"Czyściciel" Piotr Ś. znowu w sądzie. Ma kolejny problem

Czytaj dalej
Fot. Lukasz Gdak
Norbert Kowalski

"Czyściciel" Piotr Ś. znowu w sądzie. Ma kolejny problem

Norbert Kowalski

„Czyściciel” Piotr Ś. ma kolejny problem. Rozpoczął się jego proces w sprawie, w której dwie kobiety zarzucają mu oszustwo na 6 tys. zł.

Oskarżany o „czyszczenie” kamienic Piotr Ś. miał wykonać remont mieszkania w kamienicy, w którym miała zamieszkać pani Teresa ze swoją córką, Anną. Zamiast tego, jak twierdzi Teresa Juszczak, mężczyzna wziął zaliczkę na wykonanie prac a następnie kontakt z nim się urwał.

W 2016 roku, z racji podeszłego wieku, 82-letnia Teresa Juszczak zaczęła szukać nowego mieszkania, w którym mogłaby zamieszkać ze swoją córką.

– Zależało mi na tym, żeby w razie potrzeby, córka mogła się mną zaopiekować. Ktoś mi polecił Piotra Ś., więc się do niego zwróciłam o pomoc. Wtedy go nie znałam i mu zaufałam

– opowiada.

Ostatecznie kobieta razem z córką wygrały przetarg na ok. 100-metrowe mieszkanie należące do ZKZL przy ul. 28 Czerwca 1956 roku. Następnie kobiety miały pół roku na przeprowadzenie remontu, zgodnie z wymaganiami, które otrzymały od administracji budynku. Pracami miał zająć się Piotr Ś.

Córka pani Teresy wzięła kredyt na remont mieszkania i wypłaciła Piotrowi Ś. zaliczkę w wysokości 6 tys. zł na przeprowadzenie prac. Kobiety otrzymały także od mężczyzny pokwitowanie wpłaty. Od tego momentu kontakt z Piotrem Ś. miał się jednak urwać a on do dzisiaj nie oddał pieniędzy. W kwietniu tego roku wobec Piotra Ś. zapadł wyrok nakazowy uznający go za winnego doprowadzenia pani Teresy i jej córki do niekorzystnego rozporządzenia ich majątkiem oraz wprowadzenia ich w błąd. Sąd nakazał Piotrowi Ś. zwrócić kobietom 6 tys. zł oraz ukarał go grzywną. Piotr Ś. odwołał się od wyroku, co oznacza, że sprawa trafiła do normalnego rozpoznania.

W poniedziałek odbyła się pierwsza rozprawa, na której swoje wyjaśnienia składał oskarżony Piotr Ś. Mężczyzna nie ukrywał, że nie oddał kobietom pieniędzy, ale nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów. – Za pieniądze z zaliczki kupiłem sprzęt niezbędny do zamontowania centralnego ogrzewania w mieszkaniu. To były rury, kaloryfer, piec, zawory. Kiedy miałem już zaczynać remont panie stwierdziły, że rezygnują z mieszkania. Mówiłem im, że oddam im pieniądze, kiedy tylko sprzedam cały zakupiony towar. Do dzisiaj tego jednak nie zrobiłem – przekonywał Piotr Ś.

I zapewniał: – Obecnie remontuję mieszkanie, w którym ten sprzęt będzie mógł być wykorzystany. Dlatego do końca tygodnia zafakturuję ten towar i w ciągu kolejnych dwóch tygodni oddam wszystkie pieniądze.

Kolejna rozprawa została zaplanowana na połowę października. Do tego momentu, jak zapewniał Piotr Ś., kobiety mają odzyskać swoje pieniądze.

– Dobrze, że oskarżony nie neguje konieczności zwrotu pieniędzy, a to czy rzeczywiście je zwróci do terminu kolejnej rozprawy na pewno będzie miało znaczenie dla dalszego toku tej sprawy

– komentuje mecenas Jakub Antkowiak, pełnomocnik pokrzywdzonych kobiet.

Norbert Kowalski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.