Co zawierają tajne akta ukrywane przez Kiszczaka?

Czytaj dalej
Fot. Mateusz Wróblewski
Tomasz Skłodowski

Co zawierają tajne akta ukrywane przez Kiszczaka?

Tomasz Skłodowski

IPN rozpoczął oględziny akt odnalezionych w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku. Są wśród nich dwie teczki tajnego współpracownika „Bolka”.

Sześć pakietów wielkości worka z różnego typu dokumentami odnaleziono w domu zmarłego w ubiegłym roku generała Czesława Kiszczaka, szefa MSW w latach 80. ubiegłego wieku. - Wśród nich są maszynopisy, rękopisy oraz fotografie - poinformował dr Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

IPN rozpoczął oględziny akt. Jest wśród nich teczka personalna i teczki pracy tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”. W teczce personalnej znajduje się 90 kart dokumentów. Teczka jest w oryginalnych okładkach. W teczce personalnej, podzielonej na dwie części, znajdują się dwa spisy zawartości dokumentów. Opisy zawartości odpowiadają stanowi faktycznemu dokumentów znajdujących się w teczce. W teczce personalnej znajduje się koperta, a w niej odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa podpisane: Lech Wałęsa „Bolek”. Wśród dokumentów są m.in. odręczne, podpisane pseudonimem „Bolek”, pokwitowania odbioru pieniędzy.

W teczce pracy tajnego współpracownika, liczącej 279 kart, znajdują się liczne doniesienia tajnego współpracownika pseudonim „Bolek” oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim. Część doniesień pisana jest odręcznie i podpisana pseudonimem „Bolek”. Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują okres od 1970 do 1976 roku. W opinii uczestniczącego w czynnościach eksperta-archiwisty dokumenty są autentyczne - poinformował IPN w komunikacie.

Na przełomie stycznia i lutego Maria Kiszczak, wdowa po generale, poprosiła o spotkanie z prezesem Instytutu. Doszło ono do skutku dopiero we wtorek, 16 lutego. - Pani Kiszczak przyniosła na nie odręcznie spisaną notatkę ze spotkania funkcjonariusza SB z tajnym współpracownikiem ps. Bolek. Poinformowała, że ma więcej tego typu dokumentów i przekaże je do Instytutu za 90 tys. zł - relacjonowała Agnieszka Sopińska-Jaremczak, rzeczniczka IPN.

Przez 25 lat żadna instytucja państwowa nie odważyła się sprawdzić, czy PRL-owski szef MSW posiada ważne dokumenty

- Podczas spotkania z prezesem IPN pani Kiszczak twierdziła, że jej mąż za życia powiedział jej, że jeśli będzie miała problemy finansowe, to powinna zgłosić się do IPN. Prezes Kamiński nie proponował jej pieniędzy za dokumenty, byłoby to sprzeczne z prawem - podkreśliła rzeczniczka IPN. Dodała, że pani Kiszczak została przez prezesa Instytutu poinformowana o przepisach, zgodnie z którymi wszystkie dokumenty wytworzone przez Służbę Bezpieczeństwa PRL powinny być przekazane do IPN, a ich ukrywanie jest zagrożone sankcją karną.

Sam Lech Wałęsa przebywa obecnie w Ameryce Płd. Informację skomentował na portalu Wykop.pl. „Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka. Mali ludzie. Zwycięzcy się nie sądzi. Nie jesteście w stanie kłamstwami, pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów. To ja budowałem i stałem od 1970 r. na czele głównego odcinka walki. To ja etapami prowadziłem bezpiecznie do pełnego zwycięstwa” - napisał były prezydent.

Natomiast syn Lecha Wałęsy, eurodeputowany PO Jarosław Wałęsa, ocenił, że przejęte przez IPN dokumenty nie mają żadnej wartości. - Mój ojciec jest bohaterem narodowym. To dzięki jego przywództwu doszliśmy do wolnej Polski. Grupa ludzi stara się przypisać do mojego ojca rzeczy haniebne, a mamy ostatniego noblistę żyjącego w naszym kraju.

Informacje o współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa jako pierwszy ujawnił 4 czerwca 1992 r. Antoni Macierewicz, wówczas minister spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego. Wałęsa najpierw się przyznał do podpisania dokumentów o współpracy z SB, później zaprzeczył, a w nocy, podczas burzliwej debaty parlamentarnej, doprowadził do odwołania rządu.

W 2000 r. Sąd Lustracyjny uznał, że Lech Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, w którym napisał, że nie współpracował z tajnymi służbami PRL. Sąd Lustracyjny uznał, że SB fałszowała swoje akta na temat Wałęsy.

Autor: Tomasz Skłodowski

Tomasz Skłodowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.