- Dobiegają do końca prace przy budowie kaplicy szpitalnej na ostatnim piętrze w budynku - poinformował starosta tucholski Michał Mróz. - Przygotowanie tego pomieszczenia było ustalone z przedstawicielami kościoła.
- Po zakończeniu prac budowlanych szpital będzie musiał jeszcze wyposażyć kaplicę w niezbędne sprzęty - mówi prezes tucholskiego Jarosław Katulski. - Nie chcę podawać konkretnych terminów. Zależy, kiedy stolarz zrobi meble i inne sprzęty będą na miejscu. Wtedy otworzymy.
Przypomnijmy, o szpitalnej kaplicy i korzystaniu z niej rozmawiano, gdy zaczęły się remonty w budynku szpitala i trzeba było zamknąć bezpośrednie przejście do kaplicy, bo zagrażało to zdrowiu i życiu pacjentów. Jeden z radnych na początku zeszłego roku kilkakrotnie dopytywał o miejsce, gdzie chorzy mogliby w ciszy i spokoju pomodlić się, czy choćby posiedzieć i pomyśleć w skupieniu. Wówczas narodziła się koncepcja wybudowania nowej kaplicy, była nawet zgoda od biskupa Ryszarda Kasyny, ale na tym poprzestano. Nic nie drgnęło. W międzyczasie zmienił się prezes szpitala. Jarosław Katulski spotkał się z zarządem powiatu i obiecał, że po zakończeniu remontu oddziałów, które musiały być zrobione w ramach projektu, zajmą się kaplicą. Prezes szpitala zapewniał, że chorzy mają zapewnioną prawidłową posługę kapłańską, bo codziennie przychodzi ksiądz, tak jak w wielu innych placówkach.
Zarząd powiatu był także u sióstr zakonnych w Toruniu, rozmawiano i szukano różnych rozwiązań. W końcu ustalono, że kaplica będzie na poddaszu budynku. Pierwotnie planowano, że na czwartym piętrze będzie także sala konferencyjna, ale ostatecznie poprzestano na kaplicy. - W budynku jest winda, więc pacjenci nie będą mieli problemu z dostaniem się do tych pomieszczeń - zapewniał już wcześniej prezes placówki.