14 czerwca, przed godz. 1.00 w nocy czasu lokalnego (godz. 2.00 w Polsce), zapalił się 27-piętrowy blok mieszkalny Grenfell Tower w Londynie. Był to najpoważniejszy od kilkudziesięciu lat pożar w budynku mieszkalnym w Wielkiej Brytanii. Według ostatnich danych (z 19 czerwca), zginęło w nim 79 osób. Wciąż jednak trwają poszukiwania. Przyczyna pożaru nie jest znana.
– Budynki wielkopłytowe, tzw. wielka płyta w Polsce, a zwłaszcza konstrukcja tych budynków, są bardzo dobrze zabezpieczone przeciwpożarowo - mówi prof. dr hab. inż. Adam Podhorecki, prorektor. ds. współpracy z otoczeniem Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy, także przewodniczący Kujawsko-Pomorskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa (KUPOIIB) oraz rzeczoznawca budowlany. Wynika to głównie z masywnych prefabrykatów wykonanych z betonu zbrojonego (stropy, ściany, klatki schodowe, szyby windowe itp.). W przypadku ścian elewacyjnych, warstwowych – ocieplenie (w postaci styropianu) umieszczone jest pomiędzy dość grubymi warstwami betonu zbrojonego (od wnętrza budynku) i okładziny zewnętrznej. Wykorzystywane w tych budynkach materiały budowlane są wystarczająco odporne na ogień, wysoką temperaturę.
– W razie pożaru będą paliły się meble, podłogi, stolarka otworowa (okna, drzwi), ale nie konstrukcja budynku. W takich budynkach raczej nie ma więc co płonąć (chodzi o konstrukcję budynków wielkopłytowych). Jest tutaj przede wszystkim beton zbrojony, cegła, beton komórkowy, tynk – uspokaja ekspert.
– Również nowo powstające budynki są bezpieczne z punktu widzenia zabezpieczeń przeciwpożarowych – dodaje prof. Adam Podhorecki. – Zabezpieczenia przeciwpożarowe są rygorystycznie ujęte w obowiązującym prawie. Projektanci, kierownicy budowy i inspektorzy nadzoru inwestorskiego często uskarżają się na drobiazgowe przestrzeganie wymagań przeciwpożarowych przez odpowiednie organy straży pożarnej na etapie dopuszczania obiektów budowlanych do użytkowania. To często opóźnia termin zakończenia budowy, zwiększa koszty inwestycyjne. Ale nawet najwięksi przeciwnicy tych rygorów, gdy zobaczą ostatnią tragedię (pożar wieżowca w Londynie), na pewno zmienią zdanie.
- Nowoczesne budynki budowane są jako bardzo bezpieczne - wyposażone w różnego typu instalacje przeciwpożarowe - potwierdza Aleksandra Starowicz, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. - Bardzo niebezpieczne są starsze budynki, które powstawały według starych, mało restrykcyjnych przepisów. Posiadające np. drewniane stropy, klatki schodowe, nie remontowane i użytkowane niezgodnie z przeznaczeniem. Te elementy w sytuacji pożaru bardzo utrudniają ewakuację, działania ratowniczo-gaśnicze, i nie dają zbyt wiele czasu na przeciwdziałanie zagrożeniom.
– Zabezpieczeń przeciwpożarowych jest wiele, np. odpowiednio wykonstruowane ściany i stropy, specjalne drzwi, okna, wydzielone strefy pożarowe, drogi ewakuacyjne, hydranty, gaśnice – tłumaczy rozmówca. – Określone elementy konstrukcyjne muszą być wykonane w sposób gwarantujący wymaganą odporność ogniową itp. Do tego dochodzą jeszcze drogi dojazdowe i manewrowe dla straży pożarnej. Przy takich spełnionych wymaganiach technicznych i innych, trudno sobie wyobrazić taki – jak w Londynie – pożar w Polsce. Duże obiekty, jak hale sportowe i widowiskowe, markety itp. mają jeszcze inne zabezpieczenia bardziej wyrafinowane, np. zbiorniki z wodą przeznaczoną wyłącznie do gaszenia pożarów, tryskacze, kurtyny pożarowe, do tego dochodzą jeszcze instalacje teletechniczne, instalacje p.poż. (SAP – instalacja alarmu pożaru) itp.
[WIDEO - Zasady zachowania się podczas pożaru w obiekcie publicznym]
A co z domkami jednorodzinnymi? – Budujemy je na podstawie projektu budowlanego uzgodnionego m.in. z rzeczoznawcą ds. zabezpieczeń przeciwpożarowych. Jeżeli budynek jest wybudowany zgodnie z takim projektem, to wszystko powinno być w porządku w zakresie odpowiednich zabezpieczeń pożarowych. Po czasie, użytkownicy takich budynków dokonują czasami różnych dość dowolnych przebudów, modernizacji i wtedy z bezpieczeństwem może być różnie – uważa przewodniczący KUPOIIB. - W Izbie prowadzimy cyklicznie szkolenia celem podnoszenia konstrukcji zawodowych kierowników budów, projektantów, inspektorów nadzoru budowlanego (sprawujących samodzielne funkcje techniczne w budownictwie), także w zakresie rozległej problematyki przeciwpożarowej w budownictwie. Szkolenia te prowadzone są przez najlepszych specjalistów (z odpowiednimi uprawnieniami) z zakresu zabezpieczeń p.poż. w budownictwie. Problematykę tę próbujemy też wprowadzać w programy studiów, m.in. na kierunkach budownictwo oraz architektura.
Jakie są najczęstsze przyczyny pożarów domów czy mieszkań? - Nieumyślne działania człowieka bądź zaniedbania we własnym gospodarstwie domowym - podaje kpt. Aleksandra Starowicz. - Do najczęstszych przyczyn pożarów możemy zaliczyć:
1. Nieostrożność osób dorosłych jak i dzieci przy posługiwaniu się ogniem otwartym. W tym przypadku wymienić należy przede wszystkim palenie papierosów w domu, wrzucanie niedopałków do koszy ze śmieciami, ustawianie palących się świec na palnym podłożu. Niestety często mamy do czynienia z sytuacją gdy śmierć w pożarze ponoszą osoby, które zasnęły z papierosem w fotelu. Dosyć częstym zjawiskiem są również pożary na balkonach, gdzie przyczyną jest wyrzucony niedopałek papierosa.
2. Wady urządzeń i instalacji elektrycznych oraz ich nieprawidłowa eksploatacja. Bardzo często dochodzi do przeciążenia instalacji elektrycznej (głównie starej) poprzez podłączenie zbyt dużej liczby odbiorników energii elektrycznej. Przyczyną bywa również stosowanie palnych osłon na punkty świetlne (osłonięcie żarówki np. papierem w niewielkiej odległości od niej powoduje szybkie nagrzewanie się materiału, zwęglenie i zapalenie). Do pożarów przyczynia się również samowolna, niefachowa naprawa instalacji i urządzeń, nielegalne podłączanie prądu. Nieprzystosowane do pracy ciągłej urządzenia takie jak czajniki, kuchenki czy piecyki elektryczne pozostawione włączone przez długi czas mogą łatwo stać przyczyną pożaru.
Aby uniknąć tych pożarów należy przede wszystkim niezwłoczne usuwać wszelkie awarie, wymieniać przestarzałe przewody oraz właściwie posługiwać się urządzeniami elektrycznymi.
3. Urządzenia domowe pozostawione bez nadzoru (żelazko, suszarka do włosów, garnek na kuchence, itp.). Bardzo często mamy do czynienia z wyjazdami do tzw. „mięsa w garnku”, gdzie na kuchence pozostawiona została potrawa w garnku bez nadzoru, a właściciel mieszkania zasnął w drugim pokoju bądź wyszedł z mieszkania. W porę zauważone i zgłoszone zdarzenia kończy się z reguły tylko na zadymieniu w mieszkaniu, ale do nieszczęścia jest bardzo blisko.
4. Wady elektrycznych urządzeń ogrzewczych oraz ich nieprawidłowa eksploatacja. W sezonie grzewczym często korzystamy z dodatkowych, przenośnych urządzeń grzewczych w celu dogrzewania mieszkań. Eksploatacja takiego urządzenia bez odpowiedniego zabezpieczenia na palnym podłożu lub w pobliżu materiału palnego, bądź suszenie ubrań na takim urządzeniu może bardzo szybko doprowadzić do pożaru.
5. Wady oraz nieprawidłowa eksploatacja urządzeń ogrzewczych na paliwo stałe, ciekłe i gazowe. Jeżeli chodzi o ogrzewanie naszych mieszkań (głównie w kamienicach, gdzie z reguły nie mamy centralnego ogrzewania miejskiego) i domów to spotykamy się z szeregiem nieprawidłowości, które wynikają z zaniedbań właścicieli i zarządców.
Do tych przyczyn należą:
- niewłaściwy dobór oraz stan techniczny urządzenia ogrzewczego (pęknięcia, nieszczelności, niewłaściwe podłączenia rur dymowych),
- nie zachowanie wymaganej odległości urządzenia ogrzewczego od materiału palnego,
- wysypywanie żaru piecowego (szlaki) w miejscu narażonym na zapalenie,
- uszkodzenia kominów, palenisk, przewodów dymowych i spalinowych,
- występowanie (wbudowanie) palnych elementów konstrukcyjnych (drewnianych) w kominie,
- brak nadzoru nad piecami w czasie palenia w nich,
- brak konserwacji instalacji wentylacyjnej i klimatyzacyjnej.
- W ubiegłym sezonie grzewczym 2016/2017 mieliśmy bardzo dużo pożarów sadzy w kominie i to do późnej wiosny, bo nawet w kwietniu i maju - zaznacza Starowicz. - Przy lekkim chłodzie mieszkańcy zazwyczaj „przepalają” w piecach (często śmieciami, mokrym drewnem), by w niewielkim stopniu dogrzać mieszkanie. Palenisko nie osiąga wtedy właściwej temperatury do zapalenia substancji lotnych i powstają sadze. Podstawowym i bardzo poważnym błędem jest brak czyszczenia przewodów kominowych. Paląca się sadza w wysokich temperaturach może doprowadzić do pęknięć i nieszczelności w przewodach kominowych a w następstwie do zapalenia się materiałów otaczających przewód kominowy.
Jak możemy zabezpieczyć się przed pożarem?
- Nasze domy i mieszkania wypełnione są materiałami łatwopalnymi, które przyczyniają się do błyskawicznego rozprzestrzeniania pożaru - przestrzega pani kapitan. - Duża liczba książek czy ubrań oraz elementy wyposażenia wnętrz takie, jak: dywany, zasłony, firanki czy boazerie sprzyjają błyskawicznemu rozprzestrzenianiu się ognia, ale przecież nie przestaniemy wieszać firanek na oknach czy stawiać książek na regałach dlatego, że mogą się one zapalić.
- Do powstawania pożarów w większości przypadków przyczynia się człowiek, często w sposób nieumyślny, z nieuwagi, ale też z zaniedbań - przypomina rzecznik KM PSP w Bydgoszczy. - Obowiązkiem właściciela/zarządcy jest dokonywanie regularnych przeglądów instalacji (gazowej, elektrycznej), sprawdzanie i czyszczenie przewodów dymowych, spalinowych i wentylacyjnych. Wszelkie przeglądy i naprawy powinny być dokonywane przez osoby do tego uprawnione.
- Starajmy się również sami zwiększyć swoje bezpieczeństwo - radzi pani Aleksandra. - Zawsze odłączajmy nieużywane sprzęty od prądu, zwłaszcza podczas nieobecności w domu i dłuższych wyjazdów. Zdecydowanie odradzamy palenie w domu, niedopałek, może stać się przyczyna pożaru, nie wyrzucajmy ich bezpośrednio do kosza na śmieci. Zapałki i zapalniczki trzymajmy w miejscach niedostępnych dla dzieci. Jeżeli lubimy palić w domu świeczki, to stawiajmy je w bezpiecznej odległości od materiałów palnych i koniecznie wygaśmy przed pójściem spać. Spora liczba pożarów ma swój początek w kuchni, i tutaj należy pamiętać, że nigdy nie gasimy pożaru tłuszczu wodą! Miejmy w pobliżu pokrywkę, którą należy przykryć palący się olej. Odsuńmy od kuchenki ręczniki, uchwyty kuchenne itp., które są łatwopalne.
[WIDEO - Co dzieje się jak poleje się olej wodą?]
- Przepisy przeciwpożarowe nie nakazują obowiązku wyposażenia mieszkań czy domów jednorodzinnych w czujniki dymu czy tlenku węgla, jak również gaśnicy, ale warto rozważyć zakup tych urządzeń - radzi kapitan. - Zarówno czujka dymu jak i tlenku węgla są to proste urządzenia, które samemu można zamontować w domu (zgodnie z załączoną instrukcją). Nie zabezpieczą nas one przed pożarem, ale skutecznie i w porę zaalarmują o niebezpieczeństwie, tym samym pozwolą na szybkie zaalarmowanie straży pożarnej i interwencję strażaków, a za tym idą mniejsze straty po pożarowe i szybsza ewakuacja ludzi. Zamontowanie czujki może nas uchronić przed tragicznymi skutkami pożaru głównie w nocy, gdy domownicy śpią i mogą nie zorientować się, że w domu doszło do pożaru.
- Prawo niewiele mówi również wyposażaniu naszych gospodarstw domowych w gaśnice, ale rozsądek nakazywałby taką gaśnicę kupić, pozwoli nam ona na ugaszenie pożaru w zarodku - dodaje ekspertka. - Najlepszym rozwiązaniem byłaby gaśnica proszkowa ABC o wadze od 2 do 6 kg. Jest skuteczna w przypadku gaszenia większości materiałów. Gasi urządzenia pod napięciem do 1000 V z odległości nie mniejszej niż 1 m. Gaśnicę rozmieszczamy w miejscu łatwo dostępnym, blisko potencjalnego źródła ognia. Gaśnice można kupić w sklepach ze sprzętem przeciwpożarowym, ze sprzętem BHP i w dużych centrach budowlanych.
Co paląc się w domach truje nas podczas pożaru? - Nasze domy wyposażone są głównie w materiały łatwopalne i to ustawione w bliskim sąsiedztwie - przestrzega pani Aleksandra. - Zapalenie się jednego elementu powoduje zapalenie kolejnego. Regały z książkami, szafy z ubraniami, fotele, dywany, firanki - wszystkie te elementy powodują bardzo szybkie rozprzestrzenianie się pożaru. Faktem jest też, że przyczyną śmierci w pożarze w większości przypadków jest zetknięcie z dymami i toksycznymi produktami spalania, takimi jak tlenek węgla, chlorowodór, cyjanowodór. W czasie pożaru nie wiemy, jaki jest skład dymu, co się właściwie pali, stąd rada – uciekać, nie ryzykować, najważniejsze jest zdrowie i życie człowieka. Jeden wdech gazu toksycznego może zniszczyć płuca, spowodować ciężką chorobę, a nawet śmierć. Palące się PCW wydziela chlorowodór. Z pianki poliuretanowej wytwarza się cyjanowodór, który w połączeniu z wodą tworzy kwas pruski. Przy spalaniu płyt paździerzowych i laminatów powstaje formaldehyd. To silne trucizny. Do powstania pożaru potrzebne są trzy elementy: materiał palny, tlen zawarty w powietrzu i źródło ognia. Gdy powstaje pożar to „zabiera” nam on tlen z powietrza, który jest nam niezbędny do życia, ponadto powstający dym jest nie tylko trujący, ale również ogranicza nam widoczność i możliwość ewakuacji.
Które elementy budynku są najbardziej podatne na pożar?- Budynki z uwagi na ich przeznaczenie i sposób użytkowania dzieli się na grupy: zaliczone do kategorii zagrożenia ludzi ZL (mieszkalne, użyteczności publicznej), produkcyjne i magazynowe PM, a także inwentarskie - wymienia pani kapitan. - Biorąc pod uwagę budynki ZL dzielimy je na różne kategorie (ZL I – ZLV), które w zależności od wysokości wpływają na zaliczenie budynku do określonej klasy odporności pożarowej. W związku z zaliczeniem budynku do odpowiedniej klasy odporności pożarowej, poszczególne elementy budynku (konstrukcja nośna, ściany, dach, strop) powinny spełniać odpowiednią klasę odporności ogniowej (nośności). Muszą one również zapobiegać rozprzestrzenianiu się ognia. Materiały stosowane do wykonania tych elementów powinny spełniać określone normy.
Przepisy określają wymagania w stosunku do budynku. - Często jest jednak tak, że użytkowanie budynków, czy poszczególnych pomieszczeń stwarza większe narażenie elementów budynku na pożar (niż przewidziane w przepisach) w związku z na przykład składowaniem materiałów palnych lub wykorzystywaniem elementów wystroju powodujących nadmierne obciążenie ogniowe - podaje pani Aleksandra. - Skutkuje to tym, że pożar rozwija się w sposób inny (czyt. szybciej i niekontrolowanie) niż zakładał to scenariusz pożarowy dla budynku.