Z Dariuszem Okoniem, historykiem i nauczycielem z VI LO w Szczecinie, rozmawiamy o wydarzeniach Sierpnia 1980 roku.
Jakie były przyczyny niezadowolenia społecznego w 1980 roku?
1 lipca 1980 władze wprowadziły wyższe ceny mięsa, co spowodowało natychmiastowy wybuch strajków, które szybko ugaszono. Jednak 14 sierpnia stanęła Stocznia Gdańska im. Lenina (po usunięciu z pracy Anny Walentynowicz, działaczki Wolnych Związków Zawodowych), a następnie kolejne zakłady pracy w regionie i całym kraju. Formujące się komitety strajkowe przygotowywały listy żądań.
Który moment był decydujący dla sukcesu MKS w czasie sierpniowych strajków w województwie szczecińskim?
Wydarzenia w sierpniu 1980 miały charakter dynamiczny, dlatego w celu odpowiedzi na tak postawione pytanie należałoby je nieco przybliżyć. Już 15 sierpnia przez kilka godzin strajkował szczeciński TRANSBUD. 18 sierpnia stanęła stocznia Parnica. Delegacja jej załogi na czele z Aleksandrem Krystosiakiem (dawnym żołnierzem NSZ-AK, byłym więźniem politycznym) przypłynęła motorówką do stoczni im. A. Warskiego i dała impuls do strajku. Na czele komitetu strajkowego stanął Marian Jurczyk, weteran strajku z grudnia 1970 roku. Jeszcze tego samego dnia władze zdecydowały się wysłać do Szczecina zespół negocjatorów na czele z wicepremierem Kazimierzem Barcikowskim. Do strajku przyłączyły się kolejne załogi (ostatecznie ponad 350). Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS) w Szczecinie opracował listę 36 postulatów, szerszą niż lista gdańska. Rozmowy ze stroną rządową rozpoczęły się 21 sierpnia, 23 sierpnia powstała komisja redakcyjna do opracowania tekstu porozumienia, później rozszerzona o zespół ekspertów. 23 sierpnia strajkujący, za zgodą wicepremiera Barcikow-skiego, wysłali delegację do MKS w Gdańsku, której towarzyszył, jako gwarant bezpieczeństwa, wiceminister Jerzy Białkowski. Ujednolicono główne postulaty strajkowe, jak np. rejestracja WZZ, ale Szczecin zachował odrębność w zakresie postulatów lokalnych, takich jak np. wystawienie tablicy upamiętniającej ofiary Grudnia 70 przy bramie głównej stoczni. Kontakt z Gdańskiem był podtrzymywany aż do podpisania porozumienia. Nawiązanie go można uznać za jeden z momentów przełomowych, gdyż protest nabrał dzięki temu charakteru ogólnopolskiego, a robotnicy Szczecina i regionu zorientowali się, że stanowią siłę, z którą władze muszą się liczyć.
Czy władza chciała odzyskać siłą stocznię im. Warskiego?
Strona rządowa szybko przystąpiła do negocjacji, ale nie chciała zgodzić się na ustępstwa w kwestii WZZ. W końcu sierpnia (29) nowy prezes Rady Ministrów Józef Pińkowski przeprowadził rozmowę telefoniczną z Januszem Brychem, I sekretarzem KW PZPR w Szczecinie, zaangażowanym w negocjacje od pierwszego dnia strajku. Ten zdecydowanie odradził odbicie siłą zespołów stoczni w Szczecinie i Świnoujściu, informując, że atak wojska i milicji doprowadzi do „drugiego Grudnia 70”. Trzeba też pamiętać, że w sytuacji, kiedy strajkował niemal cały kraj, wariant siłowy był trudny do zastosowania, poza tym strajkujący nie podważali podstaw socjalistycznego ustroju państwa, nie byli więc dla władzy poważnym zagrożeniem politycznym.
Czy Sierpień 1980 był impulsem do przemian systemowych, które w ostateczności doprowadziły do upadku PRL?
Niewątpliwie, bez Sierpnia 1980 r. i powstania Solidarności nie byłoby Okrągłego Stołu i wszystkich późniejszych przemian. To w mojej ocenie nie podlega dyskusji. Katastrofa gospodarki centralnie planowanej, nieudana próba opanowania przez komunistów sytuacji drogą stanu wojennego, zmiany personalne na Kremlu i wprowadzenie przez Gorbaczowa pieriestrojki dały podstawę ruchowi związkowemu do przekształcenia się w ruch polityczny, który w efekcie przejął władzę w Polsce.
Rozmawiał