Sylwia Arlakredakcja@polskatimes.pl

Banksy malował, szokował, aż wpadł [zdjęcia]

Sylwia Arlakredakcja@polskatimes.pl

Wiemy kim jest Banksy’ego - ogłosili brytyjscy naukowcy wywołując emocje fanów twórczości tego artysty.

Wszyscy zadawali sobie to pytanie: kim był jest genialny artysta, który pod osłoną nocy tworzy dzieła, o których mówi cały świat? Brytyjscy naukowcy znają odpowiedź: najpopularniejszy twórca street artu znany do tej pory pod pseudonimem Banksy to 42-letni Robin Gunningham. Już w 2008 roku dziennikarze „Daily Mail” sugerowali, że to on, dawny uczeń publicznej szkoły z przedmieść Bristolu tworzył genialne murale. Naukowcy z londyńskiego uniwersytetu „Queen Mary” przeprowadzili dochodzenie i korzystając z tzw. profilowania geograficznego ustalili tożsamość Banksy’ego. Przekonują, że metoda stosowana w kryminologii oraz w badaniach epidemiologicznych do wykrywania źródeł zakażeń zdała egzamin i w tym wypadku.

Eksperci przekonują, że odkryli tajemnicę Banksy’ego na podstawie analizy miejsc, w których pojawiały się jego prace. W Londynie i Bristolu powstało ich prawie 200. Ich lokalizacje zestawiono z punktami zaczepienia, którymi były m.in. mieszkania osób podejrzewanych o to, że mogą być Banksym. „Hot spotami” były także punkty powiązane z ich przyjaciółmi i rodziną.

Od lat instytucje i osoby prywatne próbowały ustalić tożsamość artysty, ten jednak pozostawał nieuchwytny. Wielu spekulowało nawet, że pod pseudonimem Banksy kryje się nie jedna osoba, a grupa artystów. Nie raz w mediach pojawiały się informacje o tym, że artystę już pochwyciła londyńska policja.

Okazało się jednak, że były to tylko plotki. Pisano także, że Banksy to urodzony w 1974 w Bristolu Robert Banks. Tych informacji też nie potwierdzono.

Tylko jedno jest pewne: Banksy wzbudza emocje, a jego prace potrafią osiągnąć niekiedy zawrotną sumę 500 tysięcy euro.

Fanami jego twórczości jest m.in. Angelina Jolie i Brad Pitt. Słynne aktorskie małżeństwo cztery lata temu zleciło artyście stworzenie muralu w ich prywatnej posiadłości na południu Francji.

Banksy pojawiał się jak zjawa, zostawiał wspaniałe malunki na murach, które z czasem stały się dziełami sztuki. Zachodzono w głowę: kim jest ten tajemniczy artysta? Już to wiemy.

Wierzono, że pewnego pięknego dnia czy to przez przypadek, czy na skutek jakiegoś na przykład dziennikarskiego śledztwa poznamy wreszcie tożsamość jednego z najbardziej podziwianych tajemniczych artystów i prowokatora. I stało się....

Najpopularniejszy twórca street artu, artysta Banksy został złapany! Tak przynajmniej twierdzą brytyjscy naukowcy po przeprowadzeniu zakrojonych na szeroką skalę badań. Przekonują, że odkryli nazwisko graficiarza znanego do tej pory jedynie pod wspomnianym pseudonimem.

Banksy to 42-letni Robin Gunningham - podają brytyjscy naukowcy. Od lat liczne instytucje i osoby prywatne próbowały odnaleźć mężczyznę, ten jednak pozostawał nieuchwytny. Wielu spekulowało nawet, że pod pseudonimem Banksy kryje się nie jedna osoba, a cała grupa artystów.

Już w 2008 roku dziennikarze brytyjskiego tabloidu „Daily Mail” sugerowali, że to właśnie Gunningham jest tym najsłynniejszym graficiarzem świata. To dawny uczeń publicznej szkoły z przedmieść Bristolu. Uprawiający „partyzancką sztukę” Banksy rozpoczął swoją karierę 25 lat temu. Obecnie jest ulubieńcem świata sztuki, a jego prace stały się obiektem pożądania zarówno kolekcjonerów, jak i celebrytów.

Osiem lat później brytyjscy naukowcy z londyńskiego uniwersytetu „Queen Mary” zgodzili się z ustaleniami dziennikarzami. Wyniki badań opublikowano w naukowym magazynie „The Journal of Spatial Science”. Ekspertom z pomocą przyszło tak zwane profilowanie geograficzne. Metoda stosowana powszechnie w kryminologii oraz w badaniach epidemiologicznych do wykrywania źródeł zakażeń miała zdać egzamin i w tym przypadku.

Tajemnicę tożsamości Banksy’ego odkryli badacze na podstawie analizy miejsc, w których pojawiały się jego prace. W Londynie i Bristolu powstało ich ponad 190. Lokalizacje tych prac sprytnie zestawiono z punktami zaczepienia, którymi były między innymi mieszkania osób podejrzewanych o to, że są... Banks’ym. „Hot spotami” były też punkty bardzo ściśle powiązane zarówno z ich przyjaciółmi, jak i członkami rodzin.

- Byłbym naprawdę bardzo zaskoczony, gdyby okazało się, że to nie jest on, nawet bez naszej analizy - przyznał jeden ze współautorów wspomnianych badań, Steve Le Comber w rozmowie z dziennikarzami BBC.

Banksy podróżuje po całym świecie zostawiając po sobie charakterystyczne ślady. Jego murale najczęściej powstają w nocy, kiedy więc mieszkańcy budzą się do życia mogą liczyć już na miłą niespodziankę. Jego graffiti pojawiło się już po obu stronach Atlantyku. Niektóre z nich były humorystyczne, jednak artysta często zabierał też głos w ważnych sprawach społecznych. Znany jest z tego, że w bezkompromisowy sposób komentuje bieżące sprawy polityczne i gospodarcze. Stworzył na przykład trzy prace w Gazie, w strefie konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Już w 2005 roku stworzył całą serię murali na murze oddzielającym Izrael od Palestyny. Artysta wzbudza kontrowersje wszędzie tam, gdzie się pojawi.

Niemałe emocje wzbudził stworzony przez niego park rozrywki Dismaland. W nadmorskiej brytyjskiej miejscowości Weston- super-Mare na powierzchni liczącej dwa i pół akra, znajdują się prace 58 artystów. - To festiwal sztuki, rozrywki, kurs anarchizmu dla początkujących - tłumaczył artysta. Park wygląda co najmniej upiornie, nic dziwnego, że określa się go jako „antyutopijne” wesołe miasteczko.

Banksy to artysta wszechstronny. Choć niewiele się o tym mówi, rzeźbi i tworzy kolaże fotograficzne. Zadeklarowanymi fanami artysty jest między innymi znana hollywoodzka para Brad Pitt i Angelina Jolie. Cztery lata temu aktorzy zlecili artyście stworzenie muralu w ich wartej wiele milionów euro posiadłości na południu Francji. Do dobrego tonu należy dziś posiadanie prac tego artysty. Prace Banksy’ego są w cenie, sprzedają się nawet za pół miliona euro i więcej. Nikt przy tym nie przejmuje się zdaniem krytyków, którzy co prawda doceniają warsztat artysty, ale przekonują, że jego dzieła powinny być klasyfikowane tylko i wyłącznie jako akt wandalizmu.

Wielokrotnie pojawiały się informacje o tym, że artystę udało się wreszcie złapać londyńskiej policji. Doniesienia te wydawały się z pozoru prawdziwe, zawsze bowiem zawierały szczegółowe dane osobowe na jego temat. Dodatkowo, podawały je poważne media - między innymi BBC, czy CNN. Szybko jednak okazywało się, że to tylko kolejna sensacja, która niestety nie ma nic wspólnego z prawdą. To znów nie był Banksy.

W międzyczasie pojawiły się informacje, że Banksy to tak naprawdę urodzony w 1974 roku w Bristolu niejaki Robert Banks. Autentyczności tych danych nigdy jednak nie udało się potwierdzić, podobnie zresztą jak dwóch zdjęć Banksy’ego. Dodajmy, że każde z nich przedstawiało innego mężczyznę.

Banksy działa również w Internecie. Jest aktywny na swojej stronie, ale ta zarejestrowana jest i prowadzona głównie przez Stephena Lazaridgesa. Ten znany fotograf prowadzi również galerię z pracami artysty i sklep internetowy, gdzie można kupić prace najsłynniejszego bez wątpienia grafficiarza na kuli ziemskiej.

Brytyjscy naukowcy przekonują, że do przeprowadzenia badań używali tylko publicznie dostępnych danych. Nie śledzili więc podejrzanego i nie hakowali żadnych internetowych kont. Chcieli nawet przedstawić obszerną publikację, która wyjaśniałaby szerzej ich metodę badawczą. Póki co będą jednak musieli wstrzymać się z tą decyzją.

Do zespołu pretensje mają już prawnicy, którzy reprezentują ponoć interesy Banksy’ego. Jak przekonują, ich działania nie były legalne i naruszają prywatność artysty.

[gal]17776164;17797758;17797760;17797762;17797764[/gal]

O Banksym legendy krążyły od lat. Mówiło się, że pewien wyjątkowo zdeterminowany fan zdemaskował tożsamość artysty, wyjawiając tajemnicę, której Banksy zawsze strzegł jak oka w głowie.

Thomas McKean, 26-letni inżynier, przedstawiający się jako gorący wielbiciel artysty, twierdził że zauważył dwóch mężczyzn w kombinezonach, stojących przy jednej z instalacji Banksy’ego: samochodzie dostawczym, który w środku paki miał wymalowany idylliczny pejzaż z mostkiem nad romantycznym potokiem, tęczą i zachodzącym słońcem.

Ciężarówka pojawiła się piątego dnia pobytu Banksy’ego w Nowym Jorku - artysta miał wówczas gościć w mieście przez miesiąc. I to wtedy stanął wspomniany pejzaż w jednej z modnych okolic w samym centrum Manhattanu, budząc spore zainteresowanie przechodniów. W pewnym momencie zgasło światło oświetlające instalację.

Mężczyźni w kombinezonach natychmiast rzucili się w stronę pojazdu, zamknęli drzwi, wskoczyli do kabiny i szybko odjechali, relacjonował McKean w rozmowie z dziennikiem „New York Daily News”. Zaintrygowany wsiadł do swojego samochodu i jechał za nimi aż do stacji benzynowej przy East River. Tam zauważył, że faceci „nerwowo rozmawiają przez komórki”, próbując rozwiązać problem. McKean zrobił im zdjęcie i zapytał jednego z nich, czy jest Banksym. Mężczyzna uśmiechnął się tylko i odparł: - Nie stary, jestem kierowcą ciężarówki.

Artysta od samego początku kariery ukrywał swoją twarz i wkładał wiele wysiłku w ochronę swojej tożsamości. Nie pokazał się nawet, gdy jego szablony zaczęły być rozpoznawalne na całym świecie, twierdząc, że ujawnienie personaliów uniemożliwiłoby mu tworzenie nowych prac i naraziłoby go tylko na niepotrzebne zarzuty wandalizmu.

Banksy, który wywiadów udziela wyłącznie przez internet, stanowczo zaprzeczał wszystkim pojawiającym się co jakiś czas próbom ujawnienia jego tożsamości. Uparte próby zachowania anonimowości wywołały kpiny jednego z jego rywali z Nowego Jorku. Obok pracy Banksy’ego, która pokazała się na Brooklynie pojawił też napis następującej treści: „Mam taką teorię, że każde zdanie będzie wydawać się głębsze, gdy umieści się pod nim nazwisko jakiegoś nieżyjącego filozofa - Platon”; ktoś dopisał: „To ważne, by artysta graffiti ukrywał swoją tożsamość - Paul Richard”.

Niektórzy artyści graffiti sugerują, że gdy chodzi o Banksy’ego, nowojorska policja wydaje się stosować w tym wypadku podwójne standardy. - Graficiarze z Nowego Jorku są trochę zdziwieni, że biuro burmistrza i policja nie robią nic, by schwytać Banksy’ego - mówi Eric Felisbret, były artysta graffiti, który obecnie jest historykiem sztuki ulicznej miasta.

- Fakt, że szeroko nagłaśniana wizyta tego artysty w naszym mieście, w celu prowadzenia nielegalnej działalności, nie wywołała żadnej oficjalnej reakcji ze strony biura burmistrza czy policji, świadczy o podwójnych standardach - dodał mężczyzna. Nowojorski ratusz i wydział policji nie odpowiedziały na prośby o komentarz w tej sprawie.

W wywiadzie, jaki ukazał się w tygodniku „The Village Voice”, Banksy skomentował obelżywe uwagi rywali.

- Zawsze myślałem, że artyści graffiti mnie nienawidzą za to, że używam szablonów, ale oni po prostu nienawidzą mnie - powiedział.

Artysta przyznaje, że gdy sztuce ulicznej zaczynają towarzyszyć lukratywne wystawy w galeriach, czy albumy książkowe, pojawia się niebezpieczeństwo, że praca może wyglądać jak reklama.

Tym razem „nie będzie wystaw, książek ani filmów”, zapowiada. - To bezcelowe. I mam nadzieję, że to coś znaczy.

Miłośnicy graffiti mogą zadzwonić pod numer telefonu, zamieszczony w pobliżu prac, by wysłuchać czegoś na wzór muzealnego przewodnika audio.

Pewnego poranka para z Melbourne, przyjechała do Chelsea, by zobaczyć pracę Banksy’ego na drzwiach garażowych. - Wszyscy o tym mówią - tłumaczył 41-letni Gyles Miller, właściciel firmy odzieżowej. Jego partnerka, 39-letnia Cathy Palfreyman, zauważyła, że niektóre prace brytyjskiego artysty zostały zniszczone. - Ludziom wydaje się, że mają prawo. To nie są ulice Banksy’ego.

Nie wiadomo, czy informacje o ujawnieniu tożsamości grafficiarza zaszkodzą jego twórczości czy nie. Nie brakuje głosów, że nimb tajemniczości, jaki go otaczał przydawał mu nie tylko splendoru, ale podbijał też ceny jego prac. O tym, czy „zdemaskowanie”artysty zaszkodzi mu czy nie, przekonamy się dopiero za jakiś czas.

Autor: Sylwia Arlak

Sylwia Arlakredakcja@polskatimes.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.