Aldona Minorczyk

Ballada o Tomaszu D. z Sosnowca, który kradł auta Ślązakom [INFOGRAFIKI]

Aldona Minorczyk

Jeśli masz golfa, passata, audi A3, A4 lub A6, seata leona albo cinquecento, uważaj! To siedem najczęściej kradzionych marek samochodów na Śląsku. Najbardziej znanym złodziejem aut był Tomasz D. z Sosnowca

Najbardziej znaną postacią wśród złodziei samochodów w woj. śląskim jest Tomasz D. Przez wiele lat wodził za nos policjantów. W 2003 roku w Dąbrowie Górniczej wymknął się 12-osobowej grupie operacyjnej. Dowodzący akcją 35-letni policjant został ciężko postrzelony. Wyglądało to jak sceny z filmu gangsterskiego.

Między godziną 21. a 22. na ulicę Sikorskiego w Ząbkowicach wjechały dwa samochody: toyota i audi A6. W autach siedziało kilku mężczyzn, wśród nich poszukiwany Tomasz D. Za samochodami przestępców wyjechał policyjny samochód. W tym momencie auto, którym jechali przestępcy, gwałtownie ruszyło do tyłu i uderzyło w samochód za nim. Dwaj funkcjonariusze siedzący w środku odnieśli obrażenia, które na szczęście nie okazały się groźne.

Po stłuczce wywiązała się regularna strzelanina. Dowodzący akcją policjant dostał w klatkę piersiową. Dwa pociski utkwiły również w jego wątrobie. Nie wiadomo dokładnie, jak długo trwała wymiana ognia. W strugach deszczu i w ciemności bandytom udało się uciec. Policjanci znaleźli ich dziuplę.

Najedź kursorem i przeglądaj infografiki

Kradzieże samochodów w Polsce i woj. śląskim 2003-2013 | Create Infographics

Tomasz D. (ps. Yoo, Młody, Jeti) z Sosnowca trzykrotnie w brawurowy sposób uciekał policji sprzed nosa. Powołano nawet specjalną grupę tylko do jego ścigania. Kierował zagłębiowskim gangiem złodziei samochodów. Ile ich ukradli? Na pewno kilkadziesiąt, a może i kilkaset. Kradli tylko luksusowe auta, żadnych rozbojów, po prostu brali je z parkingów. Bandyci mieli samochody przystosowane do uciekania przed policją, m.in. felgi niskoprofilowe i opony napełniane żelem.

W październiku 2001 roku policja namierzyła D. w okolicach Akademii Ekonomicznej w Katowicach przy ul. Bogucickiej. Bandyta nawet nie zwolnił, kiedy policjanci wezwali go do wyjścia. Ruszył w kierunku jednego z policjantów, z piskiem opon wjechał wprost na radiowóz i staranował przeszkodę. Policjanci strzelali i chyba któregoś z bandytów trafili, bo w znalezionym potem samochodzie przestępców były ślady krwi. Do listy zarzutów wobec D. dopisano wtedy czynną napaść na funkcjonariusza.

Najedź kursorem i przeglądaj infografiki

Najczęściej kradzione auta | Create Infographics

Pod koniec 2002 roku policji udało się ustalić, że na terenie dawnej bazy w Będzinie, D. będzie odbierał kradziony samochód. Na miejsce przyjechało kilka radiowozów, policjanci uzbrojeni po zęby. Na drodze dojazdowej położono kolczatkę. Teren był osłonięty ze wszystkich stron. Przestępca nie miał prawa uciec. Teoretycznie.

D. ruszył w kierunku radiowozu, staranował go, a następnie z ogromną prędkością wjechał w bardzo masywną bramę. Brama przeleciała kilka metrów, a D., o którym policjanci mówią, że jest świetnym kierowcą, zwiał. Samochód porzucił potem w okolicach Sosnowca i spalił. Okazało się, że miał wzmocniony przedni most. Dzięki temu auto mogło służyć jako taran. Przy okazji tej akcji policjanci zużyli kilka magazynków. Ale bandyty nie trafili.

Dopiero w lutym 2006 roku król śląskich złodziei samochodów wpadł w ręce policji. Jego kompan uciekł, raniąc dwóch policjantów.

Najedź kursorem i przeglądaj infografiki

Skąd najczęściej kradną auta | Create Infographics

D. pracował dla warszawskich gangów. W Pyskowicach bandyci wpadli w policyjną zasadzkę. Przestępcy przyjechali na miejsce audi allroad na niemieckich numerach rejestracyjnych. Drogę zajechał im nieoznakowany radiowóz, a pojazd bandytów otoczyli antyterroryści – opowiadał DZ Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji. W czasie kiedy dwóch przestępców, w tym Tomasz D., zostało już wyciągniętych z samochodu, kierowca audi wdepnął gaz, staranował radiowóz blokujący drogę i uciekł w kierunku Gliwic. Dwaj antyterroryści zostali lekko ranni. Ich koledzy zasypali uciekające audi gradem kul. Mimo to bandycie udało się odjechać. Kilkanaście minut później porzucony samochód znaleziono w Gliwicach. Tomasz D. i jego wspólnik ze stolicy trafili do aresztu. Zatrzymanie D. było dla śląskich stróżów prawa sprawą priorytetową.

Późniejsze gangi samochodowe nie dorównały już sławą Tomaszowi D. W 2007 roku w policyjne sieci wpadło jedenastu członków dwóch gangów samochodowych, działających na Śląsku od 1999 do 2007 roku. To byli mieszkańcy województwa w wieku od 30 do 43 lat. Usłyszeli 317 zarzutów kradzieży i usiłowania kradzieży samochodów o wartości ponad 12 mln zł. Ich łupem najczęściej padały volkswageny, audi i bmw. Dodatkowo oskarżono ich o kradzieże z włamaniem do sklepów, rozbój, nielegalne posiadanie broni, żądanie korzyści majątkowej za zwrot pojazdu i paserstwo.

Jak na fachowców w złodziejskim fachu przystało, do kradzieży używali najnowszej elektroniki. Zresztą dla zatarcia śladów w większości przypadków ukradzione samochody były rozbierane na części i dopiero potem wprowadzane na rynek wtórny. Przestępcy zajmowali się także nielegalnym przerzutem skradzionych samochodów za granicę. Niektóre z wozów starali się też zalegalizować w kraju.

Najedź kursorem i przeglądaj infografiki

Jakie auta kradziono dawniej | Create Infographics

Teraz kradzieży samochodów jest nawet dziesięć razy mniej niż jeszcze 20 lat temu. Auta staniały, ich liczba na naszych drogach znacznie się zwiększyła. Złodziejski interes jest zdecydowanie mniej intratny.

Spadek kradzieży aut na Śląsku to efekt powołania w 2004 roku w KWP w Katowicach wyspecjalizowanej grupy zwalczającej ten rodzaj przestępczości. – Lata pracy przyniosły efekty. Kiedy wydział był powoływany, kradzieże samochodów były istną plagą – podkreślał w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" podinsp. Andrzej Gąska, rzecznik śląskiego garnizonu policji.

Zmieniła się też sfera zainteresowań złodziei. Teraz zagrożeni czuć mogą się nie tylko właściciele nowych, wartych dziesiątki tysięcy złotych samochodów, a także tych wartych zaledwie kilkaset złotych. Giną nawet "pełnoletnie" fiaty cinquecento. Trafiają często na złomowiska, są rozbierane na części.
Według danych KGP najczęściej auta kradną bezrobotni i uczniowie. Blisko połowa z zatrzymanych przez policję była już karana. Auta znikają często z parkingów przy blokowiskach i hipermarketach.

Jakiś czas temu w województwie śląskim dochodziło do szeregu kradzieży na tzw. śpiocha. Znikały głównie samochody zaparkowane przy domkach jednorodzinnych. Dokumenty i kluczyki, niestety, zwykle trzymane są przez właścicieli w ubraniach, saszetkach i torebkach w przedpokoju czy na ganku. Złodzieje nocą, kiedy gospodarze smacznie śpią, włamują się do domów i zwykle bez problemów znajdują to, czego szukają. Sprawcy tych kradzieży trafili już za kratki.

Aldona Minorczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.