Awantura na sali sesyjnej

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Anna Stasiewicz

Awantura na sali sesyjnej

Anna Stasiewicz

Takich emocji jak wczoraj, na bydgoskiej sesji rady miasta nie było już od dawna. Radni koalicji i opozycji oskarżali się wzajemnie o łamanie prawa. Poszło o Trybunał Konstytucyjny.

Warszawa, Łódź, Poznań. A od wczoraj Bydgoszcz. To te polskie miasta zdecydowały, że będą stosować się do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Jednak zanim w bydgoskiej radzie doszło do głosowania nad stanowiskiem, byliśmy świadkami momentami karczemnej awantury.

O tym, że bydgoskie władze będą honorować wyroki Trybunału Konstytucyjnego, mówiło się od pewnego czasu. Na wczorajszej sesji nie pojawił się jednak projekt uchwały w tej sprawie (gotową uchwałę mógłby unieważnić wojewoda), a stanowisko przygotowane przez koalicjantów z Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

O tym, że może być gorąco, było wiadomo już po wystąpieniu Mirosława Jamrożego, radnego Prawa i Sprawiedliwości, który zwrócił się do prezydenta Rafała Bruskiego. - Jeszcze niedawno mówił pan, by nie uprawiać polityki, wspominał o budowaniu. Ja w tym stanowisku nie widzę ani budowania. Dla mnie to jest sprawa polityczna - stwierdził.

Kiedy po chwili radny Jamroży zapytał głośno: - Czy demokracja w Polsce jest łamana? i odpowiedział: - Nie. - radni z PO zaczęli krzyczeć: - Tak!

- O tym, że tak nie jest, świadczy fakt, że możecie sobie demonstrować, skakać na ulicach. A kiedy za waszych czasów demonstrowali górnicy, strzelaliście do nich gumowymi kulami. Rząd PiS wprowadza reformy, które są dobre dla Polski - stwierdził radny Jamroży. - Proszę o rozsądek. Zagłosujmy przeciwko temu stanowisku - apelował.

W sukurs radnemu PiS przyszedł Bogdan Dzakanowski, radny niezależny, ale znany raczej z prawicowych poglądów. - Przypominam, że 27 kwietnia 1792 roku uchwalono konfederację targowicką. Rada miasta nawołuje prezydenta do łamania prawa - mówił.

- Bogdan, uspokój się - skomentował słowa radnego Dzakanowskiego Maciej Zagarski, radny PO, który złożył wniosek o zamknięcie dyskusji.

Radni Prawa i Sprawiedliwości próbowali do tego nie dopuścić, po kolei podchodzili do przewodniczącego Zbigniewa Sobocińskiego, ale nic nie wskórali. Wniosek radnego Zegarskiego został przegłosowany. Na sali w tym czasie słychać było okrzyki: „Zdrada” i „Targowica”. Radni PiS opuścili wyjęli karty do głosowania i opuścili swoje miejsca.

Przewodniczący Sobociński zdecydował jednak o głosowaniu nad stanowiskiem w sprawie wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Kiedy okazało się, że co prawda głosowało 15 radnych, ale nie ma kworum, klub PiS wybuchnął śmiechem.

Zbigniew Sobociński nie miał więc wyjścia i ogłosił przerwę. - Gdzie jest Grażyna? Ściągnijcie Grażynę - zwrócił się do wiceprzewodniczącego Lecha Zagłoby-Zyglera.

Chodziło o jedną z radnych PO Grażynę Kufel, której w chwili głosowania nie było na sali. W ekspresowym tempie ściągano też do ratusza kolejną radną Platformy Obywatelskiej Bernadettę Różańską-Majchrzak.

Po wznowieniu obraz udało się zebrać kworum i 16 głosami za przegłosowano stanowisko rady miasta w sprawie stosowania się władz Bydgoszczy do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Rada miasta ma stosować się przy podejmowaniu uchwał do wyroków Trybunału Konstytucyjnego, bez względu na to, czy zostaną one opublikowane w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej oraz w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski”, czy nie.

W momencie głosowania na sali rozległy się oklaski, natomiast w galerii popłynęły okrzyki i wyzwiska pod adresem radnych.

W momencie głosowania radnych Prawa i Sprawiedliwości oraz radnego Bogdana Dzakanowskiego nie było na sali. Wszyscy siedzieli w pokoju radnego, niedaleko sali sesyjnej. - Stała się rzecz obrzydliwa - mówił radny Tomasz Rega. - Mimo, że nie zgadzaliśmy się ze stanowiskiem, chcieliśmy o nim rozmawiać, dyskutować. Tymczasem przewodniczący nam to uniemożliwił, więc uważamy, że demokracja została złamana. Niech pamiętają o tym tuzy PO, jeśli kiedykolwiek będą jeszcze zarzucać politykom PiS łamanie zasad demokracji - dodał radny Rega.

- To nie jest taka Polska o jaką walczyliśmy - dorzucił radny Krystian Frelichowski.

O łamaniu demokracji mówili również radni koalicji PO SLD. - Nie godzimy się na łamanie konstytucji. Chcemy żyć w państwie prawa - mówił radny Zegarski.

Już po głosowaniu prezydent Bruski wyjaśniał, że będzie szanować stanowisko rady miasta. - Bydgoszcz uczyniła to, co każde samorządne miasto - stwierdził.

Dziś stanowisko w sprawie głosowania bydgoskiej rady ma zająć wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.

Anna Stasiewicz

W redakcji odpowiadam za lokalny samorząd i działania władz, chociaż z racji mojego wykształcenia, w kręgu zainteresowań jest również historia oraz polityka samorządowa.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.