Ciągle jest dla kogo działać. Rock’n’roll i do przodu!
– Na zespoły czeka duża, plenerowa scena i fajne nagrody! – zachęca Igor Skrzyczewski, kierownik artystyczny Festiwalu Miasto Rocka w Babimoście
Luty, a my już rozmawiamy o czerwcowym Ogólnopolskim Festiwalu Miasto Rocka w Babimoście...
Bo już teraz zapraszamy do wzięcia w nim udziału
zespoły rockowe, metalowe, punkowe, bluesowe, reggae’owe. Zgłaszajcie się!
Impreza, zainicjowana przez dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Anetę Sybis-Jeż w 2009 roku, nabiera rozmachu.
Jest to w tej chwili chyba jeden z największych festiwali w województwie lubuskim. Będzie duża scena, festiwalowi mają towarzyszyć warsztaty perkusyjne, gitarowe, zlot motocyklowy.
Atrakcyjnie wyglądają nagrody...
Pierwsza nagroda to 3 tys. złotych plus nagranie w Studiu RecPublica w Lubrzy. Druga nagroda to 2 tys. zł, a trzecia tysiąc zł. Prócz tego nagroda publiczności i inne – w przygotowaniu.
W Babimoście zagrało już wielu pierwszoligowych wykonawców, m.in. Coma, Luxtorpeda, Proletaryat, Varius Manx, Agnieszka Chylińska... Kto będzie gwiazdą finału 8-11 czerwca br.?
Jeszcze nie powiemy. Czekamy na podpisanie umów. Warto obserwować profil festiwalu na Facebooku i stronę www.miastorocka.gokbabimost.pl. Stopniujemy napięcie!
Pod koniec marca nakładem Forum Art ma się ukazać „Kronika zielonogórskiego rocka”, przypominająca to, co działo się w Zielonej Górze na podziemnej scenie od 1989 roku. Też masz udział w tej historii.
Jestem w branży 19 lat. Organizowałem różnego rodzaju festiwale, od rockowych po jazzowe, dałem mnóstwo koncertów, głównie w klubie 4 Róże dla Lucienne. I dalej działam. Myślę o jakimś swoim miejscu, ale to w przyszłości. A w tej chwili zapraszam na koncerty w klubach. Już w sobotę w JazzKino wystąpi Jacek Stęszewski z Peweksówką,
3 marca w Kawonie Cadillac zagra Led Zeppelin, a 19 marca w klubie WySPa wystąpi Kat z Romanem Kostrzewskim. Wszędzie tam można mnie znaleźć, także z nieformalnym Stowarzyszeniem Art of Underground.
Ciągle jest dla kogo te koncerty robić. Ludzie chcą wiedzieć, gdzie zagra Analogs czy Warfist.
Oczywiście. Tyle lat mojego życia związanych jest z rock’n’rollem. Tego tak nie można rzucić w kąt, trzeba działać dalej. Mamy coraz więcej pomysłów. Szkoda, że nie ma już tego miejsca, jakim był klub 4 Róże dla Lucienne. No, ale coś się kończy, a coś zaczyna. Rock’n’roll i do przodu!
Nie ma pustki w mieście?
Nie. Kilka klubów na przestrzeni ostatnich lat zamknęło się i trzeba tę lukę wypełnić. Cały czas jest zapotrzebowanie. Mimo tego, że młodzież siedzi przed komputerami i gra w gry, jest też duże grono młodych ludzi, którzy chcą poznawać stare i nowe zespoły. Jest też duża ekipa starych załogantów,
którzy dalej chcą siedzieć w rock’n’rollu i w takim duchu słuchać muzyki.