Abecadło w białym kitlu, czyli Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze od A do Z
Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze. Znamy? Oczywiście! Jednak, gdy mamy o nim powiedzieć coś konkretnego, często powtarzamy stereotypowe opinie. Może więc warto mu się bliżej przyjrzeć. Co się w nim wydarzyło w ciągu roku? Pomocny niech będzie ten nietypowy alfabet.
A - jak akademickie
zajęcia w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze (od 2017 roku szpital ma status szpitala klinicznego, którego większościowym udziałowcem jest Uniwersytet Zielonogórski, natomiast drugim właścicielem Samorząd Województwa Lubuskiego). Kierunek lekarski na Uniwersytecie Zielonogórskim powstał w 2015 roku. Wiele osób uważało, że medycyna w Zielonej Górze jest niemożliwa. Że to szalony pomysł… Tymczasem już od pierwszego naboru na kierunek lekarski na UZ o jedno miejsce walczy tutaj ponad 40 osób (na uczelni jest także pielęgniarstwo i ratownictwo medyczne). Zielonogórski kierunek, kształcący przyszłych lekarzy, wyróżnia m.in. jedyna w Polsce Katedra Humanizacji Medycyny, kierowana przez prof. Zbigniewa Izdebskiego. A także to, że kształcenie w przypadku przedmiotów podstawowych prowadzone jest w 10-osobowych grupach, w przypadku przedmiotów klinicznych - w grupach 5-osobowych. 780 studentów ma zajęcia nie tylko w szpitalu w Zielonej Górze, ale także w Gorzowie Wlkp., Nowej Soli, Żarach, w Sulechowie.
B – jak burza
o szpital oraz jak bankructwo. Ta wybuchła na lutowej sesji rady, kiedy padła propozycja, by przekazać szpitalowi pieniądze, których miasto nie przekaże w tym roku marszałkowi. Chodziło o ponad 800 tys. zł na promocję Zielonej Góry poprzez loty międzynarodowe. A że ich nie było, część radnych chciała, by kwota ta została przesunięta na pomoc szpitalowi. Rozpoczęła się burzliwa dyskusja, podczas której prezydent Janusz Kubicki twierdził, że Szpital Uniwersytecki jest w złej kondycji finansowej. Że radni wciąż otrzymują pisma od prezesa lecznicy o wsparcie. Na nic nie ma pieniędzy. Czyżby szpital bankrutował?
Prezes szpitala dr Marek Działoszyński zaprzeczał tym informacjom.
- Nie jest prawdą, iż szpital bankrutuje. W momencie gdy obejmowałem stanowisko w dniu 29.08.2017 strata finansowa szpitala wynosiła 21 mln zł. Do końca 2017 r. zmniejszyła się do 11 mln zł, a rok 2018 został zakończony stratą w wysokości 350 tys. zł – podkreślał prezes. - Tylko w 2019 r. zakupiono w szpitalu aparaturę medyczną za około 6 mln zł, zaś nakłady na inwestycje wyniosły blisko 72 mln zł. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że w powojennej historii placówki nigdy nie inwestowano w nią tyle, co obecnie.
C – jak Centrum
Zdrowia Matki i Dziecka. To największa inwestycja nie tylko zielonogórskiego szpitala, ale także całego województwa lubuskiego, jeśli chodzi o zdrowie. Walka o powstanie Centrum było długa. Nie tylko chodziło o zdobycie odpowiednich funduszy, ale także wyłonienie wykonawcy. Ostatecznie została nim firma Mostostal z Zabrza. Roboty budowlane rozpoczęły się we wrześniu 2018 roku. Jak wygląda stan inwestycji w maju 2020 roku? Budynek CZMiD ma już elewację, która zajęła 7.400 metrów kwadratowych powierzchni. Pracownicy Mostostalu Zabrze użyli dwóch rodzajów tynku. Jeden jest biały, drugi – lekko szary. Jak informuje marszałek Elżbieta Anna Polak - wykorzystano do tych prac 1.300 metrów kwadratowych styropianu, ponad 21 ton zaprawy tynkarskiej, 90 ton różnego rodzaju zapraw klejowych, 5 km narożników PCV, ponad 42 tys. kołków do mocowania styropianu i wełny, zamontowano ponad 350 sztuk różnego typu okien o łącznej powierzchni ponad 1.000 metrów kwadratowych. Trwają prace wykończeniowe, związane m.in. instalacjami elektrycznymi, wodno-kanalizacyjnymi, wentylacjami, klimatyzacją, co, malowaniem ścian. Sale będą miały pastelowe kolory, a korytarze – białe.
W nowym szpitalu na oddziałach będą sale jedno- i dwuosobowe, z możliwością ustawienia łóżka dla rodzica. Każda sala będzie miała oddzielną łazienkę. Ponadto na każdym oddziale zaplanowano dodatkowe dwa pokoje hotelowe dla rodziców czy opiekunów.
Zakończenie prac planowane jest na koniec października 2020 roku. Pierwsi pacjenci mają się pojawić w budynku na początku 2021 roku. Koszt inwestycji to 112 mln zł (w większości to fundusze unijne, rząd dołożył się kwotą 9 mln zł).
Dzięki CZMiD województwo lubuskie przestanie być białą plamą w skali kraju, jeśli chodzi o kompleksowe leczenie dzieci.
D - jak Działoszyński.
Podczas spięć na linii marszałek woj. lubuskiego – prezydent Zielonej Góry padło wiele słów pod adresem prezesa szpitala Marka Działoszyńskiego.
- Od początku mówiłem, że trzeba zatrudnić menadżera a nie oficera – mówił Kubicki.
- Zgodnie z umową spółki prezesa zarządu szpitala wskazuje Uniwersytet Zielonogórski. Dr Marek Działoszyński jest Prezesem Zarządu Szpitala od sierpnia 2017 roku i zgodnie z Kodeksem Spółek Handlowych właściciele już dwukrotnie udzielili mu absolutorium – podkreślała marszałek Elżbieta Anna Polak. - Oznacza to, że prawidłowo wykonuje powierzone mu obowiązki. Próba odgrzania kotleta pt. „weźmy menadżera, nie oficera” jest już niestrawna, bo dyskusja przetoczyła się przez opinię publiczną.
Na zarzuty, dotyczące zarobków prezesa, pani marszałek odpowiedziała: - Wysokość wynagrodzenie prezesa szpitala uregulowana została na podstawie art.4 ust. 2 pkt. 4 ustawy z dnia 9 czerwca 2016 r. o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami. Zgodnie z przytoczonym zapisem, wynagrodzenie stałe może wynosić od czterokrotności (20 285,00 zł) do ośmiokrotności podstawy wymiaru (40 570,00 zł). Warto zaznaczyć, że wynagrodzenie prezesa Szpitala Uniwersyteckiego oscyluje w dolnej granicy ustawowego przedziału.
E – jak epidemia
. Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze był pierwszą lecznicą w Polsce, do której trafił pacjent zakażony koronawirusem. Tzw. pacjent zero pochodził z Cybinki w powiecie słubickim. 66-latek został przywieziony do Zielonej Góry 2 marca (wrócił autokarem z Niemiec). Jak informował kierownik oddziału zakaźnego Jacek Smykał – pacjent miał gorączkę i kaszlał. Ale przebieg choroby był łagodny, a wydarzenie szeroko komentowano w ogólnopolskich mediach.
A mieszkańcy pytali: - Dlaczego pacjent został skierowany do Zielonej Góry a nie do Gorzowa? Przecież tam jest bliżej? Odpowiedź była prosta. W województwie lubuskim był tylko jeden oddział zakaźny. Właśnie w Zielonej Górze. Potem utworzono szpitale jednoimienne także w innych miejscowościach. Zielonogórski oddział dysponuje 34 łóżkami.
Pracuje tutaj ośmiu lekarzy, w tym sześciu specjalistów chorób zakaźnych. Początkowo problemem były testy na obecność koronawirusa. Próbki badań trzeba było wozić do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gorzowie Wielkopolskim. Później udało się uruchomić laboratorium także w zielonogórskim szpitalu.
W maju liczba zakażonych mieszkańców Lubuskiego przekroczyła liczbę 100 osób.
F – jak finanse.
To właśnie pieniądze mają być jednym z elementów, zachęcających przyszłych lekarzy do rozpoczęcia pracy w województwie lubuskim. Nie od dziś wiadomo, że lekarzy bardzo nam brakuje, a uruchomieniu medycyny w Zielonej Górze ma też pomóc w rozwiązaniu tego problemu. Marszałek Elżbieta Anna Polak od trzech lat funduje stypendia przyszłym lekarzom i pielęgniarkom. Studenci pielęgniarstwa otrzymają 1200 zł miesięcznie, natomiast studenci medycyny 2000 zł miesięcznie przez cały rok akademicki.
Studenci już składając wnioski wskazywali, w jakich lubuskich szpitalach chcieliby pracować. Okazuje się, że swoją przyszłość wiążą nie tylko z lecznicami w Zielonej Górze czy Gorzowie Wielkopolskim, ale także ze szpitalami w Nowej Soli, Żarach czy Sulechowie. - Lubuskie to bardzo dobre miejsce do życia i pracy. Nie mam wątpliwości, że z naszym regionem chcę związać swoją przyszłość - mówi Eryk Wacka z Sulechowa, student trzeciego roku medycyny.
Podobnie uważa Wojciech Janik z Zielonej Góry, który studiował też w Łodzi i uważa, że zielonogórska uczelnia bardzo dobrze przygotowuje do zawodu lekarskiego.
[polecane]20065399,19861783[/polecane]
G - jak ginekologia.
Dr n. med. Agata Kuszerska, która kieruje klinicznym oddziałem położniczo-ginekologicznym Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, opowiada o skomplikowanej operacji. Takiej jeszcze w Zielonej Górze nie przeprowadzono. Nie tylko w mieście czy województwie, ale i w całym zachodnim pasie kraju.
- Operacja okołoporodowego usunięcia macicy z powodu łożyska przerastającego jest najtrudniejszą w ginekologii i położnictwie - wyjaśnia pani doktor. - Wymaga ogromnego doświadczenia i przygotowania. Dzięki temu, że mamy salę hybrydową, udało się połączyć kilka zespołów zgodnie z najnowszymi trendami światowymi (współpraca urologa, radiologa interwencyjnego, ginekologów położników). Wszystko to było spięte dzięki zespołowi anestezjologów...
W najtrudniejszym momencie na sali operacyjnej było 27 osób! Zabieg trwał 5 godzin, pacjentce przetoczono 6 litrów krwi i 5 litrów płynów.
H jak hemodynamika
. W Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze uruchomiona zostanie pracownia hemodynamiki. Koszt inwestycji to 10 mln zł. Umowę na jej wykonanie podpisano z firmą z Leszna – partner 4 Medicine. Dziś w szpitalu funkcjonuje podobna pracownia, ale jest ona prywatna. W maju kończy się z nią umowa. Wtedy to lecznica chce mieć już własną, podwójną z dwoma angiografiami (technika obrazowania medycznego wykorzystywana do wizualizacji wnętrza naczyń krwionośnych oraz organów ciała).
Jak tłumaczy prezes Szpitala Uniwersyteckiego dr Marek Działoszyński – w tego typu pracowniach przywraca się sprawność układu krwionośnego pacjentów ze schorzeniami zarówno serca, mózgu, kończyn jak i pozostałych organów ludzkich. Dlatego są w niej wykonywane świadczenia w zakresie kardiologii, chirurgii naczyniowej, neurochirurgii, położnictwa i ginekologii oraz neurologii.
Kierownik klinicznego oddziału kardiologii Paweł Jesionowski zauważa, że będzie tu wykonywana diagnostyka inwazyjna i leczenie zawałów ( koronografie i koronoplastyka). Dr n med. Szymon Jurga, kierownik klinicznego oddziału neurologii, dodaje, że w neurochirurgii – wykonywane będą zabiegi wewnątrznaczyniowe w chorobach naczyń mózgowych, w neurologii – trombektomie (leczenie udaru mózgu), a prof. Łukasz Dzieciuchowicz, kierownik klinicznego oddziału chirurgii naczyniowej dorzuca zabiegi wewnątrznaczyniowe naczyń obwodowych, zaopatrzenie tętniaka aorty piersiowej, brzuszno-piersiowej i brzusznej. W położnictwie i ginekologii wykonywanie będą małoinwazyjne zabiegi, polegające na zamknięciu światła naczynia.
I - jak inwestycje.
Szpital z roku na rok stara się unowocześniać i rozwijać swoją bazę. A to za sprawą prowadzonych inwestycji, zakupu nowoczesnego sprzętu. Do najważniejszych, obecnie prowadzonych, inwestycji należą: budowa Centrum Zdrowia Matki i Dziecka (112 mln zł, zakończenie prac 31 października 2020), termomodernizacja wszystkich budynków szpitala (50 mln zł, zakończenie – 2022), remont i modernizacja onkologii (4 mln zł , 2020), remont i modernizacja budynku L (1 mln zł), pracowania hemodynamiki (10 mln zł, maj 2020). Trwają przygotowania do budowy nowego OIOM-u (26 mln zł). Wszystkie te inwestycje przekładają się na sytuację finansową spółki. Szpital nie ma zobowiązań długoterminowych, a wyłącznie krótkoterminowe wynikające z bieżącej działalności lecznicy.
J - jak jakość
świadczonych usług. Szpital Uniwersytecki stawia na jakość kształcenia studentów medycyny oraz leczenia pacjentów. Żacy i pacjenci spotykają się z coraz lepiej wykształconą kadrą. Kiedy w 2018 r. stanowiła ona 40 osób, to z czasem zatrudnienie wzrosło do blisko 140. To wybitni fachowcy w swoich dziedzinach. W 80 procentach - to „kliniści”, co oznacza, że oprócz pracy naukowo-dydaktycznej na uniwersytecie, są zatrudnieni także w szpitalach. Zyskują pacjenci, bo dziś wykonuje się zabiegi, których wcześniej tu nie było. Dokształcają się i zdobywają stopnie naukowe od wielu lat pracujący w szpitalu lekarze, pielęgniarki, położne.
K – jak komora
hiperbaryczna. Na terenie Szpitala Uniwersyteckiego miała powstać komora hiperbaryczna. Leczenie tlenem o podwyższonym ciśnieniu w komorze hiperbarycznej ratuje życie i zdrowie wielu ludzi. Choćby tych zatrutych czadem, poparzonych, walczących z trudno gojącymi się ranami czy nowotworami. Znalazł się inwestor, ale miasto nie chciało wydać pozwolenia na budowę, żądając, by zanim Ośrodek Terapii Tlenowej powstanie, prywatna firma wybudowała rondo w miejscu obecnego skrzyżowania. No i wybuchła wojna na linii marszałek - prezydent miasta. Padło wiele ostrych słów. Radni Platformy Obywatelskiej krytykowali Janusza Kubickiego, podkreślając, że rozwiązania komunikacyjne są w gestii gospodarza miasta. Poza tym wykazywali, że wjazd do ośrodka byłby od strony szpitala, a pacjenci byliby głównie ci, którzy i tak leżą już w szpitalu. Nowy obiekt nie powodowałby wzrostu ruchu w tym rejonie miasta.
L – jak leczenie
… kamicy. Obecnie mówi się o wyraźnym wzroście zachorowań na kamicę u dzieci. Dzięki nowoczesnym metodom diagnostycznym, można wykryć w układzie moczowym złogi, które blokują odpływ moczu. To prowadzi do stanów zapalnych w nerkach, a nawet do martwicy. Zielonogórski szpital, jako jeden z dwóch ośrodków w Polsce, zajmuje się całościowym leczeniem kamicy przy użyciu wszelkich dostępnych na świecie najnowocześniejszych metod. Przez ostanie 10 lat z operacji w lecznicy skorzystało już ok. 600 małych pacjentów z całego kraju. To największa liczba tego typu zabiegów w Polsce!
Nic więc dziwnego, że to właśnie do Zielonej Góry przyjeżdżają na nauki lekarze z różnych krajów świata. Jak zauważa urolog Adam Haliński - trzydniowe spotkanie odbywa się pod auspicjami Europejskiego Towarzystwa Pediatrycznego, które doceniło doświadczenie i wiedzę zielonogórskiej urologii dziecięcej..
Organizację warsztatów i fachowość zielonogórskich lekarzy chwalą uczestnicy warsztatów m.in. Rommell Alejandro Hurtado Juarez z Nikaragui i Ashraf Shahin z Egiptu. Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze zapowiada kolejne spotkania…
Ł - jak łóżka
. Nie tylko dla pacjentów szpitala wygodne łóżko to podstawa. Zwłaszcza że te nowoczesne ułatwiają leżenie, podnoszenie, zapobiegają – dzięki specjalnym materacom – odleżynom. Szpitalom brakuje funduszy na zakup łóżek. Tu z pomocą przychodzą sponsorzy jak choćby książę Prus – Franz Friedrich, który często był gościem zielonogórskiego szpitalu, w którym przed laty przyszedł na świat.
Dzięki pomocy księcia Franza Friedricha, prawnuka ostatniego cesarza Niemiec Wilhelma II, do Szpitala Uniwersyteckiego trafiło ponad 100 elektrycznych łóżek szpitalnych podarowanych przez Komandorię Zakonu Joannitów w Szwajcarii.
Franz Friedrich Prinz von Preussen urodził się w Grynbergu (Zielonej Górze) i przez pewien czas mieszkał w Zaborze. Bardzo chętnie odwiedza Lubuskie - nie tylko prywatnie, ale również podczas ważnych wydarzeń. Jak sam przyznaje, czuje do naszego regionu ogromny sentyment i bardzo dobrze się tu czuje.
[polecane] 20062890, 11212482, 20083826, 20027363; ZDROWIE - POLECAMY CIEKAWE INFORMACJE [/polecane]
M – jak mistrzostwa
Polski. Uniwersytet Zielonogórski, Szpital Uniwersytecki wspólnie z uniwersytetem w Poznaniu organizują od trzech lat Mistrzostwa Polski Studentów Medycyny w Szyciu Chirurgicznym. W tym roku wzorem lat poprzednich zielonogórskiej drużynie nie udało się wygrać zmagań w szyciu, ale impreza i tak pozwoliła żakom doskonalić swoje umiejętności. Studenci przyznają, że ćwiczą od miesięcy. Idą do sklepu mięsnego i kupują świńskie nóżki. By zrobić w nich ranę, a potem zszyć. Jak najbardziej precyzyjnie. Wszystko po to, by jak najlepiej wypaść na mistrzostwach.
- Z roku na rok coraz więcej studentów chce w nich uczestniczyć. W tym roku mamy także drużynę anglojęzyczną – przyznaje dr n. med. Paweł Jarmużek, kierownik oddziału neurochirurgii Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze oraz prodziekan ds. klinicznych Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego. – W przyszłym roku musimy pomyśleć o innej formule, bo zawsze jest dużo więcej chętnych niż stanowisk. Muszę przyznać, że jestem pod wielkim wrażeniem umiejętności studentów. Komisja ma kłopot z oceną, bo wszyscy bardzo dobrze się spisują.
N – jak New Dheli
. Od marca 2020 roku na oddziale zakaźnym lekarze walczą o zdrowie i życie zakażonych koronawirusem, w sierpniu poprzedniego roku w szpitalu wykryto bakterię New Dheli. Wprowadzono specjalne procedury i reżim sanitarny..
Skąd się wzięła bakteria w zielonogórskim szpitalu? Pierwotnym źródłem zakażenia mógł być pacjent przyjęty ze szpitala spoza woj. lubuskiego. Lecznica standardowo bada pacjentów z tzw. grup ryzyka (m.in. przybywających z innych szpitali, ciężko i przewlekle chorych). Efektem tych badań było wykrycie dwóch pierwszych pacjentów skolonizowanych ww. bakterią. Lecznica rozszerzyła krąg osób objętych badaniami. Sukcesem zakończyły się też starania o tzw. systemem GeneXpert Real Time PCR, dzięki któremu do około 1 godziny skrócił się czas diagnostyki pacjenta. Wcześniej w przypadku bakterii Klebsiella pneumoniae NDM na wyniki czekało się około 3 dni. Z czasem szpital wygrał walkę z New Dheli, choć nie obyło się bez zgrzytów. Wojewoda lubuski złożył zawiadomienie do prokuratury, jego zdaniem szpital zbyt późno wprowadził reżim sanitarny. Zarzuty się nie potwierdziły.
O – jak onkologia
. – W jakich warunkach chorzy onkologicznie muszą czekać? To jest skandal – mówili ci, którzy przyszło się zmagać z tą chorobą oraz ich rodziny. Trudne warunki w poradniach to już przeszłość. Udało się zmodernizować kompleks poradni onkologicznych z salą do konsyliów. To kolejny etap remontu klinicznego oddziału onkologii. Remont nie byłby możliwy bez wsparcia ze strony urzędu marszałkowskiego.
Zdaniem dra n. med. Marka Szwieca, kierownika klinicznego oddziału onkologicznego, remont poradni i oddziału dziennej chemioterapii doprowadził świadczone usługi medyczne do europejskiego poziomu.
- Dzięki temu pacjenci przyjmowani są w przyjaznym otoczeniu, poprawił się komfort oczekiwania na wizytę. Jest wentylacja i klimatyzacja. Również personel jest bardzo zadowolony z nowych warunków pracy. Pozwoli to też na zwiększenie liczby gabinetów lekarskich, powstanie miejsca na porady dietetyczne i psychologa – zauważa Marek Szwiec.
P – jak parking.
O potrzebie budowy parkingu przy szpitalu mówiło się od dawna. Kiedy planowano budowę Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, liczono się z koniecznością wybudowania miejsc postojowych. Pierwotnie parking miał się znajdować w podziemiach Szmid. Ale kiedy nie było chętnych do wykonania inwestycji, zmieniono plany i zrezygnowano z parkingu (żeby było taniej). Wiadomym było więc, że powinien on powstać na sąsiedniej działce, na tyłach szkoły „Medyk”. To miała być wspólna inwestycja miasta i samorządu województwa oraz szpitala. Jednak zgody w tej kwestii nie było. Mimo sporów, w końcu doszło do podpisania porozumienia w tej sprawie. Przy szpitalu powstanie parking wielopoziomowy. Przebudowana i wyremontowana zostanie także ul. Waryńskiego w Zielonej Górze oraz wewnętrzny układ komunikacyjny. Wszystko to będzie wykonane z funduszy Unii Europejskiej. Co roku do zielonogórskiej lecznicy trafia 160 tys. pacjentów.
- Inwestycja warta jest szacunkowo kilka milionów złotych. Wkład własny szacujemy na około 2,5 mln zł. Inwestycja realizowana będzie w trybie zaprojektuj-wybuduj. Termin realizacji tego zadania to koniec 2021 roku – informuje wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk.
R - jak rekonstrukcja.
Ważnym wydarzeniem w szpitalu było także przeprowadzenie nowatorskiego zabiegu mastektomii z równoczesną rekonstrukcją piersi. Pokazową operację we wrześniu ub.r. obserwowało 20 chirurgów- onkologów z całej Polski! Zabieg przeprowadzono u pacjentek, u których wykryto obustronne nowotwory piersi. Jedna z nich przyjechała do Zielonej Góry z Gdyni, druga została skierowana do nas z Poznania.
- Pacjentka z Gdyni została wybrana ze względu na paramenty gruczołu piersiowego, które pasowały do zabiegu o charakterze warsztatowym - mówi prof. Dawid Murawa z klinicznego oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej szpitala. - Druga pacjentka z obustronnymi rakiem piersi zdiagnozowanym w ośrodku poznańskim została zoperowana podobną techniką. Ale bardziej skomplikowaną. Bo ze względu na wielkość piersi (nie ma tak dużych implantów), musiały być one zredukowane, jednocześnie usunięto wszystko, co jest nowotworem, a potem trzeba było założyć implant.
Zabiegi zostały przeprowadzone pod czujnym okiem światowej sławy chirurga, kierownika oddziału chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej Szpitala San Camillo w Rzymie prof. Stefano Pompei.
[promo]1339;1;Polub nas na fb[/promo]
S – symulacja.
Przyszłe pielęgniarki, lekarze kształcą się nie tylko podczas wizyt w Szpitalu Uniwersyteckim, ale także… symulują. Najpierw w ramach Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego powstało Monoprofilowe Centrum Symulacji Medycznej dla Pielęgniarstwa. Znajduje się ono w budynku uczelni przy ul. Energetyków 2. Koszt inwestycji to ok. 2,5 mln zł. Dzięki temu centrum możliwy jest trening z użyciem sprzętu klinicznego oraz odpowiednio dobranych do scenariusza symulatorów, trenażerów i fantomów.
- Rozumiem, że jeśli studentka źle zrobi zastrzyk lub źle wykona jakiś zabieg, to fantom krzyknie: Ałła! - pytam Agnieszkę Żeromską, kierownika nowo utworzonego centrum.
- Oczywiście, jeśli student źle wykona zabieg, to fantom zareaguje tak jak pacjent - umrze - tłumaczy pani kierownik. - Na szczęście, to śmierć na niby. Student może ćwiczyć do skutku, aż nauczy się dobrze wykonywać określony zabieg.
Obecnie powstaje też podobne centrum dla studentów medycyny. Przyszli lekarze będą mieli do dyspozycji nie tylko kolejne pomieszczenia do ćwiczeń, w tym operacyjne. Będą mogli znaleźć się w takich samych sytuacjach jak lekarze w szpitalu. Będzie bowiem ambulans, szpitalny oddział ratunkowy, oddział intensywnej terapii, blok operacyjny, sala porodowa, sala chirurgiczna itp. Zachowany zostanie taki sam ciąg jak w zielonogórskim Szpitalu Uniwersyteckim.
Na Wieloprofilowe Centrum Symulacji Medycznej dla kierunku lekarskiego UZ także dostał unijne dofinansowanie. Wartość projektu to 16,5 mln zł.
T – jak termomodernizacja.
Wszystkie budynki Szpitala Uniwersyteckiego zmienią swój wygląd. Termomodernizacja będzie kosztowała 50 mln zł. Wykona ją Mostostal Zabrze Gliwickie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego S.A. Plan też jest taki, żeby ostatecznie 10 budynków połączyć i stworzyć dwa obiekty...
Prezes Mostostalu Marek Morawski:- Dla nas to duże przedsięwzięcie, ale deklarujemy, że dotrzymamy terminów. Chcielibyśmy inwestycję zakończyć nawet wcześniej. Do renowacji mamy 10 tysięcy metrów kwadratowych elewacji, a do wymiany 2 tys. mkw. stolarki okiennej i drzwiowej, docieplenie stropów, wymianę centralnego ogrzewania.
Prezes Szpitala Uniwersyteckiego, dr Marek Działoszyński, podkreśla, że nie tylko zmieni się estetyka budynków, co też nie jest bez znaczenia, ale przede wszystkim termomodernizacja oznacza duże oszczędności dla szpitala.
- Odnotowujemy wzrost opłat za energię elektryczną o 600 tys. zł wzrostu. Wymiana punktów świetlnych i sieci pozwoli zmniejszyć te koszty. W przypadku sieci ciepłowniczej roczne straty to 200 tys. zł. Wymiana tej sieci już trwa - mówi M. Działoszyński.
Wartość projektu to 50 mln zł, w tym unijne dofinansowanie wynosi 39 mln zł, a wkład własny szpitala - 11 mln zł. Termin zakończenia wszystkich etapów inwestycji to 2022 rok.
U – jak ulga!
Uff – poczuli wreszcie ulgę pracownicy klinicznego oddziału neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego na wieść, że będzie nowa karetka do przewozu maluszków, mających do 5 kg wagi. Stary pojazd po 10 latach się rozsypał. Dzięki sponsorowi, który dołożył 300 tys. zł, można było pomyśleć o zakupie nowej karetki. Zielonogórski szpital jest jedynym ośrodkiem w woj. lubuskim, który zajmuje się leczeniem dzieci niedotlenionych z użyciem hipotermii. Do tej pory taka terapia była możliwa do przeprowadzenie jedynie na oddziale. Teraz można z hipotermią działać szybciej, bo już w karetce neonatologicznej, dzięki zamontowanemu w niej mobilnego sprzętu do obniżenia temperatury ciała o wartości 100 tys. zł. Na początku października ub.r. taki sprzęt otrzymały tylko trzy ośrodki w kraju, obok Zielonej Góry, to Poznań i Bydgoszcz.
I to właśnie ekipa Szpitala Uniwersyteckiego jako pierwsza w kraju zastosowała metodę hipotermii w karetce. W okresie okołoporodowym stwierdzono u dziewczynki z Nowej Soli niedotlenienie mózgu. Donoszony noworodek w pierwszych godzinach życia pierwotnie miał trafić do szpitala w Zielonej Górze, gdzie w takich przypadkach stosuje się hipotermię. To zaledwie 20 km, jednak w klinicznym oddziale neonatologii zajęte były wszystkie miejsca. Odłączenie od aparatury któregokolwiek z maluchów, aby zwolniło się miejsce dla nowosolskiego noworodka, nie wchodziło w rachubę. Skontaktowano się z Poznaniem, ale tam też nie było miejsca, w końcu znaleziono je w Klinice Neonatologii we Wrocławiu.
- To dwie godziny drogi plus kolejna godzina na przygotowanie małego pacjenta. A przecież im prędzej podejmie się leczenie w takiej sytuacji, tym lepiej. Decyzja mogła być tylko jedna: zastosujemy hipotermię w karetce, która od niedawna ma potrzebny do tego specjalistyczny sprzęt – mówiła lek. med. Marzena Michalak-Kloc, kierownik klinicznego oddziału neonatologii zielonogórskiego szpitala.
W – jak wsparcie.
Nie tylko Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej zorganizował akcję „Wspieramy medyków”. W dobie walki z koronawirusem wielu mieszkańców miasta i regionu, przedstawicieli firm, wojsko pomaga w pokonaniu pandemii.
- Nie zastanawialiśmy się ani minuty. Skoro brakowało maseczek, to odłożyliśmy na bok szycie sukien ślubnych, a zabraliśmy się za szycie środków ochrony osobistej i pościeli dla szpitala – mówi Sylwia Marciniak, właściciela Atelier Rosa w Zielonej Górze. Maseczki szyły osadzone w Zakładzie Karnym w Krzywańcu.W ciągu dwóch miesięcy grupa Maseczki Zielona Góra uszyła 123 tysiące prostokątów z gumkami do zakrywania ust i nosa.
Wielu sponsorów pytało, co jest potrzebne i dowoziło termometry, aparaty do mierzenia ciśnienia, środki do dezynfekcji czy ochrony osobistej. Wojsko ze Skwierzyny rozstawiło namioty przed szpitalnymi budynkami. Pomagało w kierowaniu i badaniu osób, które chciały wejść do lecznicy.
Bartłomiej Patka, student medycyny na UZ, zauważa, że pandemia koronawirusa, wywołała w nas poczucie wspólnoty, dbania o innych. I niech tak solidarność pozostanie w nas jak najdłużej.
Z – jak zabieg
. Dzięki rozwojowi Szpitala Uniwersyteckiego wykonuje się w nim wiele zabiegów, o których tylko można było pomarzyć. Okazuje się, że teraz to nie nasi pacjenci szukają pomocy w szpitalach w Poznaniu, ale mieszkańcy Wielkopolski coraz częściej tę pomoc uzyskują w Szpitalu Uniwersyteckim. Przykłady? Zabieg podskórnej amputacji. Wykonał go 44-letniej niepełnosprawnej pacjentce kierownik klinicznego oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej dr hab. n. med. Dawid Murawa, prof. UZ.
Kolejny ważny i trudny zabieg dotyczył młodej pacjentki z Poznania, która była po operacji raka jelita grubego, po radioterapii, kolejnych przerzutach, do wątroby i następnej chemioterapii. Jak podkreśla prof. Murawa, po diagnostyce i konsultacji z radiologami zdecydowano o trudnej, wielonarządowej operacji, która była dla tej pacjentki jedynym wyjściem. Oprócz resekcji wznowy nowotworu wątroby, profesor po raz pierwszy wykonał u nas termoablację mikrofalową (niszczenia zmian wysoką temperaturą) przy pomocy specjalnego aparatu. A potem - resekcję zmian rakowych na jelicie cienkim i grubym, a także usunął przerzut do przepony i przerzut do pęcherza moczowego! Operacja trwała 6 godzin.
Młody pacjent, pan Adam, poddał się zabiegowi raka przełyku, miał operację brzucha, klatki piersiowej, szyi. Wszystko przebiegło bez komplikacji.
Inny przykład? Lekarze przeprowadzili skomplikowaną operację usunięcia guza w obrębie twarzoczaszki. W zabiegu brały udział dwa zespoły chirurgów pod kierownictwem prof. UZ, dra hab. Pawła Golusińskiego, specjalisty otorynolaryngologii, a także chirurg głowy i szyi. To był nie tylko pierwszy w województwie, ale i zachodnim pasie Polski, tego typu zabieg. Trwał aż osiem godzin.
– Zabieg był bardzo skomplikowany, ale rokowania dla pacjenta są dobre – powiedział prof. Paweł Golusiński.
MISTRZOSTWA POLSKI STUDENTÓW MEDYCYNY W SZYCIU CHIRURGICZNYM