Przemysław Decker

Dane dłużników leżały w kuble na makulaturę

Dane dłużników leżały w kuble na makulaturę Fot. Freeimages.com
Przemysław Decker

Dokumenty firmy pożyczkowej znaleziono przez przypadek. Są już na policji.

Nazwiska, adresy, numery telefonów, stany zadłużenia - m.in. takie dane znajdują się na papierach, które w pojemniku na makulaturę znalazł grudziądzanin Przemysław Nowicki. Widnieje na nich nazwa spółki Everest Finanse, która jest właścicielem marki Bocian Pożyczki. - Doradca klienta przygotowała je do przekazania kierownikowi w celu przewiezienia ich do zniszczenia w biurze. Były przygotowane w worku na śmieci i, niestety, omyłkowo, jako śmieci zostały wyrzucone przez córkę naszej doradczyni - informuje Marta Białek ze spółki Everst Finanse.

Dane dłużników leżały w kuble na makulaturę
Przemysław Decker Przemysław Nowicki dokumenty firmy pożyczkowej przyniósł do redakcji „Pomorskiej”, a następnie przekazał policjantom.

Przemysław Nowicki znalezione dokumenty przekazał policji. - Sprawdzamy, czy mogło dojść do złamania ustawy o ochronie danych osobowych - mówi Maciej Szarzyński p.o. oficer prasowy policji w Grudziądzu.

Dane klientów „Bociana” wylądowały w śmietniku

Przemysław Nowicki w kontenerze na makulaturę znalazł dokumenty firmy pożyczkowej. Widnieją na nich nazwiska, numery telefonów, adresy i stany zadłużenia. Sprawę bada policja.

Przemysław Nowicki zbiera i sprzedaje makulaturę. W pojemnikach na papier najczęściej znajduje gazety, kartony i książki. Tym razem trafił na stertę dokumentów. Rzucił na nie wzrokiem i prawie oniemiał ze zdumienia.

Pełno na nich danych osobowych! To niebywałe.

Dokładnie przejrzał papiery i uznał, że sprawa jest poważna, więc postanowił dokumenty przynieść do „Pomorskiej”.

Klient obnażony

Co prawda, znalezione przez pana Przemysława dokumenty zostały wcześniej podarte, ale bez trudu można odczytać, co jest na nich napisane. Widnieje na nich nazwa spółki Everest Finanse, która jest właścicielem marki Bocian Pożyczki. Na kartkach znajdują się także m.in. nazwiska, adresy i stany zadłużenia klientów tej firmy.

Posypali głowę popiołem

Przedstawiciele firmy pożyczkowej przyznają, że dokumenty z danymi klientów zostały wyrzucone na śmieci. Jak do tego doszło?

- Pani pracująca jako nasz doradca klienta przygotowała dokumenty do przekazania kierownikowi w celu przewiezienia ich do zniszczenia w biurze. Były w worku na śmieci i niestety, omyłkowo, jako śmieci zostały wyrzucone przez córkę naszej doradczyni. Poniesie konsekwencje w związku z nieodpowiednim zabezpieczeniem dokumentów - informuje Marta Białek, z działu marketingu Everest Finanse.

Marta Białek dodaje, że firma działa w branży od 17 lat i wcześniej nie miała podobnego przypadku, ponieważ dokumenty są standardowo niszczone w biurach.

Papiery na komendzie

Przedstawiciele firmy pożyczkowej twierdzą także, że skontaktowali się ze znalazcą dokumentów, ale on nie chciał ich zwrócić. Wysłali - jak informują - również do niego pismo w tej sprawie. Przemysław Nowicki papierów jednak nie oddał. Dlaczego? Ponieważ zaniósł je na policję. - Analizujemy dokumenty. Sprawdzamy, czy mogło dojść do złamania ustawy o ochronie danych osobowych - mówi Maciej Szarzyński, p.o. oficer prasowy grudziądzkiej policji.

Jeśli ktoś administruje danymi osobowymi i umyślnie umożliwia do nich dostęp nieupoważnionym, może zostać ukarany grzywną, ograniczeniem wolności lub jej pozbawieniem do dwóch lat. Za działanie nieumyślne grozi: grzywna, ograniczenie wolności lub do roku więzienia.

Przemysław Decker

Zajmuję się tematyką samorządową i społeczną. Lubię ruch na świeżym powietrzu, muzykę i książki.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.