Mariusz Parkitny

Afera w melioracji bardzo się rozrosła. Wartość "podejrzanych" inwestycji to ponad 150 mln zł

Śledztwo w aferze melioracyjnej trwa od trzech lat. Dowodami są m.in. podsłuchy rozmów podejrzanych. Na zdjęciu Tomasz P. podczas posiedzenia aresztowego Śledztwo w aferze melioracyjnej trwa od trzech lat. Dowodami są m.in. podsłuchy rozmów podejrzanych. Na zdjęciu Tomasz P. podczas posiedzenia aresztowego w czerwcu 2014 r.
Mariusz Parkitny

Kolejne osoby usłyszały zarzuty. Rośnie też liczba „podejrzanych” inwestycji. W ponad stu prokuratura ma dowody na nieprawidłowości.

155 milionów Złotych - tyle co najmniej były warte podejrzane inwestycje współfinansowane m.in. z UE

Kolejne sześć osób ABW zatrzymała we wtorek. To pracownicy Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Wśród podejrzanych są m.in. zastępcy dyrektora urzędu.

Prokuratura nie ujawnia, czy przyznali się do winy. Nie trafią do aresztu, ale żeby pozostać na wolności, musieli wpłacić poręczenie majątkowe i muszą meldować się na policji.

Co najmniej dwie osoby mają czasowy zakaz wykonywania obowiązków służbowych. Zarzuty są poważne, m.in. korupcyjne: poświadczenie nieprawdy w dokumentach, działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przekroczenie lub niedopełnienie obowiązków służbowych, wyłudzenia, oszustwo. Głównym podejrzanym grozi do 10 lat więzienia.

Śledztwo zatacza coraz szersze kręgi

- Teraz mamy uzasadnione podejrzenia, że do nieprawidłowości mogło dojść nie przy 37, a przy 105 inwestycjach - mówi prokurator Aldona Lema z zachodniopomorskiego wydziału do spraw przestępczości gospodarczej Prokuratury Krajowej.

Wartość „podejrzanych” inwestycji to ponad 150 mln zł. Nie można wykluczyć, że będą kolejne zatrzymania. Prokuratura nie ujawnia, kiedy zakończy śledztwo.

- Mamy wyznaczony termin i powinniśmy go dotrzymać. Na razie nie chcemy o tym informować ze względu na pewną strategię śledztwa - dodaje prok. Lema.

Zorganizowana grupa przestępcza

Łącznie zarzuty w śledztwie ma już 18 osób. Część osób jest podejrzana o udział w grupie przestępczej, która zajmowała się ustawianiem przetargów. Główny podejrzany to Tomasz P., były dyrektor zachodniopomorskiego zarządu melioracji, oraz jego zastępca Andrzej K.

Tomasz K. przyznał się do brania łapówek. Miał dostać 200 tys. zł od Krzysztofa B., przedsiębiorcy z Darłowa.

Tomasz K. poszedł na współpracę z prokuraturą, dzięki czemu po kilku miesiącach aresztu wyszedł na wolność po wpłaceniu 360 tys. zł poręczenia majątkowego. Korupcja nie polegała tylko na przyjmowaniu pieniędzy. Łapówkami były też prace melioracyjne wykonywane prywatnie dla Tomasza P. W zamian miał ułatwiać wygrywanie przetargów.

Zarzuty ma też kilku przedsiębiorców, którzy pomagali ustawiać przetargi. Dwóch z nich jest też podejrzanych o wręczenie łapówek Tomaszowi P.

Zachodniopomorski zarząd melioracji to jednostka budżetowa podległa samorządowi województwa. Kontrole przeprowadzane przez urzędników nie wykazały nieprawidłowości w urzędzie.

Jak to możliwe, że o takim korupcyjnym układzie nie wiedzieli zwierzchnicy podejrzanych? Wyjaśnia to komisja rewizyjna sejmiku.

Mariusz Parkitny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.