Janina Waszczuk

Biblioteka w Tucholi ma 70 lat [zdjęcia]

Na urodziny tucholskiej biblioteki zorganizowano szereg uroczystości i nie zabrakło tradycyjnego tortu jubileuszowego. Fot. Janina Waszczuk Na urodziny tucholskiej biblioteki zorganizowano szereg uroczystości i nie zabrakło tradycyjnego tortu jubileuszowego.
Janina Waszczuk

Czytelnictwo przechodzi kryzys. Statystyki mówią, że większość Polaków w ogóle nie sięga po książki. Młodzi wolą krótkie informacje, obrazkowe i na ekranie. Makabra i jak tu się ma w tym szalonym świecie znaleźć instytucja biblioteki, gdzie na półkach stoją tradycyjne książki?

Biblioteka zazwyczaj kojarzy się nam z ciszą, chodzeniem na palcach i ze smutną panią, która krąży gdzieś myślami w świecie książek i fantazji i nie do końca łapie kontakt z ludźmi, którzy zaglądają do placówki. Tak było. Te instytucje obroniły się, znalazły sposób, żeby przyciągać czytelników i zachęcić ich do czytania. W obecnych czasach bardzo często biblioteki stały się centrum życia niejednej miejscowości. Drzwi są tu otwarte, ściany kolorowe i aż się prosi, żeby tam wstąpić. Dobrze się czują w nich i seniorzy, i najmłodsi. W placówkach zadbano, aby były specjalne kąciki dla milusińskich pełne baśniowych postaci i kolorów. Zachęcają do czytania od najmłodszych lat.

Tucholska biblioteka ma 70 lat. Przeżyła różne czasy, borykała się z wieloma problemami, ale w tej chwili ma ładny, zadbany lokal i profesjonalną kadrę. Szefuje jej Hanna Szramka. Mieści się przy ul. Pocztowej. Od zeszłego roku ma zacnego patrona, znanego w całym świecie reportażystę, podróżnika i poetę - Aleksandra Jantę-Połczyńskiego. Rodzina patrona pochodzi z pobliskiej Małej Komorzy.

Na urodziny zorganizowano szereg uroczystości i nie zabrakło tradycyjnego tortu jubileuszowego.

Wielką atrakcją był koncert Leszka Długosza, znanego krakowskiego barda, który zaśpiewał wiersze napisanego przez patrona oraz specjalnie na uroczystość przygotował kilka wierszy - fraszek, nawet jedną o bibliotekarkach. Spotkanie było pełne wspomnień i humoru, okraszone piękną muzyką.

Biblioteka nie zapomniała o swoich wiernych czytelnikach, sympatykach i przyjaciołach, bo czymże byłaby, gdyby nie czytelnicy? Nagrodzono ich i dziękowano za współpracę. Była też promocja albumu fotografii o Tucholi ze zdjęciami tucholanina Sławomira Świetlika. A trzeba dodać, że to trzecie wydawnictwo o Tucholi.

Urodziny są miłe, są wówczas specjalne wydarzenia, ale życie codzienne tej placówki też jest pełne różnych niespodzianek. Są te cykliczne, na które mieszkańcy czekają z niecierpliwością, ale pracownicy zaskakują nowymi wydarzeniami i zapraszają gości z kraju i zagranicy.

Dobrze czują tu się pisarze, poeci, malarze, autorzy książek dla dzieci, ale też piosenkarze, historycy i podróżnicy. Każdy znajdzie coś dla siebie, a biblioteka rozbrzmiewa radosnymi głosami najmłodszych, bo są także warsztaty organizowane dla nich. Tu także jest oferta dla najstarszej grupy i to bardzo praktyczna, bo seniorzy uczą się na przykład obsługi komputera. Tu dba się o słowo pisane i co roku organizowany jest konkurs ortograficzny o pióro burmistrza i można by tak wymieniać szereg imprez i wydarzeń.
Na urodzinach placówki dyrektorka biblioteki Hanna Szramka powiedziała, że obejmując szefowanie, czuła się tak, jakby wsiadła do pędzącego pociągu. Niech ten pociąg pędzi i zabiera jak najwięcej ludzi po drodze, którzy będą czerpać wiedzę pełnymi garściami.


Aleksander Janta-Połczyński pisarz, poeta, reporter, podróżnik, tłumacz
Na urodziny tucholskiej biblioteki zorganizowano szereg uroczystości i nie zabrakło tradycyjnego tortu jubileuszowego.
Janina Waszczuk
Dla znajomych i przyjaciół po prostu Olo lub Janta. Urodził się 11 grudnia 1908 roku w Poznaniu, ale wychowany został przez wiek XIX, który ukształtował jego rodzinę. Był synem Heleny z Juraszów, wywodzącej się ze słynnej rodziny lekarzy oraz Stanisława Janty-Połczyńskiego znanego poznańskiego kardiologa. Aleksander już od najmłodszych lat przejawiał zróżnicowane zainteresowania. Z jednej strony były to podróże, chęć wyrwania się ze swojego otoczenia, ucieczka w świat, z drugiej zaś nie wyobrażał sobie życia bez rodzinnej Małej Komorzy - wsi należącej do rodziny Janta-Połczyńskich. Dzieciństwo upłynęło mu właśnie w tej okolicy Borów Tucholskich. W Małej Komorzy Aleksander spędził wraz z rodzicami pierwszy rok I wojny światowej.
Karierę pisarską rozpoczął w wieku 16 lat, kiedy to dzięki protekcji wuja Władysława Janty-Połczyńskiego z Redgoszczy opublikowano w czasopismach "Przegląd Myśliwski" i "Łowiectwo Polskie" pierwszy artykuł Janty, zatytułowany "Dropie w Wielkopolsce".
Janina Waszczuk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.