Strefa ekonomiczna usytuowana w dzielnicy Kłokocin, którą tak chętnie w ostatnich latach reklamowano na przeróżnych targach w Abu Dhabi, Cannes czy Monachium, gdzie lokować miały się wielkie fabryki, w zasadzie nie istnieje. I raczej marne są...
6 października 2014 roku to smutna data w historii polskiego górnictwa. Minął dokładnie rok od wypadku na Ruchu Wesoła KWK Mysłowice-Wesoła. Wypadku, który pochłonął pięć żyć, górników, przyjaciół, mężów, ojców… Takiej tragedii nie da się zapomnieć.
OSP Baranowice: Już blisko dwie dekady nie działa Ochotnicza Straż Pożarna w Baranowicach. Ostatecznie jednostkę zlikwidowano, gdy budynek remizy przy ul. Pukowca przeszedł w ręce prywatne. Jednostka miała przekształcić się w zawodową straż i...
Disc golf wyprze golfa? Na razie tylko próbuje. Pierwsze informacje na temat zabawy, którą można uznać za pierwowzór disc golfa pochodzą z Vancouver w Kanadzie. To był 1926 rok. Trudno jednak znaleźć dokładną datę i miejsce powstania tej...
Nowa gwiazda rodziny Opla, astra hatchback V generacji, powstaje wyłącznie w Gliwicach. Ten samochód to połączenie dizajnu, najnowszej technologii i niemieckiej precyzji.
Tatiana Szczęch, właścicielka Centrum Kreowania Wizerunku SYNERGIA, ocenia stylizację Tomasza Kammela, prezentera telewizyjnego.
Masz pytania związane z serwisem Zbrodnie Pomorza? Zobacz odpowiedzi na najważniejsze z nich. Jeżeli nie znajdziesz odpowiedzi, napisz do nas na alarm@gk24.pl
Na "polowaniach” z aparatem w dłoni zdarzają się wypadki. Raz łabędź nie chciał być modelem, więc ruszył na fotografa. To nie był atak. Ptak chciał raczej... kopulować.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła zarzut wzięcia łapówki Jarosławowi K. byłemu prezesowi Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Zdaniem śledczych miał on wziąć 250 tysięcy złotych. Od kogo?
Supersam Katowice: Już 8 października otwarcie Supersamu w Katowicach, czyli galerii handlowej przy ulicy Skargi. Budynek jest nowoczesny, ale wielopoziomowy, a to może stanowić utrudnienie dla odwiedzających niepełnosprawnych lub osób starszych....
Marszałek ogłosił listę stypendystów. Po 380 złotych, przez dziewięć miesięcy, będzie otrzymywać 30 najzdolniejszych uczniów z województwa śląskiego. Uroczyste
6 października 2014 wybuchł metan w kopalni Mysłowice-Wesoła. Do dziś nie postawiono zarzutów, nie było nawet wizji lokalnej
Tak niezwykłego kierunku, który powstał na Uniwersytecie Śląskim nie stworzył jeszcze nikt w Polsce. Po 2 latach ruszył pierwszy w Polsce regionalny kierunek studiów, oferujący dyplom magistra. Uniwersytet Śląski myśli o poszerzaniu oferty...
Miłośnicy przyrody biją na alarm – nie mamy skutecznej broni do walki z kłusownikami, którzy wciąż czują się bezkarni. Trzebią lasy, zagrażają niektórym gatunkom ryb.
29 października 1946 roku na posterunek milicji w Dzegowie, dzisiejszym Dygowie w granicy powiatu kołobrzeskiego wkroczyła przerażona i wściekła jednocześnie 24-letnia Helena T. Przerażona, bo miała już nie żyć.
Zginęła z ręki brata we własnym domu. Tuż przed śmiercią chciała 20-letniego mężczyznę uratować przed karą. Kłamała, że sama się postrzeliła. Wszystko widzieli jednak świadkowie. Kara była więc nieuchronna.
Przez wiele miesięcy Temida ważyła losy Jakuba M. Czy zabił? Czy z morderstwem nie miał nic wspólnego? Dzięki zwinności i nieprzeciętnym zdolnościom adwokata w sprawie tej zapadły dwa, diametralnie różne wyroki.
Samotność. Trudno ją było znieść, szczególnie, kiedy kolejnym dniom towarzyszył huk wystrzałów. To ona popchnęła Józefę w ramiona Antoniego.
ORMO swe niechlubne miano wypracowywała rękami członków sukcesywnie już od momentu jej powołania. Broń i namiastka władzy nad innym człowiekiem – to niektórym przewracało w głowach.
Miał z karabinem w dłoniach pilnować, by nikt z domowników nie przeszkodził rabusiom w plądrowaniu domu. Nie wiedział tylko, że spust jego broni jest uszkodzony.
Odgrażał się, iż jeżeli mu ktoś zaszura, to... W tym miejscu zrobił gest pokazujący użycie sztyletu.
Maria była sierotą. Sierotą bez grosza. Aleksander pokochał ją właśnie taką. I za nic miał fakt, że rodzina tego związku nie akceptowała. Ale kiedy rodzice sprzedali majątek, o którym marzył, winą obarczył ukochaną.
Przekonany, że wraz z otrzymaną pepeszą posiadł potężną władzę, żądał bezgranicznego posłuszeństwa. Sprzeciw? To jak plama na autorytecie. Nie, to nie wchodziło w grę...
Do wyroku skazującego wystarczyły poszlaki i kiepska opinia, jaka o Walentym G. krążyła we wsi. Kiedy zamordowany został jego syn, Józef, winę przypisano ojcu. Słusznie?
Przez niemal rok Wiktoria P. ukrywała prawdę o losach swego dwutygodniowego maleństwa. Dopiero zeznania sześcioletniej córki ukazały mroczną historię dzieciobójczyni.
- Wicek, czy wiesz o co chodzi? O wodę! - po wypowiedzeniu tych słów Stanisław K., ugodzony nożem w głowę, padł na ziemię.
- Wychodźcie, jesteście wolni! – wołał, otwierając kolejne cele. Chwilę wcześniej zaatakował strażnika, który cudem wyszedł z życiem. Więźniowie nie uciekli. Stanęli w obronie mundurowego.
Sąsiedzka sprzeczka. Błahy powód. Syn stanął w obronie ojca. Dwa ciosy nożem do obcinania końskich kopyt skończyły jego 22-letnie życie. A zabójcy nie ułaskawił nawet prezydent Bierut.
Ten mechanizm działania można obserwować w wielu sprawach, kiedy sprawcy działają w grupie. W momencie popełnienia przestępstwa wzajemnie nakręcają swą agresję. Każdy chce być tym bardziej złym. Silniejszym. Dominującym. Ale już przed sądem winą...
„Cała powierzchnia skóry pokryta nawozem końskim, który znajduje się również w jamie ustnej” – tak rozpoczyna się protokół oględzin zwłok. Jeszcze bardziej szokuje fakt, że ofiara żyła zaledwie kilkadziesiąt minut.
Ciężarną żonę chciał napoić kwasem solnym. Ostatecznie wypił go sam. A wcześniej matce swych ośmiorga dzieci zadał ciosy bagnetem. Dlaczego? Wpadł w szał, kiedy zobaczył milicjantów.
- Zastrzeliłam chłopa. Dzwońcie na milicję – powiedziała Sabina B., strażniczka kołobrzeskiej „Barki”, odkładając na stół służbowy pistolet PW i pocierając podbite oko – ślad małżeńskiej „miłości”.
To była wyjątkowo nietypowa grupa oskarżonych, bo żaden z nich nie znał swojej daty urodzenia. Niektórzy z dumą podawali za to miejsce przyjścia na świat: śląskie lasy. Inni i tego nie wiedzieli. Mieli po kilka nazwisk i pseudonimów oraz gęsto...
"Mnie już nie ma, nikt o mnie nie wspomina, powiedziałem: „Cześć, do widzenia” i nie żałuję. Odchodzę do krainy pełnej starości, rozpoczynam ostatni etap swojego życia. Tak Kazimierz Kutz żegna się z polityką. Zapraszamy do lektury Śląska Plus
Kazimierz Kutz żegna się z Senatem. Dziś dobiega końca ostatnie posiedzenie z jego udziałem. Reżyserem był wybitnym. A jakiego Kutza-polityka zapamiętamy?
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.