Czwarty krąg bydgoskiej Opery staje się faktem

Czytaj dalej
Fot. wizualizacja pracowni „warsztat architektury"
Joanna Pluta

Czwarty krąg bydgoskiej Opery staje się faktem

Joanna Pluta

Cztery kondygnacje, dużo szkła, więcej miejsca nie tylko dla muzyków - oto jak zmieni się Opera Nova.

- W ciągu najbliższych trzech tygodni powinien być gotowy Program Funkcjonalno-Użytkowy dla czwartego kręgu opery - mówi nam jej dyrektor, Maciej Figas. - Całkowity koszt jego budowy to 33 miliony złotych netto.

Skąd wziąć takie pieniądze? - Priorytetem jest uzyskanie środków z Unii Europejskiej lub ministerstwa kultury - słyszymy w bydgoskim ratuszu. - Jeśli to się nie uda, wówczas kosztami podzielą się miasto Bydgoszcz oraz samorząd województwa.
Nie powinno być z tym problemu, bo obie jednostki deklarują, że inwestycja jest bardzo potrzebna. Z propozycją dobudowy czwartego kręgu wyszedł kilka miesięcy temu Maciej Figas. To jednak nie jest całkiem nowy pomysł. Kilkadziesiąt lat temu młody architekt Józef Chmiel, późniejszy profesor Politechniki Gdańskiej, wygrał konkurs na projekt gmachu Opery Nova w Bydgoszczy. To dzięki jego wizji opera ma trzy kręgi. Chmiel jednak chciał wzbogacić swój projekt o czwarty krąg. Wówczas jednak koncepcja upadła ze względu na ograniczenia finansowe. Teraz jego pomysł wreszcie może się ziścić.

Niedawno, w czasie inauguracji trwającego właśnie 24. Bydgoskiego Festiwalu Operowego, publiczność mogła po raz pierwszy obejrzeć wizualizacje dodatkowego kręgu. Szybko pojawiły się skrajne opinie na ten temat. Są tacy, którzy chwalą pomysł dr. inż. arch. Andrzeja Prusiewicza i dr. inż. Krzysztofa Kozłowskiego z Pracowni Warsztat Architektury, są i tacy, których zdaniem wizja architektów jest „przekombinowana”.

Jak ma wyglądać czwarty krąg? Zgodnie z koncepcją, na której stworzenie Bydgoszcz przeznaczyła 50 tys. złotych, to czterokondygnacyjny budynek ze szklaną elewacją od strony rzeki, który z głównym gmachem opery miałyby łączyć dwa przeszklone przejścia. W środku mają się znaleźć między innymi sala konferencyjno-projekcyjna, duża sala prób, w której zmieściłby się cały zespół wraz z orkiestrą oraz spora przestrzeń wystawiennicza. Sala prób mogłaby także służyć jako kameralna scena.

Korzyści z budowy czwartego kręgu odczułby nie tylko zespół opery, który zyskałby lepsze warunki do pracy, ale również ekipa festiwalu Camerimage, który od kilku lat jesienią odbywa się właśnie w gmachu opery. Marek Żydowicz, dyrektor imprezy nie ukrywa, że czwarty krąg jest tym, co może zdecydować o pozostawieniu festiwalu nad Brdą. Przypomnijmy, że w tym roku kończy mu się umowa z miastem na organizację imprezy w Bydgoszczy. - Ta inwestycja z pewnością poprawi warunki Camerimage. Szczególnie cieszy sala projekcyjna oraz przestrzeń wystawiennicza, dzięki której uda się wyeksponować więcej sprzętu filmowego, a za tym idą pieniądze - mówi nam. - Biorę mały udział w powstawaniu tego projektu i cieszę się, że architekci uwzględniają nasze sugestie.

Jakie to sugestie? - Dotyczyły m.in. układu funkcjonalno-użytkowego, komunikacji oraz możliwości całkowitego odizolowania czwartego kręgu od reszty opery - tłumaczy Żydowicz.

Joanna Pluta

W "Pomorskiej" zajmuję się dwoma tematami - kulturą i zdrowiem. Ten pierwszy jest zdecydowanie bardziej fascynujący. Drugi natomiast daje o wiele więcej satysfakcji.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.