Chojnice oczyma Fenikowskiego, Bieszka, Łajming, Pozorskiego, Goedtkego i Smitha
„Literackie portrety Chojnic” - tak nazywa się książeczka, która przed końcem roku trafi do rąk czytelników zainteresowanych lokalną historią.
Publikację przygotowało Chojnickie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, redakcją zajął się Kazimierz Jaruszewski. Edytorsko opracował ją Piotr Eichler, który wraz z Przemysławem Zientkowskim prowadził spotkanie w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej.
Zientkowski w telegraficznym skrócie zrecenzował teksty zawarte w książeczce, nie szczędząc komplementów autorom, chwaląc ich nie tylko za merytoryczną rzetelność, ale też za język.
- Lubię te nieco przydługie, ale przyjazne dla czytelnika zdania u Kazimierza Jaruszewskiego - wyznawał Zientkowski.
Autorzy mieli szansę opowiedzieć, dlaczego sięgnęli po te, a nie inne teksty i jakie obudziły w nich refleksje. - Moja przyjaźń z Fenikowskim datuje się od końca studiów - wyznawała Alina Jaruszewska. - Nie tylko pisałam o nim pracę magisterską, ale osobiście mnie zainspirował, bo miałam się przeprowadzić w te strony i chciałam lepiej poznać Pomorze. On też był Pomorzaninem z wyboru, tak jak ja stałam się chojniczanką.
Beata Królicka, która pisała o pamiętnikach Józefa Pozorskiego, zauważyła, że jego ciekawe życie było dla niej haczykiem i zachętą do podjęcia tematu. A gdy odwiedziła arboretum w Wirtach, zakładane przez Pozorskiego, zrozumiała jego pasję wobec natury i jej umiłowanie.
Kazimierz Jaruszewski przypomniał, że wydawnictwo jest pokłosiem chojnicko-człuchowskiego projektu, który zakładał przyjrzenie się wizerunkom obydwu miast w literaturze.