Państwo pozwolą [Kanapa Polityczna]

Czytaj dalej
Prof. 
Roman 
Bäcker

Państwo pozwolą [Kanapa Polityczna]

Prof. 
Roman 
Bäcker

Kolejny odcinek Kanapy Politycznej. Prof. 
Roman 
Bäcker rozmawia z redaktorem Adamem Willmą.

Tak jak przewidywaliśmy, zaczęło się dziać na świecie bardzo ciekawie.
Nawet zburzenie World Trade Center chyba miało mniejsze znaczenie niż wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA. Ofiar śmiertelnych pewnie nie będzie, ale zmiany w życiu codziennym wielu ludzi mogą być o wiele większe niż wtedy, gdy zaczęliśmy powszechnie się bać terrorystów.

Okazało się, że informacje o tym, że Donald Trump porzuci wyborcze obietnice tuż po wyborach okazały się przedwczesne.
Wybudowanie nowych autostrad wcale nie jest takie proste, bo przecież na to potrzeba ogromnych pieniędzy. Wątpię by Kongres chciał je dać budowlańcom skoro jest tak dużo innych grup interesów. O wiele ważniejsze jest budowanie muru wzdłuż granicy z Meksykiem. Szokujące są plany oszczędnościowe, które zakładają likwidację wielu agencji rządowych, 75 proc. regulacji oraz zwolnienie 20 proc. pracowników rządowych. Amerykanie nie wierzą własnym uszom.

Jedno łączy dziś wszystkie nowe rządy spod znaku konserwatywnej rewolucji - wiara w państwo.
Tak samo było w okresie międzywojennym. Gdy Mussolini dochodził do władzy, obiecywał, że pociągi wreszcie będą chodzić punktualnie. Wszystko miało być dla państwa, przez państwo i dzięki państwu. Z jedną różnicą - Trump wierzy w silne państwo, które daje przede wszystkim ochronę przed konkurencją zewnętrzną i niewiele więcej. Kaczyński natomiast chciałby państwa jako wszechwładnego rozdawcę.

Ale silne państwo wiele razy w historii udowadniało swoją skuteczność w zaspokajaniu potrzeb obywateli.
O wiele więcej jest przykładów całkowitej nieskuteczności w realizacji potrzeb ogólnospołecznych, za to zaś dużego zapału w obrabowywaniu poddanych z wszelkich możliwych dóbr. Najbardziej charakterystyczny jest przykład Hitlera. Obiecywał i rzeczywiście po wygranych wyborach zrealizował wiele – autostrady, likwidację bezrobocia, a nawet wczasy pracownicze. Jednocześnie w ciągu 12 lat doprowadził nie tylko Niemcy, ale i prawie cały świat na skraj całkowitej zagłady. Znacznie rzadziej mówi się, że Hitler doprowadził do kolosalnego zadłużenia Niemiec.

Globalna wioska już jest niemodna. Sąsiedzi stawiają wysokie płoty.
Nadal jednak wieści o tym, co robią sąsiedzi, są dostępne praktycznie natychmiast. Coraz mniejszą mamy natomiast ochotę o 
tym wiedzieć. A jeśli już docierają do nas te informacje, to analizujemy je głownie przez pryzmat własnych zysków i strat. Tymczasem, jeśli nie pomożemy innym w potrzebie, to sami, gdy znajdziemy się w tarapatach, nie mamy co liczyć na wsparcie.

U nas również państwowe ma się coraz lepiej. Ile jeszcze codzienności pochłonie państwo?
Jeżeli ci, którzy nie są z nami, są z definicji drugiego sortu, ubekami z widocznym na twarzyczkach idiotyzmem, to nie można im oddać władzy, nawet w wyniku wyborów. Oni muszą rządzić źle. Przy tym sposobie myślenia musi się dążyć do tego, by wszyscy byli uzależnieni od rządzącej partii – nawet sędziowie, samorządowcy i studenci.

Młodzi tego nie znają. Ten eksperyment może im się podobać.
Z natury rzeczy młodzi ludzie lubią zmiany. I nie mają oni doświadczenia życiowego - bo skąd niby mieliby je mieć? A jak jeszcze nie mają nawyku czytania i to krytycznego, to mogą ulec każdemu, kto ma atrakcyjny i oryginalny program. Nic dziwnego, że dużo młodych popierało Korwina-Mikkego, Kukiza i zapewne za chwilę znowu kogoś innego.

Problem w tym, że na razie za nasze propaństwowe akty strzeliste płacą podatnicy innych państw.
Polska dostaje mnóstwo pieniędzy z UE, ale tylko tak długo, jak długo polski rząd będzie w 
niej tolerowany. Nie sposób przecież zbyt długo tolerować państwa nieprzestrzegającego elementarnych zasad państwa prawa, a inaczej mówiąc ustawicznie pijanego alkoholika w klubie abstynentów.

Unia ma swoje problemy i bywa nierychliwa. Bardziej martwię się o samorządy, które mogą stać się kolejną ofiarą obecnej polityki.
Na razie są tylko zamiary bezprawnego określenia, że ustanawiamy kryterium, które ma obowiązywać już od poprzednich kadencji. Tymczasem już stara rzymska zasada głosi, że prawo nie działa wstecz. Gdy świętokrzyscy samorządowcy PiS-u wystosowali list otwarty przeciwstawiający się temu i proponujący, by to posłowie wprowadzili sobie sami dwukadencyjność, to po kilku godzinach list ten zniknął z internetu. Na szczęście internet jest miejscem, w którym nic nie ginie. Idea demokracji 
- również.

Prof. 
Roman 
Bäcker

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.