo w otwarciu placu zabaw?
Anna Klaman

Dlaczego burmistrz Jolanta Fierek nie była na spotkaniu z rodzicami z gimnazjum, a znalazła czas na uczestnictwo w otwarciu placu zabaw?

Oba spotkania były tego samego dnia o podobnej porze. O sprawę dopytywał ostatnio radny Kosobucki. Powtórnie, bo odpowiedź na to samo pytanie uzyskał na posiedzeniu komisji.

Radny nie krył irytacji. Wytknął, że burmistrz obiecała, że będzie, a dla rodziców spotkanie było ważne. Chcieli się dowiedzieć, na ile samorząd jest przygotowany do dostosowania placówki do potrzeb mniejszych dzieci, które do niej trafią w związku z reformą edukacji.

Przyszedł tylko przewodniczący komisji oświaty i, jak się wyraził radny, świecił oczami za burmistrz.

- A pani burmistrz koniecznie chciała być, mówiła, że bardzo jej zależy, bo nie chce, by doszło do przekłamań - kontynuował radny na sesji.

Rodzice wystosowali wcześniej petycję, zabiegali m.in. dostosowanie trzech klas dla najmłodszych dzieci, odpowiednich toalet oraz nowych mebli. Tak ma być. Przewodniczący rady rodziców przedstawił wizualizację. Koszt 100 tys. zł. - Pani nie było, a rodzice, wracając ze spotkania, zobaczyli, że uczestniczy pani w otwarciu placu zabaw na osiedlu - ciągnął Kosobucki.

- Pyta pan ponownie, odpowiadam - mówiła burmistrz Jolanta Fierek. - Z powodów rodzinnych nie mogłam wziąć udziału w spotkaniu. Mimo że je wpisałam do kalendarza. Na otwarcie placu zabaw pojechałam tylko w przejeździe z domu do szpitala. Na dziesięć minut. Wiedziałam, że spotkanie z rodzicami będzie dłuższe. Zastępstwa nie wyznaczyłam, chcąc sama uczestniczyć. Gdy dzwoniłam do wiceburmistrzów, było już za późno, a oni byli poza terenem gminy.

Anna Klaman

Praca w naszym zawodzie bardzo się zmieniła przez ostatnie lata. A my poddawani jesteśmy ciągłym próbom. Staramy się też nadążać za nowinkami technologicznymi. Wszystko to uczy pokory. Relacjonując, opisując wydarzenia, pamiętamy, że robimy to dla Państwa. Jesteśmy trochę jak zdziwione wszystkim dzieci. Dziwimy się, pytamy, piszemy, ale też czytamy. Jak bez tego moglibyśmy zachęcać do lektury? Sama przeszłam ostatnio na cyfrowe prenumeraty moich ulubionych tygodników. Takie czasy - jesteśmy online, więc i czytamy online. Lekturą właśnie - pomijając Netflixa :) - wypełniam swój wolny czas. Dla mnie i moich kolegów dziennikarstwo to nieustanna przygoda i adrenalina, od której jesteśmy już chyba uzależnieni. Każdy dzień jest inny, a każdy tekst stanowi test naszej użyteczności. Dla Państwa - naszych Czytelników! Wierzymy, że jesteśmy Wam potrzebni. I to dodaje nam skrzydeł, gdy trzeba nagle - wieczorem lub w nocy - pojechać tam, gdzie powinniśmy być. Wiele się dzieje, bo i Państwo tyle robicie. Współpracujecie, tworzycie społeczeństwo obywatelskie. Władza - przynajmniej z założenia - powinna pracować dla Nas, ale to Wy poświęcacie wolny czas dla dobra wspólnego. A więc opisujemy. Zdarza się, że wytykamy błędy. No i nieustannie czekamy na tematy od Państwa, bo, co tu dużo kryć, to Wy najlepiej wiecie, co w trawie piszczy! Macie kłopot, coś Was denerwuje? Zachęcamy do kontaktu z nami.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.