Bochnia. Grożące przygnieceniem metalowe bramki do piłki nożnej, pokrzywione kosze do koszykówki, zdemontowane słupki do gry w siatkówkę - tak wygląda boisko w Chodenicach po remoncie. Bubel w ramach budżetu obywatelskiego (BO) pochłonął 40 tys. zł. Sprawie przyjrzy się prokuratura.
Głosowanie w ramach BO odbyło się we wrześniu 2016 r. Osiedlowe boisko było w fatalnym stanie, a nierówna nawierzchnia groziła kontuzjami. Pomysł remontu poparła spora grupa mieszkańców. Roboty rozpoczęły się późną jesienią i trwały do grudnia.
Teren wokół boiska podsypano kruszywem, aby mogły tam dojechać ciężkie maszyny. Z tego samego powodu wycięto również bramki do piłki nożnej.
Powinny były wrócić na miejsce po zakończeniu robót, tak się jednak nie stało. Gdy nowa nawierzchnia asfaltowa została wykonana, niezamocowane bramki zwyczajnie oparto o ogrodzenie. Bez większego trudu można je przewrócić. Nie zainstalowano również słupków do siatkówki. Inną „pamiątką” po ekipie budowlanej są uszkodzone obręcze na tablicach do koszykówki.
Łatwo tutaj o wypadek
Zdaniem radnego Marka Bryga, bramki stwarzają niebezpieczeństwo dla najmłodszych.
Czytaj więcej:
- Nie ma winnych?
- Kto dokończy roboty?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień