Lucyna Talaśka-Klich

Agro-Tech pokazał nastroje rolników. Powiało optymizmem

Międzynarodowym Targom Rolno-Przemysłowym AGRO-TECH w Minikowie, które odbyły się już po raz czterdziesty, towarzyszył kiermasz ogrodniczy.  1 i 2 lipca Fot. Lucyna Talaśka-Klich Międzynarodowym Targom Rolno-Przemysłowym AGRO-TECH w Minikowie, które odbyły się już po raz czterdziesty, towarzyszył kiermasz ogrodniczy. 1 i 2 lipca można było kupić tam nie tylko kwiaty, drzewka, krzewy i zioła, ale także np. elementy małej architektury ogrodowej
Lucyna Talaśka-Klich

Na Międzynarodowych Targach Rolno-Przemysłowych AGRO-TECH w Minikowie wiele mówiło się o unijnych dotacjach i uprawach. Powiało optymizmem.

- Przyjechałem, żeby obejrzeć przede wszystkim maszyny do uprawy pasowej - powiedział Wiesław Łobocki, rolnik z Wielkiego Stwolna (gm. Dragacz), który w minioną sobotę z rodziną zwiedzał targi w Minikowie.

Stwierdził, że w tym roku jest pełen optymizmu, ponieważ zapowiadają się dobre plony. - Na razie uprawy prezentują się dobrze, a nawet bardzo dobrze! - dodał gospodarz.

- Tak dobrze zapowiadających się plonów nie było od kilku lat - powiedział Łukasz Madej, prezes firmy Agro-Sieć Maszyny w Chełmnie. - Optymizm rolników może się przełożyć na inwestycje. Jeśli zbiory będą dobre, to przynajmniej niektórzy zechcą kupować maszyny, chociaż jeden z rolników zwrócił mi uwagę, że nie można chwalić dnia przed zachodem słońca. Jednak jest szansa na poprawę sytuacji w naszej branży, tym bardziej, że powinny ruszyć dopłaty.

Chodzi o unijną pomoc np. na modernizację gospodarstw o którą rolnicy występowali już w minionym roku. - Rolnicy wciąż czekają na pomoc i to oczekiwanie przełożyło się na sytuację w branży sprzedającej ciągniki i maszyny rolnicze - stwierdził Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. - Na Agro-Tech przyjechało mniej dilerów maszyn, ale to samo zjawisko obserwowałem na innych targach.

- Wolę AGRO-TECH niż nawet większe targi w innych częściach kraju, bo tutaj mam lokalnych sprzedawców - ocenił Juliusz Młodecki, rolnik z Radzicza, koło Nakła.

Targi AGRO-TECH, które zakończyły się wczoraj, to największa tego typu impreza organizowana w północnej części Polski, choć organizator (Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego) potwierdza, że w tym roku wystawców jest nieco mniej, bo właśnie branża maszynowa prezentuje się oszczędniej.

- To ogromne targi! - stwierdził Jurij, który wraz z kolegami i koleżankami z Ukrainy zwiedzali wystawę. Nawet przelotne opady deszczu nie były w stanie ich zrazić. - U nas tylko bogaci rolnicy jeżdżą takimi maszynami. Moja rodzina ma gospodarstwo w zachodniej części Ukrainy. Na razie pracuję u polskich rolników. Zarabiam, ale dużo się od nich uczę. Zazdroszczę waszym gospodarzom np. dotacji z Unii.

- Czego chłopie nam zazdrościsz? - oburzył się starszy gospodarz z pow. nakielskiego, który przysłuchiwał się naszej rozmowie. - Kredytów? Przecież większość tych pięknych maszyn jeżdżących po polskich polach, to własność banków. Bo Unia da dotację, ale skąd wziąć na wkład własny?



Gdy Ukraińcy odeszli dodał: - Ich rolnictwo jest dla nas dużym zagrożeniem. Cieszę się jak głupi, że moje zboża i rzepak na razie wyglądają rewelacyjnie, ale zdaję sobie sprawę, iż większy import z Ukrainy rozreguluje nasz rynek, bo ceny w skupie mogą spaść. No, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i będziemy mogli rozwijać gospodarstwa.



Lucyna Talaśka-Klich

Kieruję wspaniałym zespołem dziennikarzy, którzy rozkłada gospodarkę na czynniki pierwsze i tłumaczy Czytelnikom w jaki sposób ekonomia wpływa na życie przeciętnego Kowalskiego. Moim konikiem jest rolnictwo. Konie także są moją pasją, szczególnie huculskie i rasy wielkopolskiej.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.