Karina Obara

Co się stało z koleją, którą kupił UM w 2010 roku?

Pociąg retro od czasu do czasu będzie jeździł po województwie kujawsko-pomorskim, ale jak często? I kiedy?  Nie wiadomo. Fot. Archiwum Pociąg retro od czasu do czasu będzie jeździł po województwie kujawsko-pomorskim, ale jak często? I kiedy? Nie wiadomo.
Karina Obara

Już dwa lata temu kolej turystyczna wykorzystująca zabytkowy tabor miała dowozić mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego i turystów do najatrakcyjniejszych miejsc w regionie.

„Pociągi retro pojadą m.in. do Ciechocinka i Kruszwicy, a zimą do Unisławia” - pisała 28 lipca 2013 r. „Gazeta Wyborcza”, a marszałek Piotr Całbec ki chwalił pomysł: - Dziś na rynku turystycznym zintegrowane, złożone z wielu elementów produkty turystyczne grają zasadniczą rolę. Im większa oryginalność i unikatowość oferty, tym większa szansa zainteresowania wakacjusza czy weekendowicza, więc nasza kolej to ma być właśnie coś takiego.

- Co się stało z tym zabytkowym taborem? - pytał radny Andrzej Walkowiak (PiS) na ostatniej sesji Sejmiku. - Urząd marszałkowski kupił go w 2010 r. i stoi nieużywany. Dlaczego?

Wicemarszałek Dariusz Kurzawa nie potrafił sobie przypomnieć, o co chodzi: - Jestem od 10 lat w zarządzie i nie kojarzę takiego zakupu.

Kojarzył za to Ryszard Bober (PSL), przewodniczący Sejmiku: - To nie jest taka prosta sprawa - wyznał. - Jeśli przejazd tym zabytkowym pociągiem relacji Toruń - Ciecho - cinek kosztuje 8 tys. zł, to musielibyśmy pobierać 20 zł za bilet, a wtedy niewielu by się zdecydowało na taką wycieczkę.

Zakupiony przez urząd marszałkowski za 312 tysięcy złotych historyczny tabor kolejowy to: parowóz Ol49-3 wraz z tenderem (specjalny wagon do przewozu węgla i wody dla parowozu), lokomotywa spalinowa (SM 41-111) oraz cztery wagony pasażerskie. Tabor, jak się dowiedzieliśmy, stoi dziś w siedzibie Przewozów Regionalnych na toruńskich Kluczykach.

- Wyremontowaliśmy lokomotywę spalinową, która jest wynajmowana na potrzeby Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy - tłumaczy Magdalena Mike-Gęsicka, dyrektor departamentu nadzoru właścicielskiego, transportu i cyfryzacji urzędu marszałkowskiego. - Rozważamy pomysł pozyskania partnera dla projektu Kujawsko-Pomorskiej Kolei Turystycznej w drodze ogłoszenia konkursu ofert o zasięgu ogólnopolskim. Zgodnie z rozważaną koncepcją historyczny tabor zostałby przekazany w użytkowanie partnerowi, pod warunkiem zapewnienia z jego strony promocji województwa kujawsko-pomorskiego. Wyłoniony w drodze konkursu partner miałby za zadanie stworzenie interesującej oferty „kolei turystycznej” dla turystów, firm i oczywiście mieszkańców regionu.

Projekt kolei turystycznej miał zostać sfinansowany ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wartość przedsięwzięcia wstępnie szacowano na 10,7 mln złotych. To jednak dane sprzed trzech lat. Teraz wszystko się zmieniło, choć idea pozostała taka sama.

- Zakup zabytkowego taboru łączył się bezpośrednio z pomysłem powstania kolei turystycznej oraz z planami samorządu województwa przejęcia zlikwidowanej linii kolejowej nr 209 Brodnica - Bydgoszcz Wschód na odcinku Brodnica - Kowalewo Pomorskie, aby uruchomić przewozy turystyczne - wyjaśnia dyrektor Mike-Gęsicka. - Ale na linii kolejowej nr 209 zawieszono przewozy pasażerskie 1 października 1999, za to w 2005 roku minister transportu wydał decyzję o likwidacji odcinka z Brodnicy do Kowalewa. Oznacza to, że przejęcie przez województwo linii i uruchomienie przewozów wiązałoby się z szeregiem działań spółek kolejowych.

Jak mówi dyrektor Mike-Gęsicka, wprawdzie PKP SA chciało przekazać samorządowi linię kolejową, ale nie doszło do tego ze względu na skomplikowany stan prawny nieruchomości i długie procedury.

- Dla mnie to wszystko niepoważne - dziwi się całej sprawie Andrzej Walkowiak. - Kolej retro kupiona, pieniądze wyrzucone w błoto, a wicemarszałek mówi, że nic o niej nie wie. To trwa już sześć lat! Jak można nie wiedzieć?

Czy zabytkowy pociąg będzie jeszcze jeździł po regionie? Zdaniem przewodniczącego Sejmiku - będzie, ale od czasu do czasu.

- Pewnie, że byśmy chcieli, bo to dla regionu ważne, aby celebrować historię i kulturę - dodaje Ryszard Bober. - Zabytkowy parowóz jako element dawnej kultury wart jest tego, aby do niego dokładać, nawet jeśli parowozy zanieczyszczają środowisko i z tego powodu zostały wycofane z użycia. W Bieszczadach i na Pałukach mają wąskotorówkę i jakoś to się przyjęło.

Karina Obara

Polityka, psychologia i kultura są ze sobą nierozerwalnie związane i dlatego fascynują mnie dziennikarsko. To, co ludzie wyprawiają na tych polach jest warte pokazania. Zdanie niech każdy wyrobi sobie sam:-)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.