Co się stanie ze starą, poniemiecką oczyszczalnią ścieków w Zielonej Górze?

Czytaj dalej
Fot. Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski

Co się stanie ze starą, poniemiecką oczyszczalnią ścieków w Zielonej Górze?

Leszek Kalinowski

Przy ulicy Foluszowej znajduje się dziwny obiekt. Niektórzy mieszkańcy nazywają go okrąglakiem, bunkrem, a jeszcze określają go jako Ufo. Tymczasem to poniemiecka oczyszczalnia ścieków. Co się z nią teraz stanie?

Starsi mieszkańcy miasta pamiętają, jak jeszcze poniemiecka oczyszczalnia działała. Mówią, że to był ważny, nowoczesny – jak na czasy, kiedy powstała – obiekt.

Jak możemy przeczytać na stronie Zielonogórskich Wodociągów i Kanalizacji - wspomniana mechaniczna oczyszczalnia ścieków przy ulicy Foluszowej (o przepustowości 19.500 metrów sześciennych na dobę) została wybudowana w 1934 roku. I jak na tamte czasy, stanowiła nowoczesne rozwiązanie. Została ona zbudowana na Złotej Łączy, do której wpływały ścieki z miasta. Działała do czasu II wojny światowej. Po jej zakończeniu była ponownie uruchomiona. Ale na krótko, bo Polacy nie zawsze potrafili odpowiednio ją użytkować, stąd dochodziło do awarii. Oczyszczalnia ponownie ruszyła pod koniec lat 50. ubiegłego wieku i działała do lat 70. Miasto się jednak szybko rozwijało i nie przystawała już do realiów i rosnącej liczby ludności. A pamiętajmy, że przed wojną Zielona Góra była 25-tysięcznym miastem (wtedy Gubin, a właściwie Guben, liczył 45 tysięcy ludzi). Nic więc dziwnego, że z czasem wybudowano nową oczyszczalnię ścieków w Łężycy. Teraz będzie rozbudowywana za 39 mln zł, dzięki czemu m.in. powstanie biogaz, z którego będzie można otrzymać energię elektryczną i cieplną.

Plany zagospodarowania tego miejsca pojawiły się dawno. Przeszkodą w ich realizacji, jak zawsze, były pieniądze. I wiele pilniejszych potrzeb do zaspokojenia.

Zastanawiano się, jak wykorzystać także i ten teren w poprawie gospodarki odpadami. Zielona Góra bywa bowiem zalewana po większym deszczu. Nie tylko starówka w wielu miejscach zamienia się w jeziora. By do takich sytuacji nie dochodziło, miasto kilka lat temu zleciło opracowanie, co trzeba zrobić, by złagodzić skutki dużych opadów deszczu w mieście.

Przetarg wygrała firma z Krakowa, która za 2 mln zł przygotowała obszerny dokument. Zrobiono dokładną inwentaryzację, podzielono miasto na konkretne zlewnie, wykonano model - dla przyszłej sieci kanalizacyjnej, wykonano symulacje dla różnej ilości opadów... ZWiK złożył wniosek o unijne dofinansowanie (85 procent). Koszt projektu pod hasłem „Uporządkowanie gospodarki wodami opadowymi na obszarze Aglomeracji Zielona Góra - etap I” to 64 mln zł.
Prezes ZWiK Krzysztof Witkowski tłumaczył na konferencji prasowej, że projekt obejmuje 12 zadań, które będą wykonane w różnych częściach Zielonej Góry. Prace miałyby potrwać do 2023 roku.

Jednym z tych zadań jest - budowa zbiornika retencyjno-rozsączającego przy ul. Foluszowej. Chodzi o zbiornik na terenie poniemieckiej oczyszczalni ścieków.

Zadanie to pozwoli przechwycić duże ilości wód opadowych, rozpadowych z miasta, ale także zabezpieczyć przed duża falą opadów, która płynęła potem do Zielonej Góry Przylepu i dalej do Czerwieńska.

Cały projekt to budowa 4,8 km sieci kanalizacji deszczowej, a zakres renowacji sieci kanalizacji deszczowej to 7,8 km. Powstaną 2 podziemne zbiorniki retencyjne, 3 zbiorniki retencyjne powierzchniowe oraz 9 separatorów (urządzeń podczyszczających wody deszczowe).

Leszek Kalinowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.