Czy prezydent Duda polubi zameczek w Wiśle?

Czytaj dalej
Ł. Klimaniec, J. Drost, J. Marcjasz

Czy prezydent Duda polubi zameczek w Wiśle?

Ł. Klimaniec, J. Drost, J. Marcjasz

Rozpieszczona przez Bronisława Komorowskiego Wisła pyta: czy polubi nas Andrzej Duda? Będzie ciężko, bo w wyborach Wisła nie kochała Dudy.

W Wiśle konfuzja. Piękny Zameczek Prezydencki na Zadnim Groniu, historyczna rezydencja Ignacego Mościckiego, straciła swojego wielkiego promotora, Bronisława Komorowskiego, a nie wiadomo, czy zyskała nowego - w prezydencie Andrzeju Dudzie. Beskidzkie miasto - dumne z częstych wizyt Komorowskiego w jednej z jego trzech pozastołecznych rezydencji - robi teraz szybki rachunek sumienia.

Czy Wisła może liczyć na docenienie wizytami Andrzeja Dudy? Czy województwo śląskie będzie odwiedzane przez nową głowę państwa, jak to było w przypadku Bronisława Komoro-wskiego? Wszak przy okazji wizyt w Wiśle prezydent miał okazje spotykać się z władzami województwa. Cokolwiek z tych rozmów wynikało, to zawsze była to okazja do zaprezentowania swojego punktu widzenia. Nie bez znaczenia był aspekt promocyjny. Pół Polski dowiadywało się wtedy, że Wisła ma piękny zabytek i interesującą kulturę, a Istebna oferuje całkiem przyzwoite warunki narciarskie. Niekiedy przekaz szedł w Europę, tę najważniejszą dla turystyki w Wiśle, czyli do sąsiadów - jak podczas spotkania niepełnego Trójkąta Wyszehradzkiego w 2013 roku, gdy Komorowski zaprosił do Wisły prezydenta Czech Vaclava Klausa i Słowacji Ivana Gasparovica.

Wiślańska gościnność

Na razie w Wiśle niepewność i wyczekiwanie. Co dalej z Zadnim Groniem? Optymizmu wielkiego nie ma. W drugiej turze wyborów prezydenckich Wisła poparła Komorowskiego w rozmiarze zadziwiającym - aż 84 procent mieszkańców uznało, że będzie lepszy niż Duda, co (jak wiadomo) na tle kraju było ewenementem. Andrzej Duda z pewnością nie czułby się tu jak wśród swoich. Po drugie, wszyscy w Wiśle - i wszyscy w województwie śląskim - pamiętają, że prezydent Lech Kaczyński do Wisły niespecjalnie lubił przyjeżdżać i - czy była taka intencja, czy nie - początkowo dość ostentacyjnie ignorował wiślańską gościnność.

Pojawiły się nawet informacje, że Zameczek zostanie wystawiony na sprzedaż. Ostatecznie rezydencji nie sprzedano, a Kaczyński pojawił się w nim w sierpniu 2008 roku i kilka razy potem. Najpierw nie spotykał się z wiślanami (długo mu tego górale nie mogli zapomnieć), z czasem jednak powoli przekonywał się do Beskidów.

I tej nadziei próbują się dzisiaj pod Baranią Górą uchwycić. Tak, Wisła stanęła murem za Komorowskim, ale szacunek do urzędu Prezydenta RP to co innego niż polityczne sympatie - tak mówią.

Burmistrz Wisły Tomasz Bujok: - Przychylność mieszkańców Wisły była, jest i będzie zawsze z uwagi na szacunek do głowy państwa. Nie mam co do tego wątpliwości. Sądzę, że panu prezydentowi też będzie zależało, by nawiązać dobre relacje z wiślanami - mówi. - Jestem przekonany, że prezydent Duda będzie czuł się tutaj bardzo dobrze i niebawem, a może nawet i szybciej niż sądzimy, przyjedzie odwiedzić Wisłę - dodaje.

Pierwszy krok zrobiono. Przed tygodniem, w dniu zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na urząd Prezydenta RP, z Wisły wyszło już do Warszawy oficjalne zaproszenie do rezydencji.

Marcin Kędryna, współpracownik prezydenta Andrzeja Dudy, kontaktujący się w jego imieniu z mediami, mówi, że nowy prezydent będzie przyjeżdżał do Zameczku Prezydenckiego w Wiśle i korzystał z tej prezydenckiej rezydencji "w miarę możliwości i potrzeb". Niewykluczone, że także zimą - prezydent Andrzej Duda jeździ bowiem na nartach. Kędryna podkreśla jednak, że za wcześnie na jakiekolwiek konkrety.

Zastrzega, że sympatia wiślan do Bronisława Komorowskiego nie ma znaczenia. - Prezydentowi Dudzie zależy na łączeniu Polaków, a nie na ich dzieleniu. Dlatego nie może obrażać się, że mieszkańcy głosowali na jego konkurenta. Raczej będzie chciał przekonać do siebie mieszkańców Wisły. Na pewno nie będzie omijał Wisły z powodu wyniku wyborczego - zaznacza Kędryna.

Przekonać prezydenta

Czy jest szansa, by przekonać do siebie wiślan? Po kampanii wyborczej aż 84 procent z nich nie uwierzyło Andrzejowi Dudzie.

- Bronisław Komorowski wychodził do ludzi, zapraszał do Zameczku różne grona, a przez to, że chętnie do Wisły przyjeżdżał, to mieszkańcy czuli, że mają swojego prezydenta, a Zameczek na Zadnim Groniu ma swojego gospodarza - tłumaczy poparcie dla Bronisława Komorowskiego, Aleksandra Trybuś-Cieślar, posłanka PO ze Śląska Cieszyńskiego, które przekonuje, że dla mieszkańców nie ma znaczenia, kto jakiego jest wyznania, bo przecież były prezydent jest katolikiem.

- Niewątpliwie częste wizyty prezydenta Bronisława Komo-rowskiego w Wiśle przyczyniły się do jego dobrego wyniku w tym mieście, chociaż większość wyborców tegoż regionu wybrała Andrzeja Dudę - zauważa Wojciech Szarama, poseł PiS, który jest przekonany, że nowy prezydent będzie korzystał z możliwości pobytu w Zameczku w Wiśle. Podobnie uważa jego partyjny kolega, poseł Stanisław Pięta, który zwraca uwagę, że pochodzący z Krakowa prezydent Andrzej Duda ma bliżej do Wisły niż wszyscy jego poprzednicy.

Być może Andrzeja Dudę ośmieli fakt, że ledwie kilka kilometrów od Wisły i od Zameczku leży Istebna. A tam kandydat prawicy w wyborach królował. Otrzymał 68,47 procent głosów w drugiej turze. Jak to możliwe? Te niuanse socjologiczne i historyczne władze powiatu cieszyńskiego (w jego granicach leży i Wisła, i Istebna) musiałyby prezydentowi RP jak najszybciej wytłumaczyć - jeśli chcą go do siebie przekonać.

Jedną z cech charakterystycznych Śląska Cieszyńskiego jest jego struktura wyznaniowa. Większość mieszkańców regionu to katolicy, ale istnieje spora mniejszość ewangelicka. Podziały nie rozkładają się równomiernie. Przykładowo, w Wiśle większość mieszkańców jest ewangelikami, w Istebnej katolikami.

- Już w czasach austriackich solidarność wyznaniowa często było ważniejsza od narodowej czy programu wyborczego. Politycy to zresztą cynicznie wykorzystywali. Dzisiaj, zwłaszcza w wyborach parlamentarnych i prezydenckich, te kwestie też nie są bez znaczenia - podkreśla historyk dr Michael Morys-Twarowski, specjalizujący się w historii Śląska Cieszyńskiego.

I tak pewnie pozostanie, chociaż dzięki nowemu prezydentowi dystans między poparciem dla PO i PiS w Wiśle może się zmniejszyć. - Nie jest łatwo zmieniać zachowania wyborcze - zauważa jednak dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Zameczek Prezydencki na razie majestatycznie czeka. Mimo zmiany na urzędzie, na razie wszystko po staremu. Nie wiadomo, jak długo. W Wiśle pamiętają, że Krystynę Pasierbek, która była kierowniczką ośrodka przez wiele lat (czasy prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego), zmienił Otto Cymerman niedługo po tym, jak prezydentem został Bronisław Komorowski. Cymermana natomiast zastąpiła Alicja Cieślar, która dowodzi rezydencją do dziś.

Różni gospodarze

W Beskidach i we władzach województwa każda zmiana w Pałacu Prezydenckim oprócz szeregu innych kwestii rodzi pytanie o Zameczek w Wiśle.

Aby już nie zaczynać od przedwojnia (zalety wypoczynku na Zadnim Groniu docenił najpierw prezydent Ignacy Mościcki, który po raz pierwszy zjawił się tam zimą 1931 roku) wracają wspomnienia z czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Kompleks bowiem odzyskał blask właśnie dzięki niemu.

Był rok 2002, kiedy Kwaśniewski obwieścił wiślanom, że obiekt zostanie wyremontowany. Później sam doglądał postępu prac i świętował na Zadnim Groniu swoje 50. urodziny. Kiedy w marcu 2005 roku zakończył się remont, Kwaśniewski z pompą otwierał rezydencję, a na Wielkanoc zaprosił tu króla Belgów Alberta II z małżonką.

Fakt, że najbardziej Zadni Groń polubił Bronisław Komorowski, który przyjeżdżał tu nie tylko na wypoczynek, by między innymi pojeździć na nartach, ale i podejmował głowy państw. A nawet stąd wygłosił orędzie noworoczne.

Wiślanie to bardzo doceniali. Być może również z tego dopieszczania zrodziła się sympatia przekuta w polityczne poparcie. Może to gotowy przepis na sukces dla Andrzeja Dudy?

Inne prezydenckie rezydencje poza stolicą

Dworek w Ciechocinku.
Historia dworku sięga 1932 roku, kiedy prezydent Ignacy Mościcki przyjechał do Ciechocinka na otwarcie kąpieliska, a następnie wypoczywał w "Domu Zdrojowym". Wtedy zrodził się pomysł wybudowania rezydencji Prezydenta RP.

Ośrodek na Półwyspie Helskim
W latach 30. XX wieku w willi "Muszelka" na terenie Oficerskiego Domu Wypoczynkowego "Jantar" wypoczywał prezydent Ignacy Mościcki. Rezydencja w obecnym kształcie powstała w latach 1996-2003.


*Wybieramy Dziewczynę Lata 2015 ZGŁOŚ SIĘ i ZAGŁOSUJ NA KANDYDATKĘ
*Pożar gigantycznej hali w Zawierciu NOWE ZDJĘCIA I WIDEO
*Deep Sound Music Festival 2015 w Ogrodzieńcu MEGAGALERIA ZDJĘCIOWA
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Co z tym prądem? IKEA, Galeria Katowicka, 3 Stawy oszczędzają na świetle, przemysł wyłącza oddziały
*Erotyczna bielizna i gadżety z Zabrza podbijają rynek w Arabii Saudyjskiej

Ł. Klimaniec, J. Drost, J. Marcjasz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.