Akcja DZ. Udany początek rozmów o powstaniu Szlaku Magnatów Przemysłowych
Za nami pierwsze spotkanie dotyczące powstania w naszym regionie Szlaku Magnatów Przemysłowych. To efekt publikacji „Dziennika Zachodniego”.
Ponad 20 osób - samorządowców, urzędników, historyków, pasjonatów, społeczników i właścicieli niektórych obiektów (pałaców i willi, należących niegdyś do arystokracji), pod przewodnictwem Henryka Mercika, wicemarszałka województwa śląskiego - spotkało się, by porozmawiać o utworzeniu w naszym regionie Szlaku Magnatów Przemysłowych.
To efekt artykułu opublikowanego na łamach wydania magazynowego „Dziennika Zachodniego”, w którym dr Łukasz Zimnoch zaproponował, by taki szlak w naszym regionie utworzyć. Zwracał uwagę, że podróżując po Europie zachwycamy się wielkimi rodami arystokratycznymi. „Odwiedzić Śląsk to obcować z wielkimi mitami industrialnej arystokracji” - zaznaczał i wymieniał wielkie rody, związane z naszym regionem.
- Nie zorganizowałbym tego spotkania, gdyby w DZ nie ukazał się artykuł dr. Zimnocha, ponieważ robienie spotkań urzędowych to mówienie: „o, zrobimy coś za was” - mówił Henryk Mercik, sam z wykształcenia architekt, który przed objęciem stanowiska w zarządzie województwa był miejskim konserwatorem zabytków w Chorzowie. - Cieszę się bardzo, że pojawiła się ta inicjatywa. Skoro są ludzie, którzy tego chcą, są w stanie poświęcić czas i przyjechać - często z daleka - to widać, że jest to potrzebne - dodawał wicemarszałek.
I jak sam przyznawał, wczorajsze spotkanie było zestawieniem listy marzeń, przedstawionej właśnie przez dr. Zimno-cha, z twardymi danymi, „ściągającymi na ziemię”.
Emocje studził wczoraj m.in. Adam Hajduga, kierownik referatu promocji dziedzictwa industrialnego wydziału kultury UM. To on w Urzędzie Marszałkowskim zajmuje się Szlakiem Zabytków Techniki, którego huczne święto obchodzimy podczas dorocznej już Industriady. Wtedy to niezwykłe, historyczne, przemysłowe obiekty otwierają swoje podwoje dla odwiedzających. - Szlak Zabytków Techniki powstał jako „lewar”. Po pierwsze, aby integrować, a po drugie, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na dramatyczny stan zabytków techniki. Jeśli chodzi o pałace, ten lewar nie jest już potrzebny w takim stopniu. Wiele tych obiektów radzi sobie świetnie - komentował Adam Hajduga. Zaznaczał, że sukces SZT to 14 lat pracy, w tej chwili pełnoetatowo zatrudnia cztery osoby. Dodawał również, że historie rodów magnackich nie są pomijane w dokumentach strategicznych naszego regionu, ale rozpatruje się je bardziej w kontekście elementu uzupełniającego SZT, niż jako odrębny turystyczny szlak.
Nie zgadzał się z tym dr Zimnoch. - Myślę, że powinniśmy zapytać arystokratów, co sądzą o tym, aby być dodatkiem do tego, co stworzyli. Wydaje mi się, że z logicznego punktu widzenia jest to mało wskazane rozwiązanie. To, co najbardziej przyciąga, ekscytuje, to ludzie. Dzieła są wtórne - mówił po spotkaniu Zimnoch.
Wnioski po wczorajszym spotkaniu? W ciągu kilku najbliższych tygodni ma powstać ankieta, która zostanie rozesłana do właścicieli i zarządców dawnych arystokratycznych włości. Zostaną w niej zapytani, czy widzą potrzebę stworzenia takiego szlaku, czy i w jakiej formie będą chętni się w niego zaangażować, również finansowo.