Bydgoszcz może wkrótce wylądować z Toruniem [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Agnieszka Domka-Rybka

Bydgoszcz może wkrótce wylądować z Toruniem [rozmowa]

Agnieszka Domka-Rybka

Rozmowa z Tomaszem Moraczewskim, prezesem Portu Lotniczego w Bydgoszczy - o wspólnej nazwie Bydgoszcz - Toruń.

Proszę powiedzieć, Międzynarodowy Port Lotniczy im. Ignacego Jana Paderewskiego leży w....
Z administracyjnego punktu widzenia znacząca większość portu leży w gminie Białe Błota. Jedynie jego północna część znajduje się w Bydgoszczy. Pamiętajmy, że całość zajmuje prawie 520 hektarów.

Oficjalna nazwa naszego lotniska to Port Lotniczy Bydgoszcz-Szwederowo.
Wynika to z terminologii wojskowej. Właściwie wszystkie lotniska w kraju mają podwójne nazwy. W Bydgoszczy dodano dzielnicę, podobnie jest w przypadku Poznania- Ławicy czy Warszawy-Okęcia, a np. Kraków-Balice to gmina. Część portów mocno wykorzystuje znane nazwiska, jak choćby Wałęsy w Gdańsku czy Chopina w Warszawie. To bardzo dobrze działa wizerunkowo.

Lotnisko cywilne w Bydgoszczy to historia i tradycja, jego początki sięgają lat 20. ubiegłego wieku. Mówimy o jednym z najstarszych takich lotnisk w kraju; najstarsze to Ławica. Jaki udział w budowaniu bydgoskiej tradycji miał Toruń?
Dobre pytanie. Jednak w takim razie, jeśli to miało być lotnisko miejskie, dlaczego Bydgoszcz oddała władzę nad nim najpierw austriackiemu przedsiębiorstwu Meinl? Później zaś, gdy Austriacy wychodzili z polskiego rynku, władze miasta postanowiły, żeby udziały w porcie przejął marszałek.
Oczywiście znamy odpowiedź: chodziło o zaangażowanie finansowe. W całej Europie lotniska podobnej wielkości nie są dochodowe. Wie o tym dobrze Komisja Europejska, która wydała specjalne rozporządzenie dopuszczające pomoc publiczną dla portów lotniczych. Tutaj nawet nie ma o czym dyskutować, bo przy takiej strukturze kosztów, wymaganiach i poziomie ruchu, wsparcie jest niezbędne.

Tomasz Moraczewski: - Bez względu na to, jakie są opinie na temat wartości marki Bydgoszcz-Toruń, będę powtarzał, że razem można więcej. To jest zabieg
Filip Kowalkowski Tomasz Moraczewski: - Bez względu na to, jakie są opinie na temat wartości marki Bydgoszcz-Toruń, będę powtarzał, że razem można więcej. To jest zabieg czysto biznesowy

To wszystko prawda. Należy jednak podkreślić, że marszałek przejmując większościowy pakiet akcji bydgoskiego lotniska inwestował pieniądze całego regionu, czyli między innymi Bydgoszczy, a nie tylko Torunia. Potwierdzam, były to pieniądze mieszkańców całego województwa. Jednak Toruń od kilku lat współuczestniczy w promocji marketingowej na pokładach samolotów Ryanaira, co wcześniej opierało się wyłącznie na Bydgoszczy.

Kto inwestuje więcej? Bydgoszcz wydała na dokapitalizowanie portu już 41 mln zł i 21 mln zł na promocję, a Toruń? Miasto! Nie liczmy wspólnych pieniędzy z Urzędu Marszałkowskiego.
Oczywiście, patrząc od początku, czyli od 1995 roku, są to kwoty nieporównywalne. Jednak, jeśli weźmiemy pod lupę czas od 2010 roku, to, uwzględniając wielkość obu miast, już jakiś balans można znaleźć.

Czyli?
Województwo uczestniczy w promocji w 53 procentach, Bydgoszcz - 30 proc., Toruń - 17 proc. 5 mln zł przypada na Bydgoszcz, a 1,7 mln zł na Toruń. Nie jestem od tego, by bronić Torunia. Jestem prezesem spółki i stawiam następującą tezę: przez dokapitali -zowanie zwiększy się zaangażowanie Torunia. Po drugie, miasto daje również nazwę, która jest na pewno dobrą, rozpoznawalną turystycznie marką. W końcu każdego roku tę miejscowość odwiedza ponad 2,5 mln turystów, Bydgoszcz zaś niespełna 600 tysięcy. Na tej podstawie można wysnuć wnioski związane z potencjałem marki Toruń i jej wartości promocyjnej. Cokolwiek by mówić, nazwa Bydgoszcz-Toruń na pewno nie będzie szkodzić rozwojowi lotniska.

To kolejne, trzecie, podejście do zmiany nazwy portu. Toruń nie daje za wygraną.
Pierwsza próba przypada na 2009 rok. Wtedy chciał zmienić nazwę lotniska prywatny właściciel - Meinl. Trudno więc podejrzewać, że kierował się sympatiami politycznymi. My ze swojej strony od dłuższego czasu prowadziliśmy rozmowy sondażowe. Biznes nie lubi rozgłosu, więc zaczęliśmy rozpoznawać temat w 2012 roku. Jednak wtedy wola Torunia do takiego zaangażowania nie była duża. Z drugiej strony my, jako port, nie potrzebowaliśmy tych pieniędzy na rozwój, bo mieliśmy fundusze z Unii Europejskiej i pomoc publiczną w ramach RPO. Kiedy jednak w 2015 roku wykorzystaliśmy dostępną gotówkę na potężny program inwestycji i modernizacji lotniska, rozpoczęliśmy starania zmierzające do pozyskania kolejnych pieniędzy. Potrzebujemy ich teraz, aby port mógł się dalej rozwijać. To jest zabieg czysto biznesowy i nic nie wskazywało, że wokół sprawy zrobi się aż taka awantura.

Jest, bo poszerzenie akcjonariatu może zmarginalizować rolę Bydgoszczy w radzie nadzorczej lotniska.
Jestem w trudnej roli, jako prezes nie mogę oceniać statusu spółki i woli jego właścicieli.

Tomasz Moraczewski: - Bez względu na to, jakie są opinie na temat wartości marki Bydgoszcz-Toruń, będę powtarzał, że razem można więcej. To jest zabieg
Filip Kowalkowski Tomasz Moraczewski: - Bez względu na to, jakie są opinie na temat wartości marki Bydgoszcz-Toruń, będę powtarzał, że razem można więcej. To jest zabieg czysto biznesowy

Atmosferę podgrzewają internauci. Niektórzy piszą na forach np., że to tylko kwestia czasu, gdy prestiżowe Mistrzostwa Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce, które odbywają się w Bydgoszczy, zostaną nazwane mistrzostwami Bydgoszcz-Toruń. A, gdy prezydent Torunia napisał do prezydenta Bydgoszczy, że „podwójna nazwa zwiększy rozpoznawalność lotniska w Polsce, w Europie i na świecie”, jakiś internauta dopisał „i w kosmosie”. Śledzi pan, co dzieje się na forach?
Oczywiście śledzę pojawiające się opinie i wypowiedzi. Szanuję każdy merytoryczny głos w tej sprawie i muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż takiego sprzeciwu i politycznych działań. Z mojej strony mogę otwarcie dyskutować z każdym, kto ma odmienne zdanie i wymieniać się argumentami. Cały czas powtarzam, że czas odłożyć lokalne animozje na bok, by rozmawiać o współpracy i korzyściach.

Czy 5 mln zł, które chce zainwestować w lotnisko Toruń, to dużo? Dla zwykłego Kowalskiego to może ogromna suma, ale na tle wydatków takiego przedsiębiorstwa, 5 mln zł wydaje się raczej kroplą w morzu potrzeb.
Potrzebujemy silnych akcjonariuszy. Jednak zaangażowanie Bydgoszczy jest niewspółmierne do korzyści z posiadania portu 5 km od centrum. I mówię to z pełną odpowiedzialnością! Trzeba brać pod uwagę lotnisko w skali makro, jako całość i jego oddziaływanie na region. W samych Wojskowych Zakładach Lotniczych zatrudnionych jest 840 osób. Nasza współpraca z WZL układa się świetnie. Zarządzam spółką od siedmiu lat i, gdyby nie nasze wspólne działania inwestycyjne, nie udałoby się do dziś dokołować z lotniska do hangarów WZL. Od września będzie tu czynna lakiernia. Obsłuży klientów z całej Europy, a nawet innych kontynentów.
Wszystkie programy były tak zaplanowane, aby w WZL było to możliwe. Trzeba spojrzeć na lotnisko jako na ważny element transportu publicznego dla regionu i jego okno na świat. Sam ruch to nie wszystko, ale trzeba pamiętać, że jeśli chcemy zwiększać liczbę pasażerów, to wspólna nazwa może w tym pomóc, a już na pewno nie zaszkodzi!
Bydgoszczanie powinni teraz uczciwie zadać sobie pytanie: czy chcą, aby 5 mln zł z budżetu miasta było wydane na lotnisko, czy wolą, by inne miasto się dołożyło? Nikt nie zabiera im lotniska! To nie jest 5 mln zł tylko za nazwę. Bo to jest warunek dla Torunia, który chce się bardziej zaangażować. W przeciwnym razie kto ma dokapitalizować port? Marszałek? Wtedy nie będzie inwestycji w Nakle, Rypinie czy Więcborku. Trudno mi ocenić, dlaczego władze Bydgoszczy, które teraz tak walczą o nazwę lotniska, nie chcą zaangażować się w jego rozwój finansowy. W 2010 roku kandydat na prezydenta, Rafał Bruski, zapowiadał odkupienie udziałów od marszałka. Współpraca na poziomie korporacyjnym między nami, a miastami jest bardzo dobra. Jednak, odkąd jestem prezesem portu, nie miałem przyjemności gościć u siebie prezydenta Bydgoszczy, u był u nas wielokrotnie prezydent Torunia i marszałek.

Urząd Miasta Bydgoszczy skierował ankietę do mieszkańców z pytaniem: „Czy jesteś za zmianą nazwy Port Lotniczy Bydgoszcz- Toruń SA”? Głosy bydgoszczan zostaną uwzględnione?
Szanuję każdy głos, ale trzeba pamiętać, że mówimy tylko o internetowym plebiscycie. Głosowanie udziałowców portu odbędzie się 19 lipca. Bez względu na to, jakie są opinie na temat wartości marki Bydgoszcz-Toruń, będę powtarzał, że razem można więcej.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.