Developres pokazał się z dobrej strony, ale to my wygrałyśmy
- Developres Rzeszów był dobry, urwał nam punkt, ale to my wygrałyśmy mecz - mówi Katarzyna Zaroślińska, siatkarka Chemika Police, po wygranej 3:2 w Rzeszowie.
Pokonałyście Developres, ale strata punktu w Rzeszowie to jednak niespodzianka, a mogło być nawet gorzej. Gospodynie napędziły wam trochę strachu?
Trochę tak. Zagrałyśmy dobrze dwa pierwsze sety. Dobrze choć nie rozpoczęłyśmy tego pierwszego najlepiej, ale fajnie, że udało się go wygrać, mimo tego że dziewczyny z Developresu miały wysokie prowadzenie. Potem opadłyśmy trochę z sił i trzeba było grać tie-breaka. Ten był jednak dla nas i to cieszy.
Chemik nie grał najlepiej, a przynajmniej tak jak się tego należało spodziewać. Co szwankowało najbardziej?
Zrobiłyśmy stanowczo za dużo błędów. Ilość własnych błędów sprawiła, że przegrałyśmy dwa sety, a w pozostałych trzeba było się spinać by wygrać. Chciałam jednak przypomnieć, że jesteśmy na innym etapie przygotowań niż inne zespoły. Robimy teraz mocną siłownię, bo potem nie będzie na to czasu i też chyba trochę fizycznie nie dałyśmy rady.
Rozkładacie siły na Orlen Ligę i na Ligę Mistrzyń?
Dokładnie. Inne zespoły przygotowują się tylko pod Orlen Ligę. Musimy się tak przygotować żeby mieć siły na obie ligi. Dlatego u nas wygląda to trochę inaczej.
Przed sezonem sądziłem, że nie będzie na Chemik Police mocnych, a tu już w czwartej kolejce pierwsza wpadka...
Czy to wpadka? Nas to zwycięstwo cieszy. Czasem wygrywa się łatwo, a czasem po mękach. Na pewno ten mecz pokazał nam, gdzie mamy jeszcze popracować i tak na prawdę wzmocni to nasz zespół. Nie jest sztuką wygrywać wszystkie mecze 3:0, ale w takich ciężkich umieć się pokazać i przełamać w trudnym momencie. Developres pokazał się z dobrej strony, ale to my wygrałyśmy.
Chemik nie będzie miał konkurencji w tym sezonie w Orlen Lidze? Może trzeba to teraz zweryfikować?
Myślę, że nasza słabsza postawa wynika z mocnego treningu jaki obecnie mamy zaserwowany. Ale nie chcę na to zwalać, bo jesteśmy mocnym zespołem i powinnyśmy to wygrać pewniej. Jednak jesteśmy ludźmi i starczyło nam sił na te dwa sety, potem był kryzys. Myślę, ze takie jedno potknięcie o niczym nie świadczy. Tym bardziej, że wygrałyśmy. Czy będziemy mieć w tym sezonie konkurencję w Orlen Lidze? Zobaczymy pod koniec ligi.
Jedna z najlepszych atakujących w Polsce ma kilka medali, ale brakuje tego złotego. Przyszła pani do Chemika, żeby je w końcu zdobyć?
Wiele razy odpowiadałam na to pytanie, ale powiem to jeszcze raz. Tak, liczę na to złoto i trzymam kciuki by nam się udało. Myślę, że z tym zespołem, jaki mamy obecnie są duże szanse na to by wygrać Orlen Ligę, ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Za nami dopiero cztery kolejki.
Orlen Liga to jedno, ale Chemik pewnie chce się odegrać za poprzedni, słabszy sezon w Lidze Mistrzyń...
Na pewno. To nowy sezon i nowe cele. Nikt nie roztrząsa tego, co było w poprzednim sezonie, tylko myślimy jak najlepiej zaprezentować w tym roku. To nie tajemnica, przygotowujemy się mocno na Ligę Mistrzyń, stąd też nasza obecna forma. Za kilka tygodni będziemy wyglądać o wiele lepiej.
Co dalej z pani grą w kadrze? Nie było pani w eliminacjach do mistrzostw Europy z powodu kontuzji, ale...
Zobaczymy za kilka miesięcy, na razie jest początek ligi i na tym się skupiam. Nie grałam w reprezentacji ostatnio, bo leczyłam się, miałam bardzo ciężki sezon w Atomie i musiałam odpocząć, by zająć się wszystkimi urazami, które mnie nękały Nie jest sztuką pojechać na turniej i załatwić się na dobre, a potem być wykluczonym na cały sezon, nie tylko kadrowy, ale i ligowy. Fizycznie czułam się na prawdę słabo i to był jedyny okres, żeby zadbać przede wszystkim o swoje kolana, z którymi mam bardzo duże problemy i przygotować się do ligi. Musiałam wybrać. A co będzie z kadrą, to nie chcę wybiegać za bardzo w przyszłość. Jeśli zdrowie pozwoli, to będę gotowa by zagrać w reprezentacji.