Brawo Wy! Ten duet załatwił gorzowianom nowy plac zabaw
Wiemy, kto wpadł na pomysł zbudowania wielkiego, integracyjnego placu zabaw za filharmonią. Ale powstanie dzięki... Wam!
Iwona Kotwicka i Roman Kuźbiński to teraz prawdopodobnie jedni z najszczęśliwszych ludzi w mieście. Choć reprezentują dwa różne stowarzyszenia, połączyli siły i wywalczyli plac zabaw - pomysł jego budowy wygrał głosowanie w ramach budżetu obywatelskiego.
- Będzie inny niż wszystkie - podkreślają. Świetnie będą się tutaj bawić dzieci niepełnosprawne i sprawne. A dorośli, którzy mają problemy z poruszaniem się (np. dziadkowie o lasce czy rodzice na wózkach) dadzą radę przyprowadzić tu swoje maluchy.
Dobry grunt
Skąd pomysł na plac? Rzucił go R. Kuźbiński ze stowarzyszenia Nowy Gorzów. Idea trafiła na dobry grunt: wzięli się za nią ludzie ze Stowarzyszenia rodziców i opiekunów dzieci niepełnosprawnych, którym kieruje właśnie I. Kotwicka. - Sprawdziliśmy, jak takie place wyglądają w innych miastach. Każdy rodzic podpowiedział jakieś rozwiązania. Chcieliśmy, by nasz pomysł był dopracowany, praktyczny - wyjaśnia I. Kotwicka.
Dlatego cały teren będzie podzielony na cztery strefy. Pierwszą: aktywną - z przyrządami i miejscem do aktywności ruchowej. Druga: muzyczną i integracji sensorycznej - do zabaw z dźwiękiem, bo dla dzieci niepełnosprawnych taka stymulacja jest ważna i potrzebna. Trzecią, położoną nieco w cieniu: relaksu i wyciszenia - głównie z myślą o dzieciach autystycznych i z nadpobudliwością, do odpoczynku i wyciszenia. Będą tam m.in. hamaki i specjalna huśtawka oraz inne urządzenia relaksujące. Oraz czwartą: rekreacji i wypoczynku. Tu znajdą się ławki, miejsce na grilla, miejsce na piknik - w sam raz na spotkanie czy wspólną zabawę.
I teraz najważniejsze: każde urządzenie i każde miejsce będzie dostępne także dla osób na wózku. A wszystkie konstrukcje mają mieć odpowiednie parametry - by dzieci z problemami ruchowymi mogły z nich korzystać. - Bo istniejące place są w dużym stopniu dla niektórych dzieci z naszego stowarzyszenia po prostu niedostępne - mówi pani Iwona.
Lekko nie jest
I. Kotwicka podkreśla, że wygrane głosowanie w budżecie obywatelskim i cały splendor to nie jej zasługa, ale wszystkich rodziców ze stowarzyszenia. Działa od marca. Liczy 21 rodzin, które mają niepełnosprawne dzieci w wieku od roku do 13 lat. - Pomagamy sobie wzajemnie. Mamy masę pomysłów i zapraszamy innych rodziców do wstąpienia w nasze szeregi. Razem jest łatwiej - zachęca gorzowianka.
Samotnie wychowuje dwoje dzieci. 16-letni Jakub jest zdrowy. 8-letni Paweł - niepełnosprawny. Poza aktywną działalnością w stowarzyszeniu, opieką nad dwoma synami ma też oczywiście normalną pracę. - Jak to łączę? Lekko nie jest, ale z pomocą mamy i starszego syna daję radę. Mam też wyrozumiałych szefów w firmie SEBN - mówi z uśmiechem.
Zapewnia, że plac będzie służył wszystkim dzieciom. - To ma być miejsce integracji. Jestem pewna, że będziemy się tam wszyscy dobrze i bezpiecznie bawić - dodaje.
Razem z R. Kuźbińskim dziękuje wszystkim gorzowianom, którzy poparli ich pomysł w budżecie obywatelskim. - Bez Was, drodzy mieszkańcy, nie cieszylibyśmy się z wygranej!