- Mama właśnie zjadła śniadanie i zabrała się za wyszywanie - mówi Bogumiła Babińska. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pani Łucja ma... 102 lata.
Łucja Kołacka z Kruszwicy urodziła się 28 lutego 1914 roku. Aż trudno w to uwierzyć, gdy patrzymy na elegancką, zadbaną starszą panią. - Mama zawsze taka była. Musi ładnie wyglądać. Co dwa tygodnie przychodzi do niej fryzjerka. Mamusia dba o cerę. Codziennie starannie nakłada sobie krem na twarz. Robi też makijaż, to znaczy różem delikatnie maluje policzki, a szminką usta - opowiada Bogumiła Babińska, córka pani Łucji.
Seniorka mieszka razem z córką i zięciem. Troskliwie się nią opiekują. - Mama jest w bardzo dobrej formie. Jedyne, co jej dokucza, to problemy z ciśnieniem. Natomiast bardzo dobrze słyszy i widzi. Gdy miała dziewięćdziesiąt lat, to przeszła operację na zaćmę. Najpierw lekarze operowali jedno oko, pół roku później drugie. Teraz mama uwielbia wyszywać. I to bez okularów! Kupuję jej specjalne obrazki np. z krajobrazami i do tego nici, a mama wyszywa. Gotowe dzieła oprawiamy w antyramy i wieszamy na ścianie. Już całą ścianę mamy w ten sposób ozdobioną - mówi pani Bogumiła.
Oprócz wyszywania pani Łucja bardzo lubi oglądać seriale i programy rozrywkowe. - Chętnie oglądam też Telewizję Trwam i słucham Radia Maryja. Czytam też „Pomorską”, bo jesteśmy Waszymi wiernymi prenumeratorami od lat. Lubię wiedzieć, co się dzieje w najbliższej okolicy, a takich informacji dostarcza gazeta. Latem córka i zięć zabierają mnie do Złotowa nad Gopłem. Mają tam domek nad jeziorem - mówi pani Łucja.
Jej córka dodaje, że mama jest osobą bardzo towarzyską. Lubi przyjmować gości. - Z okazji setnych urodzin urządziliśmy dla niej huczną imprezę rodzinną. Grała orkiestra, a mama tańczyła. Mama też angażuje się społecznie. Włączyliśmy się w akcję „Pomorskiej” zbierania nakrętek dla Weroniki Kołodziejskiej. Dziewczynka odwiedza często mamę - mówi Bogumiła Babińska.
Jaka jest recepta pani Łucji na długowieczność?
Praca, praca i jeszcze raz praca! Mieszanka Kruszwicy nie tylko zajmowała się domem i dziećmi, ale również pracowała jako repasaczka, czyli osoba zajmująca się podnoszeniem oczek w pończochach. Z kolei jej mąż był księgowym w winiarni. Zmarł 32 lata temu.
Państwo Kołaccy doczekali się syna Waldemara i córki Bogumiły. Pani Łucja jest babcią dla czworga wnucząt i prababcią dla dwóch prawnuków - Adama i Benjamina, którzy mieszkają w Szkocji.
Rok starsza od pani Łucji jest Jadwiga Smaruj, która urodziła się w Gościeszynku w gminie Szubin. 1 października pani Jadwiga skończy 104 lata. Od niemal dwudziestu lat mieszka w DPS-ie w Chojnicach. - Pani Jadwiga jest w dobrej formie. Samodzielnie się porusza. Co piątek idzie do kaplicy na mszę świętą - opowiada Piotr Żuchowski, pracownik socjalny w chojnickim DPS-ie.
Jak dodaje, pani Jadwiga najbardziej lubi kawę i serniczek. Chętnie siada też w kąciku telewizyjnym, by oglądać seriale. Cieszy się, gdy odwiedza ją rodzina. Niestety, jej jedyny syn Unisław już nie żyje. Mąż Zygmunt zmarł w 1964 roku.
Do grona stulatków niedawno dołączyła Helena Adamczyk z Drzonowa w pow. chełmińskim. Kondycji i pogody ducha mógłby jej pozazdrościć niejeden siedemdziesięcio- czy osiemdziesięciolatek! Pani Helena uwielbia bawić się ze swoim najmłodszym, niemal dwuletnim prawnukiem. Z przyjemnością czyta też „Gazetę Pomorską”. Jest naszą prenumeratorką od wielu lat. Czas upływa jej również na oglądaniu seriali.
Gdy na początku kwietnia br. „Pomorska” gościła u pani Heleny na uroczystościach z okazji setnych urodzin, jej jedyna córka, Daniela Gumińska, mówiła nam: - Mama niedawno dostała medal od wojska za przyczynienie się do poprawy obronności kraju. Trzech z moich pięciu braci służyło w wojsku. Mama interesuje się polityką, jest na bieżąco, ma swoje poglądy. Chętnie dyskutuje.
Jako receptę na długowieczność pani Helena wymienia pracę i modlitwę. Przez całe życie była gospodynią domową, pomagała też mężowi w gospodarstwie. Państwo Adamczy-kowie doczekali się sześciorga dzieci. Pani Helena jest wdową od czterdziestu lat.
W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba stulatków w naszym regionie niemal się potroiła. Niestety, ostatnio zaczyna ich ubywać.
Jak podaje Urząd Statystyczny w Bydgoszczy, na koniec 2005 roku na Pomorzu i Kujawach żyło 118 osób, które ukończyły 100 lat. Na koniec 2010 było ich 154, a na koniec 2014 roku - 292. Obecnie jest ich ponad 210. - Wśród osób, które ukończyły setny rok życia w naszym regionie, zdecydowanie przeważają kobiety. Np. na koniec 2014 odnotowaliśmy 228 stulatek i tylko 64 stulatków - informuje Karolina Hunker, rzecznik Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.
Co ciekawe, najwięcej stulatków i stulatek mieszka w Bydgoszczy, Toruniu oraz w powiecie bydgoskim i inowrocławskim. Natomiast najmniej odnotowano ich w powiatach: wąbrzeskim, radziejowskim, grudziądzkim i aleksandrowskim.
To się należy stulatkom
Jego wysokość jest równa kwocie bazowej obowiązującej w dniu ukończenia wspomnianego wieku. Jest to świadczenie wypłacane z urzędu wraz z dotychczas pobieraną emeryturą lub rentą albo samodzielnie w przypadku osób, które nie nabyły wcześniej uprawnień do tych świadczeń, a zgłosiły wniosek o wypłatę takiego dodatku.
Aktualnie ZUS Oddział w Bydgoszczy wpłaca świadczenie honorowe 76 osobom, a ZUS Oddział w Toruniu - 60 osobom.
Od 1 marca 2016 roku wysokość świadczenia honorowego wynosi 3408,62 zł.
Osobom pobierającym rolnicze emerytury lub renty, które osiągnęły sto lat życia, prezes KRUS przyznaje z tego tytułu specjalny dodatek. Nie trzeba składać wniosku
Wysokość dodatku dla stulatków jest uzależniona od daty, w której świadczeniobiorca osiągnął ten wiek. Indywidualna kwota dodatku odpowiada bowiem kwocie bazowej obowiązującej w dniu przyznania tego dodatku, tj. kwocie 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, pomniejszonego o składki na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne.
W 2015 roku w naszym regionie dodatek otrzymywało 71 stulatków. Średnio wynosił on 3142 zł brutto.
Dodatek z tytułu ukończenia 100 lat jest przychodem emeryta, podlegającym opodatkowaniu podatkiem dochodowym.