Dla kogo ma być ten drogi plac zabaw?

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Makowska
Grzegorz Kozakiewicz

Dla kogo ma być ten drogi plac zabaw?

Grzegorz Kozakiewicz

Największa kunicka inwestycja jeszcze się nie zaczęła, a już budzi kontrowersje. - Wandale zniszczą wszystko - mówią mieszkańcy.

Tegoroczny budżet obywatelski był wyjątkowo szczodry dla mieszkańców Kunic. Dzielnica zwyciężyła w głosowaniu, zyskując szansę na realizację aż dwóch zadań. Najbardziej kosztowna będzie budowa Kunickiego Centrum Aktywnej Rekreacji. Plac zabaw z siłownią na świeżym powietrzu pochłonąć ma 450 tysięcy złotych.

Zamysł ten dzieli kuniczan. Wielu uważa, że lokalizacja jest nietrafiona. Łąka za torami, przy ul. Westerplatte położona jest na uboczu. Stoi tu niewiele domów. Wielu mieszkańców to starsi ludzie.

- Miejsce nie jest dobre - mówi Mirosław Szymeczko - Okolice Łąkowej opanowali ludzie z marginesu. Myślę, że nie uszanują tego, co zostanie tam zbudowane!

Wtóruje mu inna kuniczanka, Ewa Leńczuk: - Skoro już działać, to z głową. Tak droga inwestycja powinna służyć wszystkim mieszkańcom dzielnicy. Dlaczego ten plac nie stanie przy ul. Armii Krajowej? Miejsce jest. Do tego łatwo tam trafić z każdej strony.

Według informacji, do których udało nam się dotrzeć, także magistrat waha się w kwestii ostatecznej lokalizacji. Przetarg na budowę Centrum Rekreacji nadal nie został rozpisany.

- Nie zgadzam się z taką krytyką - mówi radna Edyta Gajda, pomysłodawczyni zadania. - Skoro ludzie poparli ten pomysł w głosowaniu, to znaczy, że oceniają go dobrze. Trudno teraz wykorzystywać ich głosy, by budować plac zabaw komuś innemu.
Jak wskazuje radna, projekt przewiduje budowę ogrodzenia i monitoringu. To powinno odstraszyć wandali. Dzieci zaś zawsze się znajdą. Według niej ul. Powstańców Wlkp. i osiedle przy Sikorskiego jest ich pełne. Siłownia pod chmurką daje nadzieję, że będą tu uczęszczać także starsi.

- Kunice są zaniedbaną dzielnicą - przyznaje E. Gajda. - Budowa kanalizacji, choć potrzebna, przyczyniła się do pogłębienia tutejszego bałaganu. Brakuje ławek, koszy na śmieci. Nie ma ogródków jordanowskich i miejsc, gdzie można by aktywnie spędzać czas. Dlatego trzeba walczyć o pozytywne zmiany. Nasza inicjatywa odmieni choć trochę oblicze dzielnicy. Zgadzam się z głosami, że w okolicy przyszłego placu zabaw nie ma chodnika. Nie ma też bezpiecznego przejścia dla pieszych. Ale inna, równie dobra działka po prostu nie istnieje.

Grzegorz Kozakiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.