Małgorzata Pietrzak: - Najpierw pacjent, potem biznes!

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Hanka Sowińska

Małgorzata Pietrzak: - Najpierw pacjent, potem biznes!

Hanka Sowińska

Rozmowa z Małgorzatą Pietrzak, prezes Pomorsko-Kujawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Bydgoszczy m.in. o projekcie „apteka dla aptekarza”.

Jakie jest stanowisko samorządu w sprawie zapisu „apteka dla aptekarza”?
Popieramy projekt nowelizacji ustawy „Prawo farmaceutyczne”, przygotowany przez posłów PiS. Uważamy, że nowe przepisy uregulowałby istotne na rynku farmaceutycznym sprawy. Na pewno zahamowałyby proces otwierania nowych aptek w miastach. Proszę zwrócić uwagę, że apteki nie powstają na wsiach i w małych miasteczkach. Co innego w miastach. Młody farmaceuta nie ma szansy, by zaistnieć na rynku w dużym mieście. Nawet jak otworzy aptekę, to obok zaraz wyrasta placówka sieciowa, więc swoją musi zamknąć i zostaje z długami. Ci, którzy są przeciwni mówią, że zmiana ta „zabetonuje” rynek, a młodzi nie będą mieli szansy. To nie prawda. Mamy listy od młodych farmaceutów, którzy popierają ten projekt. Oni teraz nie są w stanie zaistnieć na rynku.Jako samorząd uważamy, że właśnie w małych miejscowościach pojawią się młodzi farmaceuci.

Przeciwnicy projektowanych zmian mówią o tym, że m.in. uderzą one w zasadę równości gospodarczej. Uważają, że powinno się tworzyć system zachęt do otwierania aptek np. na wsiach. Proponują choćby wprowadzenie programów pomocowych . Tego nie rozumień. W końcu własna apteka to prywatny biznes.
Podstawowy zarzut przeciwników jest taki, że bronimy tylko swojej grupy zawodowej. Tymczasem w wielu krajach UE są takie obostrzenia, że tylko magister farmacji może otworzyć aptekę. Tak jest w Niemczech, Hiszpanii czy we Francji. Farmaceuta to zawód zaufania publicznego. Odpowiadamy swoim prawem wykonywania zawodu. Wiem, że niektórzy zarzucają nam, iż mówimy o swoim zawodzie jako misji, a w rzeczywistości prowadzimy tylko biznes. Jeżeli ktoś ma własną aptekę to jest to jego biznes i jego miejsce pracy, z którego musi utrzymać rodzinę. Nikt z nas nie pracuje charytatywnie. Ale nam, przez sześć lat studiów wpaja się jeszcze pewne zasady. Najpierw jest pacjent, potem biznes! Nie mając nad sobą marketingowca, który mówi, że dziś to czy tamto jest „chorobą miesiąca”, więc mamy sprzedać te a nie inne leki, nikt z nas nie będzie polecał czegoś, na czym mamy większą marżę. Jeśli w swojej aptece farmaceuta będzie zatrudniał innego farmaceutę, to nie będzie od niego żadał zachowań niezgodnych z etyką zawodową.

Małgorzata Pietrzak, prezes Pomorsko-Kujawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Bydgoszczy.
Dariusz Bloch Małgorzata Pietrzak, prezes Pomorsko-Kujawskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Bydgoszczy.

Czy projektowane zmiany bardzo podzielą środowisko?
Myślę, że nie. Działania samorządu nie są nastawione przeciwko farmaceutom pracującym w aptekach sieciowych. Chcemy dla nich jak najlepiej. Nie walczymy z farmaceutami, tylko nielegalnymi działaniami sieci i ich wła ścicielami. Farmaceuci pracujący w sieciach sygnalizują nam, jakie dostają zalecenia.

Już słychać głosy, że jeśli ustawa wejdzie w życie to ceny leków pójdą w górę.
To nieprawda. Faktycznie apteki sieciowe mają obniżone ceny na niektóre leki. Jednak co innego wynika z tzw. koszyka zakupowego. Okazuje się, że w pojedynczej aptece wartość koszyka to 44 zł, a w sieciowej 60 zł. Pacjent, który idzie do apteki sieciowej nie zdaje sobie sprawy z tego, że wychodzi z workiem niechcianych leków. To tzw. „przykasówki” i specyfiki oferowane jako „dwa w cenie jednego”, pod warunkiem, że pacjent kupił trzecie opakowanie. Takie mechanizmy są stosowane w sieciówkach, a pacjent nie zdaje sobie sprawy, że jest faktycznie portfelem na dwóch nogach.

Czyli straszenie wzrostem cen leków to element toczącej się wojny?
Oczywiście, na rynku pozostanie prawie 15 tys. aptek, które teraz działają. Nie będzie ustawowej likwidacji, bo prawo nie działa wstecz. Zasada „apteka dla aptekarza” będzie dotyczyć tylko nowych placówek. Na trzy działające na rynku sieci apteczne dwie mają własny hurt, choć tak nie miało być. Jest pytanie: czy sieci te podniosą ceny w swoich aptekach? A prpos ustawy... Słyszała pani o piśmie czterech ambasadorów do wicepremiera Mateusza Morawieckiego w sprawie projektowanych zmian?

???
Ambasadorowie Izraela, Kanady, USA i Litwy napisali list, w którym bronią interesów swoich firm. Proszą, by przyjrzeć się tej ustawie. Chcą, by projekt nie był tak szybko procedowany, tylko w tak zwanej dużej ustawie jako projekt rządowy. Te państwa mają u nas swoje sieci - Litwa to Euroapteki i Polonez, Izrael to Superfarm. Dlatego bardzo ich to interesuje, co się na rynku farmaceutycznym dzieje. Superfarm chce otworzyć 200 -300 aptek w Polsce. Właściciele chwalą się, że w naszym kraju ich sieć świetnie się rozwija (podobnie jak w Chinach) i dzięki temu mogą mieć u siebie tańsze leki.

Szkoda, że nie u nas. Jak pani sądzi, jaki będzie dalszy los projektu noweli ustawy?
Na następnym posiedzeniu Sejmu - mamy taką nadzieję - projekt powinien trafić do pierwszego czytania i dalej być procedowany, czy to w komisji zdrowia czy komisji deregulacji. Przypomnę, że projekt został przyjęty przez pierwszą z wymienionych w komisji, a w całości odrzucony w drugiej.

Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał \"strumieniem wieków\".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.