Kierowca burmistrza Żnina miał zadać ciosy jego doradcy

Czytaj dalej
Fot. Szymon Cieślak
Joanna Bejma

Kierowca burmistrza Żnina miał zadać ciosy jego doradcy

Joanna Bejma

Impreza żnińskich urzędników miała ich zintegrować. Ale nie zintegrowała. Kierowca burmistrza miał zadać dwa ciosy jego doradcy. Ten ostatni czuje się pokrzywdzony, ale to właśnie on wyleciał z pracy.

Sprawa być może nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie wpis Marka Gałązki, doradcy burmistrza, na Facebooku.

„Kierowca burmistrza Piotr Tylka uderzył mnie w klatkę piersiową i w twarz podczas imprezy integracyjnej Urzędu Miejskiego w Żninie. Nie odpuszczę sprawy! Jestem gotów opuścić Urząd Miejski w Żninie. Sprawę skieruję na policję” - opublikował Marek Gałązka po imprezie w ubiegły piątek wieczorem.

Zrobi porządek i wszystkich powyrzuca
W weekend informacja o zajściu na imprezie integracyjnej rozeszła się w Żninie w tempie błyskawicy. Temat trafił na forum „Pomorskiej”.

Kierowca burmistrza Żnina miał zadać ciosy jego doradcy
Szymon Cieślak Robert Luchowski szybko zareagował i... zwolnił doradcę do spraw finansowych.

Jeden z mieszkańców napisał, że skoro całe zajście miało miejsce poza urzędem i po godzinach pracy, „jest ich prywatną telenowelą” i nawet nie służbowym wykroczeniem. Inni żninianie mają z kolei odmienne zdanie. Dopominają się o rzetelne wyjaśnienie sytuacji i wyciągnięcie konsekwencji.

Wśród żnińskich urzędników wersja zdarzeń przedstawia się następująco: impreza była w ośrodku w Ostrówcach. Alkoholu nie brakowało. Do incydentu doszło na zewnątrz budynku. - Z relacji świadków wynika, że kierowca popchnął doradcę, ale go nie uderzył. Zaraz ich rozdzielono. Doradcę ktoś trzymał i kierowcę też. Doradca miał mówić, że jak zostanie burmistrzem, zrobi porządek i wszystkich powyrzuca z pracy. Tak czy inaczej nie powinno dojść do takiej sytuacji - usłyszeliśmy.

Konsekwencje

Marek Gałązka przyznał, że skutkiem całego zajścia, przynajmniej dla niego, jest wypowiedzenie, które otrzymał z rąk burmistrza Roberta Luchowskiego.

W poniedziałek rano doradca burmistrza jak zwykle stawił się w pracy. Został poproszony o to, by na piśmie przedstawił przebieg zajścia. Poprosił o więcej czasu, tak by wnikliwie i rzetelnie odnieść się do zdarzenia na imprezie integracyjnej. Robert Luchowski miał nie wyrazić na to zgody. Marek Gałązka ustosunkował się do prośby przełożonego. Pod koniec dnia pracy wezwano go do jego gabinetu.

- Zaproponowano mi wypowiedzenie za porozumieniem stron, ale nie zgodziłem się - oświadczył Marek Gałązka.

Doradca burmistrza otrzymał więc wypowiedzenie, w którym jako przyczynę zwolnienia podano utratę zaufania. Nasz rozmówca nadmienił przy okazji, że kilka miesięcy wcześniej kierowca burmistrza, podczas spotkania z kierownikami, w sposób nietaktowny zwrócił się do niego po nazwisku. - Zareagowałem, ale nie zostałem przeproszony - opowiada.

Notatki wzajemnie się wykluczające

Dawid Kolasa, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego, przesłał wczoraj oświadczenie burmistrza Roberta Luchowskiego. Włodarz całe zdarzenie określa jako „naganne i nie powinno do niego dojść”.

Do wyjaśnienia okoliczności sprawy burmistrz upoważnił sekretarza gminy. Panowie biorący udział w incydencie otrzymali polecenie złożenia pisemnych wyjaśnień dotyczących piątkowego popołudnia. Marek Gałązka odmówił, lecz ostatecznie na prośbę burmistrza je złożył.

Notatki sporządzone przez Marka Gałązkę i Piotra Tylkę zawierają informacje wzajemnie się wykluczające.

Burmistrz stwierdza, że jeśli któryś z uczestników spotkania czuje się poszkodowany, powinien zgłosić sprawę do organów ścigania celem podjęcia działań zmierzających do jednoznacznego wskazania sprawcy. - Jeżeli pan Marek Gałązka, określający siebie jako „pobity przez kierowcę”, dysponuje obdukcją lekarską, z ustaleniem sprawcy zdarzenia nie powinno być problemów. Jeśli wskutek działań policji okaże się, że został pobity, wówczas w stosunku do tego ostatniego zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje - deklaruje włodarz.

Współpraca bez przyszłości

Dodaje, że po wydarzeniu w Ostrówcach zachowanie Marka Gałązki było skandaliczne, pełne wulgaryzmów i obelg, niegodne doradcy burmistrza, pracownika samorządowego i naukowego (Gałązka ma stopień doktora).

- Prawdą jest, że pan Marek Gałązka zadeklarował, że za dwa lata zostanie burmistrzem, wszystkich zwolni i zrobi porządek, przy czym powiedział to słowami, których nie wypada mi tutaj cytować. - dodaje burmistrz. - Po tej deklaracji stwierdzam, że formuła współpracy burmistrz - doradca przestaje mieć dalszy sens. Dalsze działanie pana Gałązki rodzi ryzyko, że jego decyzje i sugestie mogłyby być sprzeczne z interesem gminy i wszystkich jej mieszkańców.

Nie udzieli informacji

Wioleta Burzych ze żnińskiej policji informuje natomiast, że nie wpłynęło na razie żadne zawiadomienie od byłego doradcy w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej.

- Aczkolwiek w takim przypadku pokrzywdzony takie zawiadomienie może złożyć także bezpośrednio do sądu - dodała.

Kiedy rozmawialiśmy z Markiem Gałązką na temat wydarzeń, jakie zaszły w Ostrów-cach, powiedział, że w najbliższym czasie szczegółowo się do nich ustosunkuje. Kilka godzin potem przesłał SMS-a z wiadomością, że nie udzieli już nam dalszych informacji.

Z Piotrem Tylką kontaktowaliśmy się za pomocą FB, ale nie odpowiedział.

Kierowca burmistrza Żnina miał zadać ciosy jego doradcy
Szymon Cieślak Marek Gałązka o incydencie w Ostrówcach poinformował na Facebooku.

Urzędnik ma zachowywać się godnie - Wstyd - tak całe zajście komentuje wieloletni urzędnik ze Żnina.

- Miasto zostało ośmieszone, straciło na wizerunku. Ludzie z zewnątrz czasem nawet nie kojarzą, że sprawa dotyczy pracowników burmistrza. Mówią, że pobili się w którymś z urzędów.

Dodaje zaraz: - Urzędnik ma się zachowywać godnie, gdziekolwiek się znajduje. Nie mówię, że nie może się bawić czy nawet pić wódki poza pracą, ale niech to się wszystko odbywa z głową.

Joanna Bejma

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.