Barwy kampanii wyborczej. PiS nie dało się sprowokować atakującej ciągle opozycji
Opozycja próbowała ze wszelkich sił wciągnąć Prawo i Sprawiedliwość do wymiany ciosów. Ale kandydaci PiS pilnowali się objętej taktyki „tylko się nie podłożyć’.
Sztaby partyjne od miesięcy pracowały nad programami wyborczymi, tworzyły koalicje, kreśliły scenariusze i przede wszystkim ustalały taktykę wyborczą. Efekt tych prac mogliśmy zobaczyć w kończącej się właśnie kampanii wyborczej. W niedzielę pójdziemy do urn, aby wybrać posłów i senatorów. To jaka była ta kampania, która właśnie się kończy?
Hasła z centrali
Była inna niż ta sprzed czterech lat. Gołym okiem widać różnice, bo w 2015 roku np. Prawo i Sprawiedliwość więcej wagi położyło na kwestie lokalne. Jeśli chodzi o Lubelszczyznę politycy tej partii mówili o przyśpieszeniu budowy dróg, odejściu od pomysłu budowy elektrowni gazowej w Puławach na rzecz instalacji węglowej czy o nawet 4 tysiącach nowych miejsc pracy na granicy.
Teraz tych lokalnych wątków było mniej i nie były tak spektakularne. Kampania się scentralizowała. Mowa w dużej mierze była o rozwiązaniach ogólnopolskich, europejskich. Widać to nawet na billboardach i banerach wyborczych. Niemal wszyscy kandydaci, z drobnymi wyjątkami posługiwali się przede wszystkim hasłami ogólnopolskimi towarzyszącymi całemu komitetowi. Nie było w tym roku wysypu lokalnych pomysłów.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień