76-latka po śmierci stała się eksponatem
Ciało emerytki sprzedała do pseudonaukowych celów niemieckiemu doktorowi jedna z jej córek. Zwłoki zostały spreparowane i są częścią... wystawy
60-letnia pani Danuta ze Szczecina już od kilku lat walczy o to, aby odzyskać ciało swej matki Berty. Kobieta zmarła w wieku 76 lat, lecz zamiast doczekać się pochówku, jej spreparowane zwłoki stały się eksponatem w muzeum w Niemczech, które jest „dziełem” dr. Gunthera von Hagensa, zwanego Doktorem Śmierć!
Pani Danuta w piątek po raz pierwszy na własne oczy zobaczyła wystawę z ciałem swej mamy. Musiała w tym celu pojechać do Berlina. Wciąż nie może dojść do siebie po tym, co tam ujrzała.
- Moja mama była pobożną katoliczką. Nigdy by się nie zgodziła na takie profanowanie swojego ciała - mówiła w rozmowie z „Faktem” zrozpaczona pani Danuta. - To, co tam się dzieje, woła o pomstę do nieba.
Jak mówi, czuje się jednak bezradna. Jej walka o to, by doprowadzić do normalnego pogrzebu swej mamy, na razie spełzła na niczym.
Zarobiła na jej śmierci
Jak w ogóle mogło dojść do tak koszmarnej sytuacji? Otóż matka pani Danuty wyjechała do Niemiec na nowo ułożyć sobie życie. Dramat rozegrał się sześć lat temu, gdy kobieta trafiła do szpitala w Cottbus. Jej stan był ciężki, lekarzom nie udało się jej ocalić. Pani Danuta tłumaczyła dziennikarzom, że wiadomość o śmierci mamy spadła na nią, jak grom z jasnego nieba. - Wiedziałam, że muszę zabrać mamę do kraju i pochować ją w polskiej ziemi - mówiła pani Danuta.
Nie zdążyła spełnić swego postanowienia. Niemal dostała zawału, gdy dowiedziała się, że zwłoki nie mogą zostać jej wydanie, ponieważ zgłosił się już po nie dr Hagens. Na śmierci pani Berty ubiła interes jej druga córka, Teresa - siostra pani Danuty! Kobieta skłamała, że jest jedyną córką zmarłej i zgodziła się, że za odpowiednią zapłatę ciało matki może zostać zamienione w muzealny eksponat. Ciało zostało specjalnie spreparowane.
Doktor Śmierć słynął już na świecie ze swych makabrycznych ekspozycji. Obwoził zwłoki po różnych krajach, robiąc majątek z biletów wstępu na wystawę. Co gorsza, ciało matki pani Danuty ułożono w specyficznej pozycji wraz ze zwłokami innego mężczyzny, poza ta imituje zbliżenie seksualne.
I prezydent nie pomógł
Pani Danuta zapożyczyła się, aby wynająć wziętego niemieckiego prawnika. Wszystko po to, by „uwolnić” zmarłą matkę z muzeum Doktora Śmierć.
Polka pisała już rozpaczliwe apele o pomoc i interwencję w tej sprawie m.in. do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, Kancelarii Prezydenta RP, a także do kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Nic nie zdziałała. Niby wszystko jest zgodnie z prawem. Dr Hagens ze swą wystawą był już kilka razy w Polsce (na zdjęciu u góry ekspozycja z Wrocławia). Chciał nawet otworzyć u nas swój zakład do „plastyfikacji” zwłok. Powstrzymały go protesty.